Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~21~

  Chłopaki odkąd wrócili z Los Angeles, praktycznie nie ruszają się z domu. Kiedyś zazwyczaj woleli wyjść gdzieś, niż tu siedzieć. Teraz albo zalegają przed telewizorem, albo chodzą bez celu po domu. Do tej pory nie wiem, dlaczego tak się zachowują, ale wolę chyba nie wiedzieć.

Zbliżała się już godzina czternasta, więc nie chcąc przesiadywać całego dnia w pokoju, postanowiłam wyjść z domu. Na swoje ramiona zarzuciłam czarną bluzę i plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami, po czym zeszłam na dół, gdzie znajdowali się chłopacy. Weszłam do kuchni i ignorując Luke'a siedzącego na blacie, który wpatrywał się w ekran telefonu. Wyciągnęłam z lodówki butelkę wody i przechodząc obok blondyna, ten złapał mnie za rękę. Zatrzymałam się i spojrzałam na niego wyczekująco.

- Masz jakieś plany na dzisiaj? - zapytał.

- Mam - odpowiedziałam zgodnie z prawdą - A co?

- Mogę z tobą iść? - puścił moją dłoń - Nie mam co robić, a praktycznie nigdzie nie wychodzę z domu.

- No dobra - powiedziałam powoli, a na jego twarzy pojawił się uśmiech - Tylko uprzedzam, że idę do centrum.

- Mi pasuje - zeskoczył z blatu i spojrzał na mnie z góry - Jedziemy moim, czy twoim?

- Jak już jesteś, to twoim. Będę miała przynajmniej pożytek - ostatnie powiedziałam ciszej, na co przewrócił oczami.

- Chodź już lepiej - wyszedł z pomieszczenia, a ja za nim.

***
Przez kilka godzin spędzonych na chodzeniu od sklepu do sklepu, Luke zaczął jęczeć tak jak kiedyś. Wystarczy iść z nim nawet na małe zakupy, to ten i tak będzie zachowywał się, jak dziecko. Zaraz po tym, kiedy wyszliśmy z jednego ze sklepów, blondyn zaciągnął mnie do Starbucks'a. potym

- Tak bardzo się zmęczyłeś? - spytałam, kiedy podał mi kawę i usiadł naprzeciwko.

- A żebyś wiedziała - odpowiwdzial - Gdzie później idziemy?

- Muszę iść jeszcze do sklepu muzycznego.

- Świetnie się składa! - klasnął w dłonie, zwracając przy tym uwagę kołku osób - Planuje kupić nową gitarę.

- Przecież masz już ich kilka - upiłam kilka łyków napoju.

- Nie zaszkodzi jeszcze jedna - pochylił się do przodu - A jak tam z waszym zespołem?

- W miarę - wzruszyłam ramionami, przybliżając się do niego - A dlaczego pytasz?

- Od dawna nie nagrywaliście niczego - uśmiechnął się - Szkoda zaprzepaścić taki talent.

- Oj już się nie podlizuj.

- Uśmiechnij się - powiedział, na co zmarszczyłam brwi - Tam za szybą stoi kilka fanek, a za nimi fotograf. Uśmiechnij się Chrissy - wytłumaczył, a ja zrobiłam co chciał. Blondyn powrócił wzrokiem do mnie i ujął moją dłoń w swoje. Patrzyłam ze zdezorientowaniem na jego niebieskie tęczówki, które zrobiły się jaśniejsze niż były wcześniej.

- Luke...

- Chrissy chciałem Ci coś powiedzieć - przerwał mi - Chodzi mi o to, co dzieje się między nami.

- A co się dzieje? Zdecydowaliśmy się zacząć od początku, tak? Tak. Luke, ale to nie oznacza, że od pstryknięcia palcem, rzucę Ci się w ramiona. Wiesz o co mi chodzi?

Hemmings pokiwał lekko głową i ułożył swoje dłonie na kubku kawy. Jego oczy wróciły do poprzedniego odcieniu niebieskiego, a iskierka, która je rozjaśniała, zniknęła.

- Chodźmy już - powiedział i wstał.

***
Przeszliśmy się kilka ulic od centrum handlowego, do sklepu muzycznego. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, a za mną Luke. Pierwsze co zrobiłam to podeszłam do lady i przeszukałam wzrokiem cały lokal. Kiedy napotkałam mojego dobrego znajomego, uśmiechnęłam się szeroko.

- Cześć Matt! - przywitałam się, a wysoki brunet odwrócił się w moim kierunku.

- Siema młoda! - podszedł do mnie i przytulił - Dawno Cię tu nie było - stwierdził i odsunął się ode mnie, kiedy usłyszeliśmy chrząknięcie.

- Jestem Luke - blondyn podał mu rękę.

- To ten Luke? - Matthew spojrzał na mnie, a ja skinęłam głową - Powinieneś dostać porządny wpierdol, wiesz o tym?

Hemmings zrobił wielkie oczy i patrzył to na mnie, to na Matta.

- Co? Za co? - odezwał się w końcu.

- Za to jak ją potraktowałeś. Nie myśl sobie, że jak jesteś gwiazdką pop to będę się bał Ci coś zrobić - uśmiechnął się.

- Matt przestań go straszyć, tylko mów mi gdzie masz moje cudo - powiedziałam.

- Na zapleczu, czeka na ciebie od kilku dni. Zaraz wrócę - odpowiedział i wyszedł z pomieszczenia.

- Nie szukasz gitary? - zapytałam.

- Już - mruknął i zaczął rozglądać się po sklepie. Za to ja podeszłam do lady i oparłam się łokciami na niej, czekając na Matthew. Po chwili zjawił się brunet z futerałem na gitarę.

- Proszę twoje zamówienie - postawił je na ladzie i otworzył. Moim oczom ukazała się czarna gitara elektryczna z kilkoma zdobieniami na korpusie. A szczególnie chodzi o inicjały: J.H. i napis: Against The Current, pod którym są dwie strzałki, pokazujące dwa inne kierunki.

- Jest świetna - powiedziałam, przejeżdżając dłonią po gryfie. Nie mogłam się na nią na patrzeć. Mam nadzieję, że mu się spodoba.

- Miałaś dobry pomysł, dlatego - uśmiechnął się.

- Ale to był tylko pomysł, a wy to zrobiliście i jest... Wow.

- Dobra, dobra. Co ten laluś chce? Bo chodzi pomiędzy tymi gitarami i chodzi.

- Gitary szuka - odpowiedziałam i zamknęłam futerał - Podaj mi jeszcze struny do gitary akustycznej i będę zmykać.

- Się robi! - poszedł po nie, a ja podeszłam do blondyna.

- Znalazłeś coś?

- Mam jedną na oku - wskazał głową na złotą gitarę, wiszącą ma ścianie.

- Powodzenia to edycja limitowana - klepnęłam go po ramieniu - Za żadne skarby oni Ci jej nie sprzedają.

- Skąd wiesz? - spojrzał na mnie z góry.

- Nie jestem tutaj pierwszy raz i znam właściciela - podniosłam wzrok, żeby na niego spojrzeć - Możesz sobie o niej po marzyć.

Poszłam do kasy i zapłaciłam odpowiednią sumę. Po czym wzięłam nową gitarę i wyszłam razem z Luke'iem ze sklepu.

Przez całą drogę powrotną do domu, przegadaliśmy na temat nowych gitar, a szczególnie tej złotej.

***
Zeszłam na dół do piwnicy i odłożyłam futerał z gitarą na podłodze, przy kanapie. Wyciągnęłam ją i podłączyłam do wzmacniacza. Przecież trzeba ją przetestować. Nastroiłam ją i wzięłam kostkę do gitary. Zaczęłam grać pierwszą lepszą piosenkę, która wpadła mi do głowy. Tym razem padło na "Drown" - Bring Me The Horizon. Nie zdziwiłam się, kiedy chwilę później do pomieszczenia wpadł Calum.

- Wow, sama to zrobiłaś? - zapytał, rozglądając się po wnętrzu.

- Tak - odpowiedziałam, grając dalej.

- Kiedy?

- Ponad rok to jednak dużo.

Chłopak usiadł obok mnie i wpatrywał jak grałam, podśpiewując tekst piosenki.

- Nieźle - skomentował, kiedy skończyłam.

- Co nieźle? Nic ciekawego - wzruszyłam ramionami i poprawiłam gitarę.

- Mi się podobało. Mogłabyś więcej grać na niej - wskazał głową na gitarę.

- Ta gitara jest nie moja - powiedziałam, na co tylko uśmiechnął się.

- Ale i tak powinnaś więcej grać.

- To weź swój bas i gramy - brunet od razu wykonał moje polecenie i chwilę później graliśmy pierwsze akordy "Still Breathing" - Green Day'a.  

~~~~~~~~~~~~~~~
Hi or Hey!
Jak tam? Podobał się rozdział? Bo dla mnie troszkę nudny.
Ale co tam :p

Przychodzę do was z propozycją. Z powodu tego, że za niedługo święta. Co powiecie na dodatek świąteczny? No wiecie coś w stylu rozdziału, ale nie miałby on nic wspólnego z fabułą książki. To jak? Jesteście chętni?

Piszcie w komentarzach!

Pozdrawiam i do następnego xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro