25.09
Więc tak...spałam sobie w pokoju, a Night robił coś przy komputerze, gdy coś mnie wybudziło. I to nie był bynajmniej koszmar, tylko czyjś nie udany śpiew. Podniosłam nieco głowę i przetarłam swoje oczy, lekko ziewając. Akurat mogłam dostrzec jak Night wstawał sprzed komputera zdenerwowany i wychodził z pokoju. Pomrugałam nieco powiekami zaskoczona i po chwili na krańcu łóżka siedział, nikt inny niż Cameron
C- Stary pozwól, że ci pomogę
Ten zaraz wstał, a ja podniosłam się do siadu i nadstawiłam uszu. Słyszałam głos Horror'a i Kaito. Czy oni wiedzą, która jest godzina. Jakaś piosenka czy co do jasnej? (Media!)
K- What?!
H- If you were clear
K- Horror!
Czy ja mogę wiedzieć, czego oni się naćpali czy co? Ja też chcę. Dziecko na świecie a ja jeszcze się nie wyszalałam ;-; Błagam no. Ale wracając. Jeszcze jakiś czas słyszałam to co słyszałam (Media) Aż nie usłyszałam głosu wkurzonego Nightmare'a. Wszędzie to poznam. Taki nie zglitchowany a taki jakby no....Ciężko mi to opisać.
NM- YOU IDIOTS!!! Obudziliście Wakane!!!
Ścisnęłam tylko swoje powieki w cienką linkę, słuchając jak mój chłopak robił tam chyba rzeź i nie tylko on. Było słychać jeszcze Camerona. Ja daję słowo jak oni obudzą Kyle'a to całej czwórce wyrwę nogi z dupy. Mimowolnie wstałam na równe nogi z łóżka i poszłam do pokoju małego. Na całe szczęście spał. Ciężko było go uśpić. A tamci w ogóle nie pomagali mi w tym. No może Night próbował, ale reszta nie za bardzo. A mojego brata nie było. Nie chodzi mi o Anlio. A Xeno. Więc tym ciężej mi było położyć tego małego demona spać. A tym bardziej gorzej, bo mu powoli moc się kształtuje. Na pewno ma moc cienia ode mnie. Potrafił zniknąć na chwilę i pojawić się obok. Zdecydowanie moja moc. Ale dziś...Dojrzałam coś jeszcze. Odgarnęłam lekko jego włoski. Nie pytajcie mnie o to. Kyle to szkielet ale jakoś ma coś w stylu włosów (Tak jak u Cila) i dojrzałam coś w stylu mazi. Ale aby być pewna przejechałam delikatnie palcem i faktycznie. Takie samo jak u Nighta.
"Nightmare chodź na chwilę do pokoju Kyle'a proszę"
Prawie od razu był obok
-Co się staaaa...
Zaciął się gdy zobaczył to co chciałam mu pokazać.
-Ma chyba i twoją moc
-Ale to aż tak wcześnie nie powinno się pojawić.
-Co robimy?
Chwilę była cisza między nami, aż Kyle zaczął się budzić i otwierać oczka. Jedno czarne i drugie jasno błękitne. Na to od razu idzie uśmiech na moje usta, ale gdy widziałam, że to plama mazi nieco rośnie, uśmiech nieco zmalał i prawie od razu wzięłam Kyle na ręce, a taki mały nie był i potem postawiłam na ziemi.
-Zadzwonię do Sci. Może nam pomoże z tym
-Mhm. Przynajmniej aby to zastopować na teraz
-Wszytko okwey?
Cmoknęłam go tylko w czółko, starając się nie dać po sobie poznać, że się martwię. Przebrałam go i gdy tylko Night zadzwonił do Science sansa, otworzył portal i przeszliśmy.
*Lekki time skip*
Nie wiem jak Science jakoś zastopował to. Ale mówił, że to nie jest trwałe i co jakiś czas będzie trzeba powtarzać wszystko. Kąpiel dokładana i jakiś zastrzyk. Byliśmy akurat już z powrotem i Kyle bawił się z Xeno, gdy ja rozmawiałam o wszystkim z Nigthem. Nie było żadnej awantury czy obwiniania. Tylko zmartwienia i głównie moje, a Night próbował mnie uspokoić
-Skarbie spokojnie. Gdy dorośnie będzie miał kontrolę nad tym
-Heh....I tak się martwię. Na razie nie możemy aby ta maź go całego pokryła
-A moją to lubisz
Chwilę się nie odzywałam na to. Nie boję się, że Kyle kogoś zaatakuje, tylko się wystraszy siebie w tej mazi. Dlatego na razie będę co dzień sprawdzać, jak to się ma i co jaki czas trzeba do Sci sansa z nim. Nieco się uspokoiłam, gdy dostrzegłam jak Kyle ciągnie Xeno za ucho, na co ten i czerwony i próbował go odczepić od ucha. Słodki mały rozrabiaka. Wierzę, że da radę i ma moją pomoc i nie tylko moją. A co do Xeno. Można powiedzieć, że jest to mój brat. Mieliśmy sporo sytuacji i nie tylko. Ale o tym to wy tu się nie dowiedzie :3 I know I know I am bad. Ale wracając. Z Xeno miałam nawet więcej przygód niż z Anlio, ale obu kocham jak braci.
-To co innego
-A właśnie, że to samo kochana
-Nightmare! Żebym zaraz pazurków nie wyciągnęła!
-Nie zdążysz
-E-EJ!
W tym momencie złapał mnie i razem ze mną zmienił się w tą kałużę i po chwili na kanapie, tylko ja na nim. To było trochę dziwne.
X- Pomoże ktoś łaskawie?!
Chciałam wstać i mu pomóc, ale coś mnie blokowało i to była macka na tali, a sam jej właściciel leżał sobie na kanapie rozwalony z niewinnym uśmiechem. No jasna, bo ta macka nie należy do niego. No no jasne. Już w to wierzę.
-Kyle. Puść ucho wujka proszę cię
Zrobił to ale nie chętnie. A Xeno mógł chwilkę odpocząć. Oj współczuję mu z tym. Sama wiem jakie to uczucie, bo ktoś mnie nawet ugryzł w ucho. I chyba wiadomo kto
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro