24.03
Oj...Powiem tak...Te dni dla mnie najłatwiejsze nie było ;-; Raczej...No wszystko było okey i nawet się nieco o sobie dowiedziało, mowa tu o mojej mocy mroku, o której może nieco opowiem, ale to potem. Ale ogólnie rzecz biorąc...Mamy sporo nowych członków tej jakże ROZRYWKOWEJ rodzinki. Żeby nie powiedzieć patologicznej. No i sporo się dzieje nie tylko mowa tu o mnie. A jak jeszcze nie wiem co niektórym bije na dekiel to no. Mowa tu przykładowo o Nightmarze. I jeszcze jedna osóbka co dziś poznacie. I to zaraz. Znając życie ktoś na pewno zaraz mi wejdzie do pokoju gdy się uczę i mi to przerwie. Ja ich znam
Ale jedno mnie nieco dziwi i stresuje. Chodzi o Nightmare'a i Camerona. I tak Cameron to ta osóbka co wspomniałam wcześniej. Dowiedziałam się o nim i poznałam no tak dość nie dawno. Może wytłumaczę...Mam tą moc mroku nie? No i z tego co mi powiedziano, do każdej osoby potrafiącej z niej korzystać czy używać, ale na jedno wychodzi, jest dołączona jakaś dusza, która ma z tym pomóc. I nie ma jej jak odczepić, ani zmienić. No a w jego wypadku....Niby na początku się chciało go wymienić czy odłączyć, no bo co chwila mnie wieszał na suficie, a potem zaczęłam się do niego przyzwyczajać i to na serio. I przez to że zaczynam się do niego przyzwyczajać, mam coraz mniejsze opory przed pomysłem Nightmare'a. Na same to wspomnienie, robię się cała czerwona. Skuliłam się nieco i schowałam twarz w książkę. Najgorsze jeszcze, że tamta dwójka ma dostęp do moich myśli! Muszę się wziąć w garść. Nightmare ma myśleć, że się nie zgadzam i kropka. A już parę razy uciekłam i to utrzymam. Jestem na tyle zdeterminowana, że dam sobie radę. Ale wracając do tego co się teraz teraz dzieje. No to co. Leżałam na swoim łóżku i czytałam jakąś lekturę szkolną, kiedy usłyszałam jak się otwierają drzwi. Jednak nie zareagowałam, aż drzwi się nie zamknęły ale na klucz, a potem Nightmare.
NM- Zostajecie tam, aż się nie dogadacie!
Wtedy zerknęłam znad mojej lektury i dostrzegłam Camerona. Od razu wróciłam do czytania lektury. W końcu w każdej chwili mogłam zniknąć i pojawić się w innym miejscu. Miałam sporo możliwości ucieczki. Aż nie usłyszałam znajomego mi głosu mackowatego w głowie
NM: "Nie uda ci się. Zaklęcie chroni pokój i z niego nie wyjdziesz"
Zmarszczyłam swoje powieki i poczułam żyłkę na czole. Ale cicho westchnęłam.
-Więc mamy się dogadać?
Ca- Niemożliwe w twoim przypadku.
-Czemu niby nie?
Zamknęłam swoją książkę i podniosłam się do siadu. Spojrzałam na niego, gdy ten akurat siadał na podłodze. Heh czy ja taka zła jestem czy co? Nie jestem zła.
Ca- Jak mnie nienawidzisz to niby jakby to było możliwe
Chwilę byłam nieźle zaskoczona, ale potem zaczęłam cicho się śmiać, na co ten teraz na mnie spojrzał zaskoczony.
-Niby czemu miałabym cię nienawidzić co? Jesteśmy razem połączeni, a aby zasłużyć u mnie na nienawiść, to musisz się bardziej postarać niż wieszanie na ścianie
Oj na serio nieco byłam zaskoczona, ale i rozśmieszona.
Time skip (Bo by wyszło 2000 słów)
-Więc...Skoro jesteś ze mną połączony, to znaczy że masz taką samą moc co ja?
Ca- Nie do końca, ale tak. Ale też takie rzeczy jakich ty nie jesteś w stanie.
-Na przykład?
Ten tylko uśmiechnął się cwanie, na co aż ciarki mnie przeszły. Nie wiem kiedy poczułam coś na kostce i już myślałam, że znowu mnie zawiesi nad ziemią, ale nie. Wylądowałam na podłodze. Spojrzałam na swoją kostkę i dostrzegłam zwiniętą u mojej nogi kołdrę, które potem się odwinęła i wróciła do poprzedniego stanu. Chciałam się podnieść do siadu, ale coś a raczej kto! Mi to uniemożliwił siadając mi na brzuchu. Spojrzałam się na niego zaskoczona, na co ten tylko przybliżył swoją twarz do mojej.
Ca- Telekineza. Bardzo przydatna czasami
Odwróciłam swój wzrok w bok nieco zarumieniona, ale nadal grałam, że się nie zgadzam na ten pomysł, chociaż już na serio nie wiedziałam co na to powiedzieć. Czy się zgodzić czy nie. Po części ten tu i tak mnie nie opuści przez to że jesteśmy połączeni. Moje rozmyślenia przerwał Cameron. A dokładniej poczułam coś na szyi, na co przeszedł mnie dreszcz i głowa nieco w bok.
Ca- Chyba jednak zgodzę się na ten pomysł Nightmare'a
-R-Rozmawiałeś z nim?
Ca- Oczywiście. No chyba mi nie powiesz, że się boisz~
-N-Nie boję!
Ca- Zaraz zobaczymy
Poczułam jak zaczął mi robić na szyi malinki. A uciec raczej nie mogłam. Przegryzłam swoją wargę, próbując uciszyć u siebie jęki. Co początkowo dobrze mi wychodziło, aż nie wsunął mi ręki pod koszulkę i zaczął krążyć po brzuchu. Nie mogłam wytrzymać i cicho chichotałam.
-To łaskocze
Nawet nie wiem kiedy to powiedziałam, zostałam głównie w samej bieliźnie a ręce miałam związane czymś u góry. Próbowała je uwolnić, ale słabo mi to szło. Po chwili usłyszałam jakiś cichy śmiech i spojrzałam na tego gagatka, który schylił się do mojego ucha.
Ca- Nie uda ci się, więc lepiej już się poddaj i zdaj na łaskę
-N-Nie ma m-mowy
Ten w odpowiedzi ugryzł lekko moje ucho po czym, nieco zszedł niżej. Ja automatycznie dałam uszy w dół.
Ca- Lepiej już nie walcz
Shiet. A podobno jak ugryzie się wilka u ucho, szczególnie takiego alfę nerwusa, to on od razu potulnieje. Cholera jasna! Nic na to mu nie odpowiedziałam, wyglądałam teraz jak jakiś zasmucony wilczek a nie alfa ;-; Ten po chwili złączył nasze usta, na co szerzej otworzył oczy i nie wiedziałam co robić. Niby tamta dwójka się zgodził na ten pomysł. Mowa tu o Nightamarze i Cameronie. Nawet jak to nie ja byłam pomysłodawcą a Celia. Dobra to nie do końca prawda 😅 ja wtedy z tym wyleciałam hehe... Ostatecznie zaczęłam odwzajemniać pocałunek, na co ten w odpowiedzi, zaczął zjeżdżać swoją dłonią poniżej brzucha. Drgnęłam na to, aż nie poczułam jak zaczyna jeździć dłonią niżej niż powinien. Ledwo co powstrzymałam jęk, nawet jak nadal były złączone usta. Kiedy ten się oderwał przestał na chwilę robić to co robił. Spojrzałam na niego zaskoczona, aż po chwili poczułam coś na ustach
Ca- To tylko abyś była cicho. Chyba nie chcemy zwracać nie potrzebnej uwagi innych
Nie mogłam mówić, ale kiwnęłam głową, chociaż to na serio było dziwne. Ten po chwili powrócił do poprzedniej czynności, aż nie zaczął mnie tym wnerwiać. Spojrzałam się na niego, na co ten tylko wystawił język. Uwielbiał mnie wkurzać, a ja jego. Po jakimś czasie poczułam coś w sobie, ale to był tylko jego palec, a potem drugi. Ledwo wstrzymałam krzyk gdy dał je na boki. Teraz się przekonałam, że to zatkanie ust, było pomocne z byciem cicho. Ale wyjął je zanim doszedłam, na co spojrzałam się na niego znacząco i kiedy to zrobiłam zobaczyłam jego już nagiego i przy moim wejściu
Ca- Teraz lepiej uważaj, bo będę gorszy niż Nightmare
Tutaj go nie rozumiałam początkowo. W czym? W byciu zazdrosnym czy....Dobra wiem głupie pytanie. Szczególnie jak po chwili wszedł we mnie cały bez wcześniejszego ostrzeżenia. Otworzyłam na to szerzej oczy i prawie o mały włos mi nie wypadły z oczodołów, a teraz coś było słyszeć przez to czym zatkał mi usta. Poleciało mi trochę łezek z bólu, ale to potem zaczęło przechodzić. Nieco odetchnęłam z ulgą, ale muszę przyznać, że to było ciekawe, bolesne, ale przyjemne nawet. Kiedy odetchnęłam, usłyszałam jego słowa.
Ca- O nie nie nie. Ja ci nie dam odpocząć kochana. Oj nie ma nawet takiej opcji
Nieco szerzej otworzyłam oczy, czy tam z zaskoczenia czy z strachu, ale szybko je zacisnęłam, kiedy zaczął się poruszać, tylko na serio mówił prawdę. To było za dużo. Ledwo co wytrzymywałam i gdyby nie ta chustka czy coś, to bym na serio krzyczała lub jęczała na całe mieszkanie. Po jakimś czasie poczułam formowanie knotu, ale nawet jak się zacisnęłam to ten nadal się poruszał we mnie, co już na serio ciężko było wytrzymać. I tak byłam już nieco czerwona na twarzy, a chyba bardziej nie mogłam. Po nie wiem jakim czasie on też doszedł, ale w porę ze mnie wychodząc. Zaraz po tym poczułam jak odwiązywał moje dłonie i zdejmował tą chustę z ust. Od razu zaczęłam nieco dyszeć i już nawet nie zwracałam uwagi, że byliśmy na łóżku, a nie tam gdzie mnie wywalił wcześniej kołdrą
Ca- Wiesz co...Chyba kolejną rundkę rezerwuję dla siebie...Nightmare sobie poczeka
On też nieco łapał oddech, ale na jego słowa schowałam twarz w poduszkę. Już i tak byłam czerwona na twarzy.
Yeah I know. I am not good girl :P I am a Sinner 😘
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro