Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

①⑧

Wtedy mnie olśniło.

Kiedyś ktoś powiedział mi, że w kwiecie podarowanym mi przez Dahyun nie było tylko karteczki z numerem. Było coś jeszcze, co miałam sprawdzić w sytuacji kryzysowej. A że taka zaistniała, czas by to sprawdzić.

Podeszłam do okna i zaczęłam grzebać w doniczce. Po dłuższym czasie przekopywania się przez stertę podłoża dla kwiatka znalazłam małą, mocno zwiniętą, czerwoną kartkę.

„101 Daehak-ro, Ihwa-dong, Jongno-gu. Przyjedź tu."

Czym prędzej wyszukałam na mapie miejsce o adresie zapisanym na kartce. Jak się okazało, jest to szpital akademicki. Zastanawiało mnie tylko... co się stało, że tam trafiła? Przecież jest zdrowa, prawda?

Od razu po wyjściu z domu stwierdziłam, że lepszym wyjściem będzie zadzwonić po taksówkę, niż jechać autobusem. To byłaby tylko niepotrzebna strata czasu.

•••

Wbiegłam do recepcji jak szalona. Ludzie jednak w ogóle nie zwrócili na to uwagi. Podeszłam do pani recepcjonistki.

– Dzień dobry, czy wie pani gdzie leży Kim Dahyun?

– Sala numer jedenaście, oddział chorób nowotworowych.

– Jak- jak to oddział chorób nowotworowych?

– Kim pani dla niej jest?

– Jesteśmy w szczęśliwym związku.

– To tym bardziej powinna się pani spieszyć. Dni pani dziewczyny są niestety policzone.

==—==

Saida zarzuciła selcą

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro