urodziny (18+)
Zaczynamy maraton! 1\7
Uwaga!
Rozdział zawiera treści 18+
czytasz na własną odpowiedzialność.
Pov. Karol (nareszcie)
Dziś urodziny Hubercika mam dla niego taką niespodzianke.
1. śniadanie do łóżka.
Zamówiłem to znaczy zrobiłem sushi dla mojego kotka. Ułożyłem je na talerzu, zrobiłem jeszcze soczek z jabłek. Wszystko położyłem na tacke i poszłem na góre. Hubi już nie spał tylko siedział w kigurumi kotka i przeglądał coś w telku. (autokorekta poprawiła mi na "tyłku" Xd) Kiedy usłyszał dźwięk moich kroków schował telefon pod poduszkę.
H- co tam masz?
K- śniadanko dla kotka...
H- dziękuje ^^
Podałem mu tacke i usiadłem obok. Patrzyłem jak je. Kiedy zjadł chciałem wdroczyć drugi punkt mojego planu.
Podeszłem do niego i okrakiem usiadłem mu na udach. Odłożyłam tacke na szafkę. Przyssałem się do jego szyji. Na początku całowałam ją w niektórych miejscach. Hubi odchylał głowę. Zacząłem ją ssaać. Poczółem wibracje, zignorowałem to ale Hubi nie. Sięgnoł pod poduszke wyciągnął telefon.
H- Maks dzwoni...
K- zostaw to...
H- ale to teraz mój szef muszę odebrać, poczekaj
Nie miałem zamiaru czekać. Hubi odebrał ten pieprzony telefon, a ja dalej byłem tuż przy jego szyji. Zrobiłem mu mało widoczną malinkę.
H- Karol!
K-...
H- tak mogę dzisiaj przyjść za 30 minutek
Na jego jebane słowa ugryzłem go tuż przy obojczyku. Tak szybko to my tego nie załatwimy Hubi.
H- aj... Za godzinkę
Ugryzłem go jeszcze raz. Nie dam za wygraną Hubiś.
H- ał...o 14: 20 mogę przyjść!
Maks- dobrze, ale mam jeszcze kilka pytań.
Polizałem ugryzione miejsce. Odpiołem mu guziki od kiugurymi. Jak się spodziewałem nie miał nic pos nim nawet bokserek. Zsunołem mu je z ramion, a on poatrzył na mnie wzrokiem "ogarnij się debilu"
H- rozbieraną sesje powiadasz...
Co?! On będzie widział mojego Hubisia nago!? O nie, nie... Zdjołem do końca kigurumi chłopaka i chwyciłam za jego przyjaciela.
H- ah... Ty i ja? No mi pasuje...
Zacząłem poruszać powoli ręką w góre i w dół.
H- ahh... W plenerze? (Wiecie o co chodzi?)
Jestem tak wkurwiony! Moja ręka poruszała się jeszcze szybciej. Czułem że Hubi zaraz dojdzie.
H- ahhh... A m-możemy w tym p-pokoju?
Maks- coś się stało Hubi?
H- ahh... N-nie j-ja...
Puściłem penisa Huberta nie pozwalając mu dojść. Pocałowałem jego usta. Zjechałem niżej na jego tors. Potem brzuch i... Uda... Całowałem jego wewnętrzne strony ud. Jednak zaprzestałem tej czynności. Popchnołem go tak że leżał na plecach. Oblizałem swoje dwa palce i przybliżył je do wejścia Hubiego. Nie zastanawiając się wbiłem je do jego wnętrza. Drugą ręką wyrwał mu telefon i ustawiłem na głośno mówiący.
H- ahh! Boże ratuj!
Maks- Hubert wszystko w porządku?
H- ratuj proszę to boli! Ahhh...!
Maks- już jade!
K- nie musisz...
Maks- aaa... Rozumiem dobra nie przeszkadzam do zobaczenia o 14 heh
H- nie pomusz! Proszę!
Maks- Karol ci pomoże pa!
Wyciągnełem palce z wnętrza Huberta i wstałem z lóżka. Wyszłem z pokoju uprzednio biorąc tacke. To nie koniec mojego planu.
K- wszystkiego najlepszego Hubi...
Pov. Hubert
Co to kurwa było?! Jeszcze mie tak zostawił! A wogole dziś moje urodziny. Zapomniałem heh bywa.
🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪🍪
Siemaneczko ziomeczki!
Od dziś maraton!
bo niedługo koniec tej książki.
Już wiem o czym będzie następna!
Tam btw to pozdrawiam grupę
Sojusznicy reżimu DxD
Na koniec macie coś w rodzaju mema mojego aktorstwa:
Przepraszam za błędy i wogóle ale jestem na urodzinach wujka i tak dziwnie pisać 18+ przy wszystkich xd
Narkaaaaaa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro