Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

41

- Harry -

Obudził mnie ucisk na moich żebrach. Otworzyłem oczy i ujrzałem śpiącą obok mnie Noell, której łokieć wbiał się w właśnie bolące miejsce. Spojrzałem na nią, pogrążoną we śnie, a jej usta były lekko uchylone. Wyglądała pięknie, zdecydowanie wołałem, gdy spała, ponieważ wtedy tyle nie mówiła. Uśmiechnąłem się sam do siebie, myśląc, jak bardzo kocham tą dziewczynę. Poprawiłem jej rękę, a ona natychmiast otworzyła oczy. W myślach walnąłem sobie w twarz, ponieważ nie tak to miało wyglądać.

- Co ty robisz, Harry? - zapytała zaspanym głosem.

- Um, próbowałem nas inaczej ułożyć, ponieważ twój łokieć wbijał się w moje żebra. - wskazałem na poszkodowane miejsce.

- Nie bądź taki delikatny. - przewróciła oczami i zniżyła się, aby pocałować tamto miejsce. Uśmiechnąłem się, a ona wtuliła się policzkiem w mój wygrzany tors. - Musisz iść do pracy, prawda? - spojrzała na mnie.

- Dokładnie tak. - spojrzałem na nią.

Dziewczyna podniosła się do pozycji siedzącej i usiadła na moich biodrach, niebezpiecznie nacierając na mojego twardego kutasa. Syknąłem lekko, czując rosnące podniecenie, a dziewczyna pocałowała moją klatkę.

- Może zostaniemy? - uniosła brew, jeżdżąc przyjemnie paznokciami po moim torsie.

- Muszę iść do pracy, Noell. - ułożyłem dłoń na jej pośladku.

- Sam sobie jesteś szefem, więc nie. - naburmuszyła się jak małe dziecko.

- To, że jestem sam sobie szefem, nie oznacza, że mogę robić sobie codziennie wolne. - westchnąłem.

- Przez tyle lat regularnie pracowałeś, a teraz nie możesz nawet zostać jeden dzień w domu. - prychnęła, schodząc ze mnie.

- Kochanie, w te kilka godzin można naprawdę wiele spieprzyć, znając moich pracowników. - wytłumaczyłem, układając dłoń na jej nagim udzie. - Musi być ktoś, kto ich dobrze poprowadzi. - dodałem.

- Oczywiście. - mruknęła, odwrócona do mnie plecami.

- Jesteś bardzo seksowna, gdy się denerwujesz. - przegryzłem jej ucho, a ona cicho jęknęła.

Objąłem ją od tyłu, a drugą rękę wślizgnąłem między jej uda. Potarłem jej łechtaczkę przez materiał swoich bokserek, a ona odchyliła głowę do tyłu.

 - Harry, proszę... - uwielbiałem, gdy mnie prosiła.

- O co mnie prosisz, skarbie? - mruknąłem niskim głosem do jej ucha. - Powiedz mi czego pragniesz, a ja to spełnię. 

- Dotknij mnie. - odwróciła się w moją stronę i spojrzała w moje oczy.

- Z przyjemnością. - wpiłem się w jej wargi, po czym przeciągnąłem jej koszulkę.

Rzuciłem ją na podłogę, a następnie zacząłem całować jej piersi. Zassałem jej sutki, a ona wygięła się, ciągnąc za moje włosy. Pocałunkami zszedłem na dół, po czym chwyciłem jej piersi w dłonie. Ugniatałem je, słuchając jej jęków, a potem ściągnąłem z niej swoje bokserki. Uśmiechnąłem się, widząc jak bardzo jest mokra, po czym rozdzieliłem jej nogi. Jej cipka była zróżowiona i opuchnięta z podniecenia, a Noell oddychała głośno. Założyłem jej nogi na swoje ramiona, a następnie złożyłem pocałunek na jej łechtaczce.

- Harry! - krzyknęła.

Uśmiechnąłem się pod nosem i wszedłem do jej szparki językiem. Dziewczyna głośno jęknęła i zaczęła poruszać biodrami, dlatego zacisnąłem palce na jej kościach biodrowych i smakowałem jej dalej. Wywijałem w niej językiem, robiąc różne kółeczka i słuchając jak Noell jęczy. Wsunąłem w nią jeszcze dwa palce, a ona wygięła się w łuk.

- Kurwa, Harry! - sapnęła, ciągnąc za moje włosy.

- Nie klnij, do cholery! - skarciłem nią, uderzając jej pośladek, na co podskoczyła.

Wróciłem do poprzedniej czynności i przyspieszyłem ruchy palców oraz języka. Po chwili poczułem jak dziewczyna dochodzi i zlizałem z niej wszystkie soki, wkładając do jej buzi palce. Noell posłusznie je oblizała, a ja pocałowałem mocno jej usta.

- Mam nadzieję, że mi wybaczysz. - uśmiechnąłem się lekko.

- Uderzyłeś mnie. - uniosła brew, zarzucając ręce na mój kark.

- Nienawidzę, gdy przekilnasz. Powtarzam ci to od początku. - powiedziałem zirytowany. - A teraz musisz mi pomóc, skarbie. - spojrzałem na nią znacząco.

- W czym? - zmarszczyła brwi.

Wskazałem palce na duże wybrzuszenie w moich bokserkach, a ona popchnęła mnie lekko, abym opadł, po czym ściągnęła moje bokserki. Mój penis wyskoczył twardy, niczym żelazny pręt, uderzając w mój brzuch. Noell przejechała palcem po całej długości, na co syknąłem.

- Nie baw się, Noell. - skarciłem nią, zaciskając mocno powieki.

Po chwili dziewczyna usadowiła się wygodnie między moimi nogami i polizała mojego penisa. Stęknąłem, a ona złapała go u nasady i wzięła do buzi.

- Noell -

Jestem całkowicie niedoświadczona w robieniu loda, no ale mniej więcej wiedziałam na czym to polega. Widziałam, że jemu to się podoba, więc kontynuowałam. 

Zassałam mocno jego penisa, na co jęknął gardłowo. Złapałam jego jądra i zaczęłam je masować, przez co jeszcze bardziej się wiercił. - Tak, kochanie. Bierz mnie. - warknął, wypinając biodra.

Przyspieszyłam ruchy ręką i głową, czując jak jego penis drży w moich ustach. Zassałam go jeszcze mocniej, niż poprzednio, a on spuścił mi się w usta. Oblizałam usta, połykając słoną ciecz, po czym położyłam się na Harry'm. Przywarłam do jego ust, a jego dłonie powędrowały na moje pośladki.

***

Harry ubrał się w szary, dopasowany garnitur, białą koszulę, granatowy krawat i czarne buty. Przeczesał swoje włosy i spryskał się perfumami, gdy ja czekałam na niego we wczorajszych ciuchach. Po tym jak zrobiłam mu dobrze, miał wyjątkowo dobry humor. Chyba nigdy go w takim nie widziałam. Opuściliśmy jego dom, a on otworzył dla mnie drzwi od swojego samochodu. Weszłam do środka, zapinając pasy, a Harry powtórzył po mnie czynności.

Po jakiś trzydziestu minutach tkwiliśmy na parkingu, w pobliżu mojego mieszkania. Styles odwrócił się w moją stronę z zadziornym uśmieszkiem, po czym ścisnął moje udo.

- Wiesz co? - spojrzałam na niego, zanim coś powiedział. - Powinniśmy wyjechać na urlop. Razem. - podkreśliłam ostatnie słowo.

- Hmm, to jest bardzo dobry pomysł, ale teraz nie mogę. - pokręcił głową.

- Dlaczego? - fuknęłam, zakładając ręce na piersi.

- Prowadzę ważną sprawę, która doda mi trochę na reputacji. - wyjaśnił, poprawiając swoje sygnety.

- A gdzie w tym wszystkim jestem ja? - zmarszczyłam brwi.

- Cóż, spędzamy ze sobą prawie każdy wieczór i noc. - wzruszył ramionami.

- Wow, kilka godzin, gdzie większość śpimy. - prychnęłam, odwracając głowę w stronę szyby.

Poczułam na swojej szyi pocałunek, więc zaglądnęłam przez ramię. - Obiecuję, że coś wymyślę. Do końca miesiąca skończę tą sprawę. - pogłaskał moje udo.

___________________________________

Perwersji nigdy za dużo. ;D

/kylizzzie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro