Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.03

Siedziałam w salonie, próbując rozwiązać jakieś tam zagadki z gry, bo szczerze nie miałam nic do roboty. Potem mogłam się pouczyć. Gdy rozwiąże wszystkie to się pouczę. Co tam że jest ich z 20. Dam sobie radę. To nie jest takie trudne. Czasami słyszałam jakieś tam głosy za sobą, ale nie zwracałam na to uwagi, musiałam się na czymś innym skupić. Chyba dopiero, gdy po ciężkich próbach mojej cierpliwości skończyłam ostatnią z tych wszystkich, odłożyłam kontroler i głowa do tyłu, aby potem paść na plecy wymęczona tym. Powoli zapadałam w sen, ale zanim to się stało, zdołałam jeszcze wyczuć jak ktoś mnie łapie za nogę i gdzieś ciągnie. Potem...Już odpłynęłam do krainy snów.

Zaczęłam powoli otwierać oczy i nawet siadać na łóżku. Początkowo nic a nic, żadnej reakcji, aż nie zaczęłam się rozglądać. Nie byłam u siebie w pokoju. Zaczęłam się nieco bać. Ale odetchnęłam z ulgą jak to był pokój mego brata, ale potem kolejne zaskoczenie. Byłam coś ciut ciut za mała. Spojrzałam na swoje ręce i tym bardziej się zaskoczyłam. Były jak u małego dziecka. Zaraz po tym jak się sobie przyglądałam, do pokoju wszedł mój brat. Mowa tu o Kaito oczywiście. Chwilę chwilę nic, aż na mnie nie spojrzał. Szeroko otworzył oczy i wydarł się na całe gardło. Prawie natychmiast mnie wziął na ręce tak, abym była jak najdalej od niego i gdzieś pobiegł, aby potem komuś oddać no super.

Kaito- Wybacz, ale nie znam się na opiece nad dziećmi.

I zwiał. A zapomniałam. Wyglądałam tak jak przed przemianą. Bez ogona itp. Po chwili ten komu oddał mnie Kaito, odwrócił mnie do siebie przodem i wtedy dojrzałam znaną mi postać Anlio. Nieco się uspokoiłam, ale też nie wiedziałam jak to będzie. O dziwo się zdziwiłam, że zamiast gdzieś odstawić czy coś, to ten tak jakby mną lekko kołysał. Nie wiem jak to opisać.

Anlio- A miałem na trening iść z Wakane. Szkoda tylko że nie mogę jej znaleźć

Halo tu jestem! To dziecko co masz na rękach! To ja! Czemu nic nie mogę powiedzieć?! A gdy próbuję wychodzi jakieś mroczenie czy coś?! FUUUUUUUUUUUUUCK! Dobra. Uspokój się i zacznij myśleć jak dzieci mogą się komunikować bez mowy. Wystawiłam lekko rączki do góry.

Anlio- Hm? Co mała?

Się ciesz, że nie mogę nic zrobić! Nawet moją moc ognia diabli wzięli! Musiałam chwilę poczekać, aż postawi mnie na ziemię. Wtedy starałam się coś wykombinować. Łaziłam i łaziłam, aż wpadłam na pewien pomysł. Przecież mam telepatię do cholery!

"Anlio ja już jestem na miejscu i tylko czekam"

Anlio- Dobraaaa...No to już wiem. Ale co zrobić z tą małą?

Ja tylko podeszłam bliżej z widocznym bananem na twarzy i lekko proszącym spojrzeniem.

Anlio- Chcesz iść?

Ja tylko się zaśmiałam i wystawiłam rączki do góry, na co po chwili mnie podniósł.

Anlio- No dobrze. Chyba Evie będzie mogła się tobą zająć aby nic ci się nie stało

I już po chwili byliśmy w Francji w kryjówce. Oj miny chłopaków były bezcenne i reakcje niektórych. Anlio o mały włos nie udusił Jacoba za jakiś żart. Ale jego kolejne pytanie o mały włos nie spowodowało, że nie wybuchłam ze śmiechu. A raczej nie Anlio a Ezia.

Ezio- A gdzie Wakane?

Anlio- Mówiła, że już jest na miejscu

Altair- Jakbym widział tego pchlarza to byśmy nie czekali

Nadal nie zapomniał tamtego wyzwania -,- Ciekawe kiedy mi daruje. Ale tak...Powiedzmy co się działo. Głównie siedziałam z Evie przez ten trening. Mogłam nieco podpatrzeć, po tym jak jej zwiałam. Potem już zostałyśmy na hali. Mogłam bezkarnie podejrzeć trening, bez żadnego obijania czy coś. A jeszcze czeka mnie ceremonia, której się obawiam. W końcu kto wie jak to będzie i tego się obawiam. Na samą myśl o tym nieco posmutniałam, co prawie po chwili zobaczyła siostra Jacoba.

Evie- Hej mała co się stało?

Jacob- Może trzeba jej pieluchę zmienić

Na to podeszłam tylko to Jacoba i zaczęłam go lekko uderzać z rączki, co raczej śmiertelne czy bolesne nie było. Ale długo tak nie mogłam, bo mnie wziął na ręce jak Kaito wcześniej. Czegoś takiego to ja nie lubię. Zaczęłam płakać, na co pozostali zwrócili uwagę i tylko pokiwali głową na boki i to samo jak Jacob próbował mnie uspokoić. Teraz to powinny być łzy śmiechu normalnie.

Ezio- Daj mi ją, bo widzę jak cię dzieci lubią

Jacob- Wypraszam sobie

Dopiero teraz zaczęłam się powoli uspokajać i może nawet zaczęły mi się oczy kleić i ziewnęłam. No nie nie chcę zasypiać jeszcze! Jak starczyło mi czasu, spojrzałam na pozostałych i tylko Anlio był nieco zaskoczony. A no puste oczy i mógł zobaczyć to znamię Nightmare'a. Nawet nie wiem kiedy się uśpiłam

Zmiana pov.

Anlio- Daj mi ją. Chyba czas aby ta mała wracała do siebie

Altair- Gdzie ty ją znalazłeś?

Anlio- Kaito brat Wakane mi ją dał do pilnowania, gdy szukałem Wakane

Ezio- Ciszej może trochę. Dopiero co zasnęła

Jacob- Tylko mnie ona nie lubi?

Arno- Nie nasza wina, że tak na nią działasz. Przyjdziesz kiedyś z nią?

Anlio- Nie wiem. Zobaczymy. Potem wam coś powiem, ale teraz muszę ją odstawić do domu, aby odpoczęła

I tak o to w ten sposób, mała Wakane po chwili znalazła się w swoim pokoju i gdy tylko Anlio położył ją na łóżku, zaklęcie straciło moc i wróciła do swojej formy. Teraz musiał znaleźć tylko osobę, która takiego pranka odwaliła, a wiedział kto mógł być do tego zdolny. Tylko jedna osoba w tym domu potrafiła tak odwalić swojej własnej siostrze. Zapalmy Atsuko znicza na pamiątkę tego ochrzanu co dostała [*]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro