Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20.12

Jak skrócić tamten tydzień? Cóż...o dziwo nic mi się nie stało. Albo mi się stało i o tym nie wiem lub nie pamiętam. Jedno co było i jest pewne to....MALINKA NA SZYI! Ja już wiem skąd oba się wzięła. Panował, panowała a jednak proszę. Da się zwolnić z bycia jego poduszką? Bo jak on ma mnie co noc jakoś oznaczać to ja rezygnuje. Ale wyprzedzam pytanie. Tak...ten cały czas co miał ruję nie opuszczał mnie na krok co było denerwujące. Z toalety musiałam go siłą wykopywać, co nie zawsze mi szło. Teraz jak mu minęła liczę na chwilę spokoju. Szczególnie jak od dziś zaczyna się przerwa świąteczna! Dziś ostatni raz w tym roku poszłam do szkoły na wigilię klasową i potem do domciu. Dziś jeszcze odpoczynek a od jutra lecę pomagać przy organizowaniu wszystkiego. Oczywiście tak jak mogę. Bo na przykład z gotowania do końca najlepsza nie jestem. Nie no umiem coś tak zrobić, ale czasami nie najlepiej mi to wychodzi. Dlatego wolę nie próbować. Nie chcę aby ktoś musiał lecieć do toalety przez kłopoty gastryczne xD Wolę już pomóc w takich rzeczach, jak sprzątanie czy szykowanie imprezki. Jednocześnie nieco spokoju od Nightmare'a. No chyba że dołączy do organizowania. Dobrze, że nie wie jaką sekcję wybrałam. Inaczej bym nawet podczas tych ostatnich dni przed wigilią nie miałabym spokoju. A tak to mogę mieć trochę spokoju. Gdy wróciłam do domu, od razu co do to pokoju zostawić plecak, naciągnąć kołnierz swetra wyżej na szyję, bo nieco mi spadł i zejść na dół, aby już nieco obgadać z moimi partnerami od sekcji. Czyli Fresh, PJ i Cil. Zanim dołączyłam do ich sekcji, poprosiłam ich, aby nic nie mówili tamtej ośmiornicy, więc mogliśmy obgadywać naszą robotę, gdy jego nie ma. A że pewnie leży prawie zabity na łóżku u siebie to mamy okazję. I od razu mówię. TO NIE MOJA WINA! Ja mu nic nie zrobiłam. Pewnie on nie spał całą noc i teraz takie o to tego efekty. Zeszłam szybko na dół i można powiedzieć, że skoczyłam na Fresh'a. Oboje się wywaliliśmy na podłogę i śmialiśmy z tego. Nawet jak na początku był wystraszony.

F-Chicka nie skacz tak na mnie.

-A bo cooooo?? Zapomniał, że jestem po ciemnej stronie mocy?

Niektórzy nieco wybuchli śmiechem. Tak jakbym powiedziała jakiś żart. Jeśli tak to chyba nieświadomie. Zeszłam z szkieleta i pomogłam mu wstać, a potem popatrzyłam się pytająco po reszcie. 

-O co wam chodzi?

Nie otrzymałam upragnionej przeze mnie odpowiedzi, na co lekko się wkurzyłam. Ej no ja chcę wiedzieć z czego się śmieją i co ja takiego powiedziałam. Założyłam ramiona na piersi i lekko zaczęłam tupać stopą zdenerwowana, ale nic. Cisza. Dopiero chyba PJ jedyny odważny się odezwał.

PJ-I to chyba dosłownie po ciemnej stronie Wakane. Widać tą małą pamiątkę tej ruji

Poczułam pulsującą żyłkę na czole. Zacisnęłam powieki w cienką linkę i starałam się uspokoić. Już nawet moje uszy zaczęły co chwila opadać i podnosić się. Czyli znak, że mnie jeszcze trochę zdenerwują, a wybuchnę. Wzięłam głęboki oddech i się odezwałam.

-Może wykorzystajmy ten czas jak tamten śpi jak zabity i coś już nieco rozpracujmy co?

Fresh- Proponuję mega imprezkę!

PJ-To wigilia Fresh, a nie urodziny. Urodziny będą po sylwestrze

Cil-No ale moglibyśmy zrobić imprezkę 

-Ja jestem za PJ'em. Już wystarczy mi, że na mojej osiemnastce mnie co po niektóre osoby upiją

PJ- Ale też nic starego. Może pomieszajmy trochę

-Taka mała imprezka, ale wigilijna. Na sam początek to to co zawsze, a potem możemy nieco to rozkręcić.

Fresh chyba od razu na te słowa się rozbudził. Mimowolnie się zaśmiałam na jego zachowanie. No to co zrobimy mamy omówione. Dekoracje też. Teraz pozostaje jedna rzecz...

-Kto robi za Mikołaja?

Cil-Na prawdę? W taką dziecinadę będziemy się bawić?

PJ- Tak bo to ciekawa opcja.

-Szczególnie dla Blue i dzieciaków. 

Fresh- I zadania. Inaczej nie ma.

-Wtedy do Nightmare ani mi się ważyć dawać do tej roli. Ja najgorzej wtedy skończę

Cil-No to kogo?

Kątem oka dostrzegłam jak Cross wrócił i już szedł do swego pokoju, ale w mojej głowie zrodził się szatański pomysł. Wybacz Dream jeśli on coś ciężkiego wymyśli. Wzięłam głęboki wdech i krzyknęłam, ale na tyle głośno, aby możliwe mnie nie było słychać na górze.

-CROSS!

Cross- Co ja?

-Podejdź no tutaj.

Zrobił to, ale powolnym krokiem. Początkowo nie widział o co mi chodzi, ale mój chytry uśmieszek, go chyba nie zadowalał. No cóż...Wybacz stary, ale jesteś pierwszym co mi do myśli teraz przyszedł. Gdy tylko usłyszał nasz plan, to może nieco się wkurzył, ale chyba też nieco wystraszył.

Cross- Po moim trupie jak to zrobię!

-Proooooooooszę. Pomyśl jaki Dream będzie zadowolonyyyyy~ A Dust'a nie zapytam, bo mnie wywali do takiego jednego.

Cross-Żebym zaraz ja tego nie zrobił.

Przywołałam swoje ostrze i wykierowałam w jego stronę. 

-Ani mi się waż. Po pierwsze na serio pomyśl jaka będzie reakcja Dream'a~

Powiedziałam to jeszcze bardziej sugerującym i chytrym tonem, że aż się zarumienił. Prawie cały był fioletowy. 

Cross-Dobra! Zrobię to, ale więcej nie używaj tego tonu

-Jest.

Tutaj mi opisać ten ruch, ale tak jakby dwie dłonie złożone w pięści, i ręce zgięte w pół i jedna leciała do tyłu, a druga do przodu. Później przybiłam z swoją ekipą piątki i sama ze sobą mentalnie, że mi się udało go namówić. I mnie nie wywalił do Night'a. A może by tak zobaczyć co u niego? Nie. Lepiej nie, bo mnie zamknie w pokoju. No ale...Martwię się trochę. Jezu Wakane uspokój się a nie! Jakby ci na nim zależało. Pffff. Ale...Nie żądnych ale! Nie no....Może trochę tak. Może trochę zależy. Nawet jak tak nie powinnam mówić, przez tą cholerną malinkę na szyi, której nie mogę zakryć!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro