"...możemy się nim podzielić"
Pov. Hubert
Nie wytrzymam jestem w Japonii no teraz to w Tokio! Jak tu ładnie! O sklep z mangami idę tam! Tylko jak przekonać Karola żeby dał mi piniążk?(w Japonii walutą są jeny) Hmm... Mam pomysł!
H- Kajojjjj
K- co chcesz?
H- mogę sobie kupić pamiątnke?
K- to chodź najpierw do hotelu
H- ale ja chce teraz...
E- Chodźcie mam zarezerwowane pokoje dla nas
H- ehh... No dobra...
Mój przebiegły plan się nie udał. No to jak się rozpakujemy to wyrwe ich z tego hotelu. Gdy wchodziliśmy zobaczyłem twarz, którą widziałem w samolocie.
Mat- o cześć Hubert i reszta...
H- hej...
K- możesz się od nas odczepić?
Mat- nie mogę
M- kuźwa chodźcie już później porozmawiajcie
Mat- do zobaczenia Hubi
H- mhm... Pa
Mateusz chwycił za moją dłoń i włożył w nią małą, białą karteczkę. A jak odchodził mrugnął do mnie. Otworzyłem karteczkę i ją przeczytałem...
345-***-525
Zadzwoń kotku❤
Eee... Nie wiem czy chce dzwonić. Schowałem karteczkę do tylnej kieszeni spodni.
K- co tam masz?
H- ale o co chodzi?
K- no co było na tej karteczce?
H- ja nie wiem o czym ty mówisz
K- nie udawaj
H- Nic nie mam!
K- ehh... Nie ważne
Zanim się rozejrzałem byliśmy przed dębowym drzwiami, chyba do naszego pokoju. Kari je otworzył i weszliśmy do środka z naszymi walizkami. Ukazał nam się mały korytarz/przedpokój w sumie nie wiem. Były tam wieszaki pułki na buty i mała szafka. Zostawiłem swoją jakże cięszką walizkę i podreptałem do kuchni. Ładne błękitne ściany. Zmywarka, mały zlew, elektryczna gazówka, szaro-brązowy blat i nie mała lodówka. Były tam też dębowe szafki zwisujące nad blatem. Gdy ogarnołem kuchnie podreptałem do salonu. Szare ściany, podłoga wyłożona panelami. W oczy żuciła mi się podrowo-różowa sofa na, której usiadłem (czytaj: rzuciłem) Na przeciwko niej był malutki szkoły stolik, a na ścianie wpisała plazma. A pod nią było podłączone PlayStation 4. Czas na sypialnie i łazienke. Weszłem do szrawych drzwi. Na środku było wielkie dwuosobowe łóżko z szaro-białą pościelą. Na podłodze był wielki puchaty dywan. Ściany były ja prawie wszędzie szare. Obok były dwie pary drzwi. Jedna do garderoby, a druga do łazienki. W garderobie była duża szafa z lustrem. A łazienki zwykła, duża wanna, zlew, lustro, dwa grzejniki.
H- to nie wygląda jak pokój w hotelu
K- wiem i o to chodziło
H- kochany jesteś
K- idź się rozpakować
*time skip*
Myśle czy by nie zadzwonić do tego Mateusza. Dobra dzwonię puki Kari śpi.
#######################
H- emm... Hej?
Mat- o zadzwoniłeś!
H- tak...
Mat- mam pytanko
H- no słucham...
Mat- chciałbyś gdzieś wyjść, bo chciałbym ci coś powiedzieć?
H- no w sumie mogę...
Mat- to świetnie! Ubierz się i wyjdź przed hotel będe tam czekał...
H- em... Okej
Mat- to pa kotku
H- Pa...
#######################
Mateusz zaprosił mnie na... Randkę? Kocham Karola, ale chciałabym wiedzieć co on chce mi powiedzieć. Ubrałem czarne rurki z dziurami i moją przepiękną pudrowo-różową bluz. Z moich pięknych blond włosów zrobiłem "pędzel"
*time skip*
Stoje przed hotelem i na niego czekam jakieś 15 min. O chyba idzie. Ma ubrane czarne dżinsy białą koszulkę, a na to zażuconą ciemno-niebieską katane. Nie powiem jest przystojny, ale ja mam chłopaka.
Mat- cześć
H- hej
Mat- pięknie wyglądasz kotku
H- nie nazywaj mnie tak...
Mat- a to czemu?
H- bo mi się to nie podoba
Mat- ale kotku...
Położył ręke na moich biodrach. Przeszedły mnie dreszcze. Swoje ręce ułożyłem na jego torcie, aby go odsunąć. No próbowałam. Ale on przyszpilił mnie do ściany budynku, a ręce usadiwił nad moją głową.
H- puszczaj mnie!
Mat- w samolocie ci się podobało teraz ci się będzie bardziej podobać
H- zostaw mnie! Pusz...
Nie dokończułem bo wbił się w moje usta. Całował mnie zachłannie. To było obrzydliwe.
*time back*
Pov. Karol
Gdzie jest Hubert! Zbiegłem po schodach uprzedno zamykając pokój. Wyszłam przed hotel. I co widzę? Tego jebanego huja całującego mojego Hubisia.
K- przegjołeś typie
Mat- no wiesz możemy się nim podzielić
K- co kurwa?
H- K-Karol... Ja nie chciałem... Przepraszam
Hubi podbiegł do mnie przytulającnie mocno. I zaczął płakać.
K- nie przepraszaj
H- j-ja nie c-chciałem...
K- spokojnie
Mat- to jak z moją propozycją?
K- ja ci zaraz kurwa dam propozycje!
Mat- spokojniej trochę
K- Hubert jest tylko mój rozumiesz?!
Mat- a co on na to?
H- j-ja...
Podeszłym do tego jebanego skurwysyna i przyjebałam mu pięścią w twarz. Znów podeszłym do Hubiego chwyciłam jego rękę i udałem się z nim w stronę hotelu. Gdy byliśmy w pokoju Hubi zaczął się tłumaczyć.
H- Karol ja naprawdę nie chciałem...
K-...
H- wiem jesteś na mnie zły ale ja...
Przerwałem mu pocałunkiem. On po chwili oddał go. Czułem słone szły, które spływały mu po policzkach. Gdy brakowało mi powietrza oderwałem się od niego...
K- nie jestem zły
H- naprawdę?
K- nie potrafię być na ciebie zły...
H- dziękuje...
💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕
Hej
Obiecałam rozdział macie
Emm...
869 słów ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Hłe hłe
Macie tu jak wygląda pokój
Karola i Huberta:
Nie umiem rysować oke?
Do zobaczenia pa pa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro