1.12
-KU**A KAITO WYPI*****AJ Z TEGO KIBLA! KAITO! KU**A ZESRAM SIĘ DO CH*JA! MAM DO NAPISANIA MNÓSTWO PRACY DOMOWEJ KU**A MAĆ! ROZDZIAŁY JESZCZE DO NAPISANIA DO CH**A! NIGHTMARE ZARAZ TU PRZYJDZIE A JA SIĘ KU**A ZESRAM!
-Jeszcze chwilka siostra.
-ŻADNE JESZCZE CHWILKA TYLKO WYPI*****AJ Z TEGO KIBLA!
Byłam na maksa zdenerwowana. I nawet ledwo powstrzymywałam od zmiany w moją ciemniejszą stronę. Czym się ona różni od mojej aktualnej? Cóż....Puste czarne oczy zamiast błękitnych. Włosy też w ciemniejszych kolorach to samo uszy i ogon. Mój kosmyk znika i pojawiają się czarne skrzydła z zakończeniami czerwieni. Ogień się nie zmienia. Poza tym, że wtedy nie mam za bardzo nad tym kontroli. Fakt Nightmare, ja i reszta no to w jednym wielkim domu, ale tamten hentajowiec gdzieś wyszedł to chciałam odpocząć i w spokoju popisać i odrobić lekcje a tu nie mogę bo mnie goni na kibel, a mój KOCHANY braciszek zajmuje toaletę. Czemu nie korzystam z tej w swoim pokoju? Bo już mi tam ktoś wlazł i ciężko było go stamtąd wywalić. Jaśnie pan wyszedł dopiero po 10 minutach, na co od razu wbiegłam do toalety i załatwiła swoje sprawy i potem od razu do pokoju. Schowałam twarz w swoją jasnoczerwoną podusię i leżałam rozwalona na całym łóżku. Po chwili po czułam jak coś owija mi się od kolana w dół. W porę zgięłam nogę, bo coś czuję, że poszło by to wyżej. Tylko jedna osoba a raczej szkielet tak odwala.
-Zostaw moją nogę.
-A jak nie to co? Jestem od ciebie silniejszy, sprytniejszy i o wiele lepiej posługuję się swoimi mocami niż ty swoimi.
Odwróciłam się na plecy a ten koszmar wisiał nade mną. Podniosłam tylko jedną brew do góry i westchnęłam z zażenowaniem.
-Nightmare mam spooooooro pracy. Do tego dochodzi mój jutrzejszy test z historii. Nawet nie myśl, że ci się dam teraz.
Pstryknęłam go między oczodoły, na co się lekko zaskoczył. Oczywiście wykorzystałam sytuację i zeszłam z łóżka aby zabrać się za lekcje. Usiadłam na fotelu przy komputerze i poruszyłam myszką, aby odpalić monitor i wzięłam się za kończenie swojej pracy domowej. Zazwyczaj po prostu szukałam czegoś gotowego i czytając przepisywałam na swój sposób. No to to szybko mi nawet poszło. Kątem oka zerknęłam na swoje łóżko i wiadomo kto na nim leżał na boku, przyglądając mi się. Prychnęłam pod nosem, przewracając oczami i wróciłam do pisania. Gdy tylko moja pracka zaczęła się drukować, ja włączyłam swojego wattpada i wzięłam się za pisanie dowolnej książki, na którą aktualnie miałam wenę. Spojrzałam na godzinę. 15. Jeszcze mam sporo czasu na naukę historii. Pewnie tylko przeczytam swoje notatki i potem sobie włączę jakieś filmiki typu historia bez cenzury i tyle. Nie chce mi się po raz enty studiować książki, jak nie mam nawet do tego zapału. Co u mnie jest to dziwne, w końcu ogień to mój żywioł i nie mam zapału do książek od historii w szkole. Gdzie tu logika. Gdy kończyłam pisać rozdział poczułam jak ktoś mi coś kładzie głowie. Podniosłam tylko rękę aby sprawdzić rękę co to było i pokiwałam głową na boki.
-Wiesz, że jak ci się nudzi, to możesz iść do chłopaków.
-A co jak wolę tu zostać i cię po wnerwiać.
Przejechał swoją macką po moim jednym uchu, które od razu poleciało w dół, a ja zrobiłam się czerwona. Ścisnęłam swoje powieki w cienką linkę i cicho warknęłam.
-Nie. Dotykaj. Uszu. Ani. Ogona.
Ten tylko się zaśmiał. Ta wstrętna gadzina wie od mojego brata, jakie są słabe punkty wilków i to perfidnie wykorzystuje. Opuściłam także drugie ucho i kontynuowałam to co robiłam wcześniej. Aż w końcu poczułam mackę na tali. Jemu się na serio nudzi. Pokiwałam głową na boki i gdy skończyłam pisać rozdział opublikowałam go, by zaraz potem wstać i sięgnąć swój zeszyt z notatkami, gdy zamiast tego wylądowałam na łóżku, plecami do szkieleta.
-Miałeś mi dać się poczuć dla przypomnienia.
-Nie obiecałem. Pamiętam, że powiedziałem, że MOŻE ci pozwolę i MOŻE ci pomogę z tym.
Specjalnie dawał nacisk na może. Próbowałam się mu wyrwać, ale wierzcie mi. Ciężko jest się wyrwać komuś takiemu jak on, jak nie tylko mnie macką trzyma, ale i ramionami. Tym bardziej ciężej jest jeśli nie umiem się teleportować. Jestem alfą, ale wilki czegoś takiego nie potrafią. A raczej powinnam powiedzieć wilkołaki, bo jestem tylko w połowie wilkiem, a w drugiej człowiekiem. Jedyne co potrafię zrobić jako alfa, to przywołać ogień, kontrolować go i wejść w połączenie telepatyczne z innymi, ale to też nie na długo. No i inni co nie są alfą muszą mnie słuchać, ale na mojego brata najwidoczniej to nie działa.
-Puść! Chcę się pouczyć tej historii bo nie zdam!
-Jak nie zdasz? Masz same 4 i 5. A 3 to rzadko.
-Czy ty mi wchodzisz na dziennik elektroniczny przepraszam bardzo?!
-Mhm.
Poczułam jakiś tam ból na plecach. Czyli jeszcze bardziej mnie wkurzy to po nim. Po chwili rozluźnił uścisk tak, że mogłam wstać po ten zeszyt.
-Pomogę ci z tym, ale oczekuję zapłaty~ Ale leżymy tutaj a nie
Cicho westchnęłam i może zaśmiałam. Złapałam swój zeszyt i laptop na później i potem się położyłam obok. Z jego pomocą zaczęłam nawet coś rozumieć, a potem tylko filmiki z historia bez cenzury. Nawet nie wiem kiedy po prostu zasnęłam zmęczona tą całą nauką
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro