42
- Noell -
Wstałam równo o ósmej, po czym udałam się do łazienki. Dzisiaj miałam swój pierwszy występ na wybiegu, a mimo to w ogóle się nie stresowałam. Weszłam do wanny wypełnionej gorącą wodą i aromatycznimi olejkami, przez co wydałam z siebie dźwięk ulgi. Chwyciłam swój telefon i ostrożnie przeglądałam różne portale, uważając, aby nie wpadł mi do wody. Gdy zobaczyłam, że dzwoni Harry mimowolnie się uśmiechnęłam i odebrałam.
- Hej, Harry. - przegryzłam wargę.
- Cześć, skarbie. - mruknął zachrypniętym głosem. - Co robisz? - zapytał.
- Um, siedzę w wannie. - odpowiedziałam.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym siedzieć w niej z tobą. - obniżył głos. - Gotowa na swój pierwszy występ?
- Tak. Dziwne, że w ogole się nie stresuję. - zachichotałam lekko.
- Po tylu spotkaniach w moim towarzystwie, nic cię nie zegnie, maleńka. - zaśmiał się nisko.
- Oczywiście. - prychnęłam. - A teraz wybacz, ale muszę się przygotować. Widzimy się o szesnastej, pamiętaj, gdzie masz iść. - dodałam.
- Postaram się tam być, naprawdę. - powiedział. - Wiesz dobrze, że muszę to dokończyć. Przepraszam. - dodał.
- Dobra. - burknęłam, po czym lekko posmutniałam.
- Kocham cię, pamiętaj to. - westchnął ciężko. - Przepraszam. - powtórzył.
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon. Opłukałam swoje ciało, po czym wyszłam z wanny. Wytarłam dokładnie swoje ciało i zawinęłam ręcznik na włosach. Ubrałam świeżą bieliznę, czarne rurki i białą bluzkę z rękawami do łokci. Na stopy wsunęłam białe vansy, a następnie wysuszyłam włosy i delikatnie się pomalowałam. Ubrałam na siebie beżowy, długi płaszcz, chywciłam torebkę i opuściłam swoje mieszkanie.
Po jakiejś godzinie, byłam już w agencji. Popijałam kawę ze Starbucks'a, gdy jedna z kobieta farbowała moje włosy na średni blond z przebłyskami jasnego blondy. Wysuszyła mi je i zrobiła delikatne fale. Podobał mi się mój nowy kolor, wyglądałam w nich bardziej świeżo. Inna kobieta zabrała się za mój makijaż. Nałożyła na moją twarz podkład, po czym ją wykonturowała. Wycieniowała moje brwi, a następnie zrobiła złote kreski eyelinerem. Pomalowała moje powieki na czarno i wytuszowała rzęsy. Nakleiła na nasadę rzęs sztuczne rzęsy i pomalowała moje usta na czerwono. Popryskała moją twarz utrwalaczem i wysłała mnie do stylistki. Uśmiechnięta kobieta podała mi komplet, w którym mam wyjść i wepchnęła do szatni. Rozebrałam się do naga, po czym wyciągnęłam bielzinę. Założyłam czerwony, kronkowy stanik, który mocno opinał moje piersi i czerwone, koronkowe, obcisłe figi do kompletu. Komplet leżał na mnie idealnie. Narzuciłam na siebie różowy szlafrok, sięgający połowy moich ud i opuściłam szatnię.
Ludzie chodzili, szykując wszystko idealnie i dopinając na ostatni guzik. Odwróciłam się, gdyż poczułam klepanie na ramieniu. Ujrzałam bruneta, który patrzył na mnie z uśmiechem.
- Um, pan Styles do ciebie. - powiedział z rozszerzonymi oczami. Czy Harry na wszystkich tak działa?
Przeszłam do cichego korytarza, gdzie nikogo nie było, po czym udałam się do swojego pomieszczenia, które posiada każda modelka, aby mieć trochę prywatności. Ujrzałam wysoką sylwetkę, stojącą przy ogromnym oknie. Podeszłam do niego po cichu i oplotłam jego pas od tyłu. Harry wzdrygnął się lekko i odwrócił w moją stronę.
- Przyjechałeś. - zarzuciłam ręce na jego kark.
- Obiecałem. - uśmiechnął się, pocierając moje biodra w przyjemny sposób. - Przefarbowałaś się? - uniósł kosmyk moich włosów.
- Tak. - przegryzłam wargę.
- Podoba mi się. - mruknął z aprobatą, po czym pochylił się nade mną i przywarł do moich ust
Poruszał delikatnie wargami, a jego dłonie przeniosły się na moje pośladki. Ścisnął je lekko, a ja jęknęłam mu w usta. Nie przerywając pocałunku, Harry usiadł na kanapie i usadził mnie bokiem na swoich kolanach. Oderwaliśmy się od siebie przez brak powietrza, po czym oparł czoło o moje.
- Myślałem, że zepsuję twój makijaż. - wskazał na moje czerwone usta.
- Niestety, jest takie coś jak utrwalacz. - zachichotałam.
Jego dłoń spoczęła na moim nagim udzie i delikatnie je pocierała. Czułam zimno metalu jego pierścionków, co wywołało u mnie gęsią skórkę.
- A tak na marginesie... - zaczęłam. - Co ty zrobiłeś, że wszyscy byli przerażeni tobą. - parsknęłam, bawiąc się jego lokami.
- Po prostu jestem sobą. - wzruszył ramionami, jedną ręką poprawiając swój krawat. - Muszę być poważny przy innych osobach, ponieważ nie chcę, aby się przyzwyczaili do tej milszej strony.
- O ile taką masz. - powiedziałam cicho, aby nie usłyszał.
- Słyszałem. - prychnął. - Oczywiście, że mam. Masz z nią do czynienia praktycznie codziennie. - dodał.
- Nie gniewaj się, panie Styles. - oparłam głowę o jego, pieszczotliwie głaskając jego włosy. - Trzeba nauczyć cię żartu, prezesie.
- Noell, dla ciebie jestem Harry. - upomniał mnie. - A teraz pokaż mi, co masz pod tym szlafrokiem. - ułożył dłoń na moim pośladku, wślizgując pod materiał swoją dłoń.
Zeszłam z jego kolan, po czym chwyciłam jego dłoń. Styles wstał, znowu górując nade mną wzrostem i spojrzał na mnie ze zdziwieniem. - Miałaś pokazać mi... - zaczął, lecz go uciszyłam, kładąc dłoń na jego ustach.
- Za dokładnie dziesięć minut idę na wybieg, a ty teraz idziesz zająć swoje miejsce. - poprawiłam jego marynarkę. - Poza tym... wiele razy widziałeś, co znajduje się pod spodem. Nic nowego. - przebiegłam palcami po jego twardym torsie, opiętym białą koszulą.
- Przestań, Noell. - syknął. Wiedziałam, że to go podnieca. - Zaraz będę miał w dupie to, że masz wybieg i wepchnę w twoją słodką cipkę swojego wielkiego kutasa. - warknął, przyciskając mnie do siebie.
Kiedy uwolniłam się od Styles'a, poszłam ustawić się za resztą modelek. Cara uśmiechnęła się do mnie lekko, pokazując kciuki do góry i odwróciła się, wychodząc na wybieg. Gdy była moja kolej, zabrano mój szlafrok, a ja wyszłam. Trzy, dwa, jeden... ciśniesz mała.
Zgrabnym krokiem, poważną miną i wyprostowaną sylwetką, ruszyłam przed siebie. Dyskrenie rozejrzałam się po publiczności, widząc takie sławy jak Karl Lagerfeld, Donatella Versace, Kim Kardashian, Kris Jenner, Carine Roitfeld, Tyra Banks, Naomi Campbell, Cindy Crawford oraz Claudia Schiffer. Uśmiechnęłam się w podświadomości, widząc, jak Styles żywo rozmawia z Donatellą. Podniósł wzrok, a kiedy mnie zobaczył, jego brwi mocno się zmarszczyły. Lustrował moje ciało wzrokiem, a jego nozdrza rozszerzały się i zwężały. Odwróciłam się na samym końcu i wróciłam spowrotem. Z uśmiechem weszłam za kulisy, gdzie wszystkie modelki i personel zaczęli bić mi brawo.
- Świetnie, skarbie! - krzyknęła Sharen.
- Dziękuję. - zaśmiałam się i od każdego przyjęłam gratulacje.
Przebrałam się w swoją bieliznę, oraz małą czarną, która idealnie opinała moje ciało. Była na grubych ramiączakch, więc nie martwiłam się, że na after party będzie mi gorąco. Wsunęłam stopy w czerwone szpilki, chywciłam swój płaszcz i torebkę, po czym udałam się do sali, gdzie wszyscy świętowali.
Wzrokiem odszukałam Harry'ego, który stał z lampką czerwonego wina w dłoni i rozglądał się po sali. Gdy mnie zobaczył, szybkim krokiem do mnie podszedł i objął w talii. Uśmiechnęłam się, gdy złożył gorący pocałunek na moim policzku. Myślałam, że był zły na występie...
- Brawo. - uśmiechnął się, ukazując swoje białe zęby i dołeczki. Uśmiech, który widzę tak rzadko, a go uwielbiam. - Jak cię zobaczyłem w tej bieliźnie, momentalnie stwardniałem. - szepnął mi na ucho, gryząc dyskretnie jego płatek, na co zachichotałam.
- Dzięki. - szturchnęłam go zaczepnie biodrem.
Przed nami stanęła jakaś dziewczyna. Spojrzałam na nią - Lindsey Wixson. Boże na żywo jest jeszcze okropniejsza, niż na zdjęciach! Popatrzyłam na Harry'ego, na którego twarzy pojawił się grymas zniesmaczenia. Objął mnie w talii, a ja włożyłam dłoń pod jego marynarkę, układając dłoń w dole jego pleców.
- Cześć. - uśmiechnęła się. - Gratuluję sukcesu. Nie mogłam się na ciebie napatrzeć, siedząc na widowni. - zachiochotała.
- Um, dzięki. - ułożyłam dłoń na dłoni Harry'ego, która spoczywała na moim biodrze.
- A ty jesteś...? - spojrzała na Harry'ego.
- Harry. - burknął. - Harry Styles. - dodał ostro, a dziewczyna (jeżeli mogę ją tak nazwać) widocznie się speszyła. Harry posłał jej mrożące krew spojrzenie, ściągając przy tym brwi, a ona uchyliła lekko swoje usta.
- Och. Miłej zabawy. - powiedziała i odeszła.
- Brzydszej kobiety na świecie chyba nie widziałem. - skrzywił się, odwracając się w moją stronę.
- Bardzo możliwe. - parsknęłam śmiechem.
***
Wróciłam do domu o około drugiej w nocy. Przebrałam się w szare leginsy i luźną, czarną koszulkę. Zmyłam makijaż, a włosy związałam w niechlujnego koka. Weszłam do sypialni i położyłam się na łóżko. Chwyciłam telefon, widząc, że się zaświecił i odczytałam wiadomość.
Harry : Szykuj się na niespodziankę, Noell. xx
Uśmiechnęłam się do telefonu i odpisałam mu. Całą noc spędziłam na wymianie z Harry'm sms'ów.
______________________________________
"your embrace | malik" ma już swój prolog! Jeszcze dzisiaj powinien pojawić się pierwszy rozdział! ;) Zapraszam.
/kylizzzie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro