41
- Harry -
Obudził mnie ucisk na moich żebrach. Otworzyłem oczy i ujrzałem śpiącą obok mnie Noell, której łokieć wbiał się w właśnie bolące miejsce. Spojrzałem na nią, pogrążoną we śnie, a jej usta były lekko uchylone. Wyglądała pięknie, zdecydowanie wołałem, gdy spała, ponieważ wtedy tyle nie mówiła. Uśmiechnąłem się sam do siebie, myśląc, jak bardzo kocham tą dziewczynę. Poprawiłem jej rękę, a ona natychmiast otworzyła oczy. W myślach walnąłem sobie w twarz, ponieważ nie tak to miało wyglądać.
- Co ty robisz, Harry? - zapytała zaspanym głosem.
- Um, próbowałem nas inaczej ułożyć, ponieważ twój łokieć wbijał się w moje żebra. - wskazałem na poszkodowane miejsce.
- Nie bądź taki delikatny. - przewróciła oczami i zniżyła się, aby pocałować tamto miejsce. Uśmiechnąłem się, a ona wtuliła się policzkiem w mój wygrzany tors. - Musisz iść do pracy, prawda? - spojrzała na mnie.
- Dokładnie tak. - spojrzałem na nią.
Dziewczyna podniosła się do pozycji siedzącej i usiadła na moich biodrach, niebezpiecznie nacierając na mojego twardego kutasa. Syknąłem lekko, czując rosnące podniecenie, a dziewczyna pocałowała moją klatkę.
- Może zostaniemy? - uniosła brew, jeżdżąc przyjemnie paznokciami po moim torsie.
- Muszę iść do pracy, Noell. - ułożyłem dłoń na jej pośladku.
- Sam sobie jesteś szefem, więc nie. - naburmuszyła się jak małe dziecko.
- To, że jestem sam sobie szefem, nie oznacza, że mogę robić sobie codziennie wolne. - westchnąłem.
- Przez tyle lat regularnie pracowałeś, a teraz nie możesz nawet zostać jeden dzień w domu. - prychnęła, schodząc ze mnie.
- Kochanie, w te kilka godzin można naprawdę wiele spieprzyć, znając moich pracowników. - wytłumaczyłem, układając dłoń na jej nagim udzie. - Musi być ktoś, kto ich dobrze poprowadzi. - dodałem.
- Oczywiście. - mruknęła, odwrócona do mnie plecami.
- Jesteś bardzo seksowna, gdy się denerwujesz. - przegryzłem jej ucho, a ona cicho jęknęła.
Objąłem ją od tyłu, a drugą rękę wślizgnąłem między jej uda. Potarłem jej łechtaczkę przez materiał swoich bokserek, a ona odchyliła głowę do tyłu.
- Harry, proszę... - uwielbiałem, gdy mnie prosiła.
- O co mnie prosisz, skarbie? - mruknąłem niskim głosem do jej ucha. - Powiedz mi czego pragniesz, a ja to spełnię.
- Dotknij mnie. - odwróciła się w moją stronę i spojrzała w moje oczy.
- Z przyjemnością. - wpiłem się w jej wargi, po czym przeciągnąłem jej koszulkę.
Rzuciłem ją na podłogę, a następnie zacząłem całować jej piersi. Zassałem jej sutki, a ona wygięła się, ciągnąc za moje włosy. Pocałunkami zszedłem na dół, po czym chwyciłem jej piersi w dłonie. Ugniatałem je, słuchając jej jęków, a potem ściągnąłem z niej swoje bokserki. Uśmiechnąłem się, widząc jak bardzo jest mokra, po czym rozdzieliłem jej nogi. Jej cipka była zróżowiona i opuchnięta z podniecenia, a Noell oddychała głośno. Założyłem jej nogi na swoje ramiona, a następnie złożyłem pocałunek na jej łechtaczce.
- Harry! - krzyknęła.
Uśmiechnąłem się pod nosem i wszedłem do jej szparki językiem. Dziewczyna głośno jęknęła i zaczęła poruszać biodrami, dlatego zacisnąłem palce na jej kościach biodrowych i smakowałem jej dalej. Wywijałem w niej językiem, robiąc różne kółeczka i słuchając jak Noell jęczy. Wsunąłem w nią jeszcze dwa palce, a ona wygięła się w łuk.
- Kurwa, Harry! - sapnęła, ciągnąc za moje włosy.
- Nie klnij, do cholery! - skarciłem nią, uderzając jej pośladek, na co podskoczyła.
Wróciłem do poprzedniej czynności i przyspieszyłem ruchy palców oraz języka. Po chwili poczułem jak dziewczyna dochodzi i zlizałem z niej wszystkie soki, wkładając do jej buzi palce. Noell posłusznie je oblizała, a ja pocałowałem mocno jej usta.
- Mam nadzieję, że mi wybaczysz. - uśmiechnąłem się lekko.
- Uderzyłeś mnie. - uniosła brew, zarzucając ręce na mój kark.
- Nienawidzę, gdy przekilnasz. Powtarzam ci to od początku. - powiedziałem zirytowany. - A teraz musisz mi pomóc, skarbie. - spojrzałem na nią znacząco.
- W czym? - zmarszczyła brwi.
Wskazałem palce na duże wybrzuszenie w moich bokserkach, a ona popchnęła mnie lekko, abym opadł, po czym ściągnęła moje bokserki. Mój penis wyskoczył twardy, niczym żelazny pręt, uderzając w mój brzuch. Noell przejechała palcem po całej długości, na co syknąłem.
- Nie baw się, Noell. - skarciłem nią, zaciskając mocno powieki.
Po chwili dziewczyna usadowiła się wygodnie między moimi nogami i polizała mojego penisa. Stęknąłem, a ona złapała go u nasady i wzięła do buzi.
- Noell -
Jestem całkowicie niedoświadczona w robieniu loda, no ale mniej więcej wiedziałam na czym to polega. Widziałam, że jemu to się podoba, więc kontynuowałam.
Zassałam mocno jego penisa, na co jęknął gardłowo. Złapałam jego jądra i zaczęłam je masować, przez co jeszcze bardziej się wiercił. - Tak, kochanie. Bierz mnie. - warknął, wypinając biodra.
Przyspieszyłam ruchy ręką i głową, czując jak jego penis drży w moich ustach. Zassałam go jeszcze mocniej, niż poprzednio, a on spuścił mi się w usta. Oblizałam usta, połykając słoną ciecz, po czym położyłam się na Harry'm. Przywarłam do jego ust, a jego dłonie powędrowały na moje pośladki.
***
Harry ubrał się w szary, dopasowany garnitur, białą koszulę, granatowy krawat i czarne buty. Przeczesał swoje włosy i spryskał się perfumami, gdy ja czekałam na niego we wczorajszych ciuchach. Po tym jak zrobiłam mu dobrze, miał wyjątkowo dobry humor. Chyba nigdy go w takim nie widziałam. Opuściliśmy jego dom, a on otworzył dla mnie drzwi od swojego samochodu. Weszłam do środka, zapinając pasy, a Harry powtórzył po mnie czynności.
Po jakiś trzydziestu minutach tkwiliśmy na parkingu, w pobliżu mojego mieszkania. Styles odwrócił się w moją stronę z zadziornym uśmieszkiem, po czym ścisnął moje udo.
- Wiesz co? - spojrzałam na niego, zanim coś powiedział. - Powinniśmy wyjechać na urlop. Razem. - podkreśliłam ostatnie słowo.
- Hmm, to jest bardzo dobry pomysł, ale teraz nie mogę. - pokręcił głową.
- Dlaczego? - fuknęłam, zakładając ręce na piersi.
- Prowadzę ważną sprawę, która doda mi trochę na reputacji. - wyjaśnił, poprawiając swoje sygnety.
- A gdzie w tym wszystkim jestem ja? - zmarszczyłam brwi.
- Cóż, spędzamy ze sobą prawie każdy wieczór i noc. - wzruszył ramionami.
- Wow, kilka godzin, gdzie większość śpimy. - prychnęłam, odwracając głowę w stronę szyby.
Poczułam na swojej szyi pocałunek, więc zaglądnęłam przez ramię. - Obiecuję, że coś wymyślę. Do końca miesiąca skończę tą sprawę. - pogłaskał moje udo.
___________________________________
Perwersji nigdy za dużo. ;D
/kylizzzie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro