Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

32

Kilka dni później...

- Noell -

Gdy już czułam się dobrze, postanowiłam pójść w końcu do pracy. Przez te cztery dni, Harry mnie nie odwiedził, a jedynie dzwonił. 

Podniosłam się z łóżka, po czym poczłapałam do łazienki. Ściągnęłam z siebie piżamę i weszłam pod prysznic. Odkręciłam kurek, a ciepła woda oblała moje ciało. Umyłam je cytrynowym żelem, a włosy szamponem kokosowym. Spłukałam z siebie całą pianę, a następnie dokładnie wytarłam swoje ciało. Zawinęłam ręcznik na głowie i założyłam bieliznę, po czym poszłam do pokoju. Ubrałam na siebie czarną, krótką sukienkę na długie rękawy, idealnie przylegającą do mojego ciała. Do tego czarne szpilki na platformie oraz srebrne dodatki w postaci naszyjnika i kolczyków. Zrobiłam makijaż, składający się z podkładu, różu, tuszu do rzęs i pomarańczowej szminki. Wyprostowałam swoje włosy,  a następnie narzuciłam na siebie granatową marynarkę, wzięła torbę i opuściłam mieszkanie.

W drodze do pracy zaszłam jeszcze do Starbucks'a po kawę. Pewnym krokiem weszłam do budynku Styles'a i odnalazłam drzwi do sekretariatu. Uśmiechnęłam się na widok naszej nowej sekretarki - Pauline, którą swoją drogą polubiłam.

- Witaj, Noell - uśmiechnęła się ciepło. - Doszłaś już do siebie?

- Uh, hej. - odwzajemniłam uśmiech. - Tak, już wszystko w porządku. Nawet nie wiesz, jak bardzo pragnęłam przyjść do pracy. - powiedziałam zgodnie z prawdą. 

- Nie dziwię się. - zaśmiała się miło i wyciągnęła koszulkę foliową z plikiem papierów. - Miłej pracy. - uśmiechnęła się i podała mi ją.

- Wzajemnie. - puściłam jej oczko i opuściłam pomieszczenie. 

Weszłam po schodach na odpowiednie piętro, po czym złapałam klamkę i nacisnęłam. Weszłam do środka, a przy biurku Styles'a siedział Niall. Uśmiechnął się szeroko na mój widok i wstał z miejsca.

- Cześć, Noell. - podszedł do mnie i zamknął mnie w mocnym uścisku. - Jak się czujesz?

- Hej, Nialler. - zachichotałam. - Już wszystko okej. - dodałam. - Gdzie jest Harry? 

- Poszedł po jakieś dokumenty. - wzruszył ramionami.

- Prowadzicie razem rozprawę? - uniosłam brwi i zasiadłam za swoim biurkiem.

- Nie, nie. - powiedział. - Mam ciężki przypadek, a Harry jest bardziej doświadczony, więc zwróciłem się do niego po pomoc. - wyjaśnił, uśmiechając się przy tym.

- W porządku. - mrugnęłam do niego.

Po chwili zajęłam się swoją pracą, a Niall przeglądał bodajże akta jakiejś sprawy. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, a potem Styles'a, niosącego jakieś dokumenty.

- Niall, tut... - urwał, gdy mnie zobaczył. - Noell. - przejechał językiem po wargach.

- Cześć. - powiedziałam cicho, po czym wróciłam do pracy.

- No więc, tutaj są najpotrzebniejsze dokumenty. - podał mu kilka kartek. - Jak zdobędziesz wszystkie informacje, które ci tutaj wypisałem, wszystko pójdzie już z górki. - wytłumaczył, siadając na swoim fotelu.

- Stary, co ja bym bez ciebie zrobił? - uśmiechnął się blondas. - Dzięki za wszystko. - uścisnął go po męsku. - Do następnego. - dodał i podszedł do mnie, aby mnie przytulić. - Narazie, Noell. - puścił mi oczko, po czym opuścił pomieszczenie.

Między nami panowała niezręczna cisza. Przegryzłam lekko wargę, po czym kontynuowałam podpisywanie formalności. Usłyszałam jego westchnięcie i to, że oparł się wygodnie o oparcie swojego fotela.

- Noell. - mruknął nisko, a przez moje ciało przebiegł dreszcz.

- Tak? - spojrzałam na niego.

- Podejdź do mnie. - rozkazał.

Wstałam z miejsca i poprawiłam swoją sukienkę spoconymi dłońmi, po czym podeszłam do niego wolnym krokiem. Harry odsunął się na krześle do tyłu, a następnie poklepał swoje kolana. Spojrzałam na niego, przegryzając wargę, a potem usiadłam bokiem na jego kolana. Jedna z jego dłoni znalazła się na mojej talii, a druga na moich kolanach.

- Cześć. - mruknął, patrząc na mnie uważnie.

- Hej. - odpowiedziałam, patrząc na swoje dłonie.

Poczułam dwa palce na swoim podbródku, a po chwili uniósł go do góry. Spojrzał w moje oczy, po czym jego wzrok zjechał na moje wargi. Odruchowo je oblizałam, a on zbliżył się twarzą do mojej. Zahaczył ustami o moją dolną wargę, po czym zaczął mnie całować. Poruszałam powoli wargami, a jego język prosił o wejście. Rozchyliłam usta, a Styles wtargnął swoim językiem do środka.

***

Kiedy skończyłam swoją pracę, odłożyłam segregator na odpowiednie miejsce. Harry zbierał papiery do swojej teczki, po czym stanął obok drzwi, aby na mnie poczekać. Narzuciłam na siebie swoją marynarkę i spojrzałam na Harry'ego, który obserwował moje ciało. Przegryzłam wargę i podeszłam do niego.

- Zabrałaś wszystko? - popatrzył na mnie z góry.

- Yhm. - skinęłam lekko głową.

Opuściliśmy nasze pomieszczenie, a Harry zamknął je na kluczyk, po czym wsunął go do tylnej kieszeni swoich garniturowych spodni. Uśmiechnął się lekko, a następnie wplótł palce w moje. Ruszyliśmy przez korytarz, a brunet zaszedł do sekretariatu, aby oddać pliki. Wrócił do mnie i ponownie splótł nasze palce, a po chwili opuściliśmy miejsce pracy.

- Zabiorę cię do siebie. - powiedział, nawilżając swoje spierzchnięte wargi. Nie, żeby coś, ale ja miałam ochotę to z nimi zrobić.

- Och, okej. - wydukałam.

Siedziałam u Harry'ego na kanapie z lampką czerwonego wina, gdy on wrócił z rozpiętą do połowy koszulą i podwiniętymi rękawami. Zajął miejsce obok mnie i chwycił w dłoń swój kieliszek. Upił łyk i oblizał swoje usta, oglądając mnie uważnie. Po chwili zabrał z mojej dłoni wino i odłożył na stolik, robiąc to samo ze swoim. 

Przybliżył się do mnie i przejechał dłonią po moim odsłoniętym udzie. Przekręciłam się lekko, a on pociągnął mnie tak, że wyglądowałam okrakiem na jego kolanach. Moja sukienka podwinęła się do góry, a on zgryzł swoją wargę. Spojrzałam na jego tors, pokryty tatuażami, który było widać ze względu na rozpięte guziki. Harry podążył za moim wzrokiem i uśmiechnął się lekko.

- Podoba ci się? - zapytał, jeżdżąc dłońmi od mojej talii po uda. Pokiwałam lekko głową, a on zaczął składać pocałunki na mojej szczęce.

Podgryzał delikatnie kawałki mojej skóry, po czym zassał skórę na moim obojczyku. Jęknęłam, odchylając głowę do tyłu, a jego duże dłonie znalazły się na moich pośladkach. Całował moją szczękę, obojczyki, szyję i dekolt, nie zaniedbując maleńkiego skrawka skóry. Wplotłam palce w jego włosy, a Harry wstał ze mną na rękach i zaprowadził nas do pomieszczenia, gdzie spałam po imprezie, do jego sypialni. 

Postawił mnie, po czym stanął za mną. Przerzucił moje włosy na jeden bok i delikatnym ruchem rozpiął moją sukienkę. Zsunął ją, ściągając jej rękawy, a ja odrzuciłam ją na bok. Zlustrował moje ciało wzrokiem, a jego oczy cholernie pociemniały. Podeszłam do niego i pchnęłam go lekko na łóżko, dopóki nie opadł na nie. Usiadłam na nim okrakiem, pozostając w seksownej bieliźnie i szpilkach, a jego dłonie znalazły się na moich biodrach. Zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli, a on obserwował moje poczynania ze zmarszczonymi brwiami. Wsadziłam swoje dłonie pod płachty koszuli i zsunęłam ją z jego szerokich ramion. Gdy ujrzałam jego umięśniony tors, pokryty tatuażami, automatycznie przegryzłam wargę. Harry przekręcił nas tak, że spowrotem byłam pod nim i zaczę napierać na moje kobiece strefy. Jego twardy członek wbijał się boleśnie w moją kobiecość, przez co jęknęłam.

Chwyciłam jego skórzany pasek i drżącymi palcami go rozpięłam. To samo zrobiłam z jego rozporkiem, a jego spodnie wylądowały na podłodze. Będąc w samych bokserkach, które opinały jego twardą męskość, zawisł nade mną. Jego usta utworzyły ścieżkę, od piersi po gumkę od moich fig. Wygięłam się w łuk, a jego zwinne palce rozpięły mój stanik. Ściągnął go i rzucił gdzieś za siebie, po czym zaczął je pieścić.

- Harry... - jęknęłam, a jego dłonie zacisnęły się na moich biodrach. Wplotłam palce w jego włosy i lekko za nie pociągałam.

- Jesteś tak cholernie gorąca. - warknął, ściągając ze mnie majtki. 

Przegryzł wargę, a ja przywarłam do jego ust. Gdy jego palce wydłużały moje sutki, odnalazłam gumkę od jego bokserek i pociągnęłam je w dół. Jego twardy penis wyskoczył gotowy do działania, a moje podbrzusze zalało mocne podniecenie. Jednak, kiedy zobaczyłam jego wielkość, spanikowałam, co także zauważył Styles. Ułożył dłoń na moim policzku i pogładził go delikatnie.

- Jeżeli nie chce... - 

- Chcę, Harry. - przerwałam mu. - A-ale j-ja... - sapnęłam.

- Będę delikatny. - oparł czoło o moje, patrząc mi prosto w oczy.

Wyciągnął spod poduszki srebrne opakowanie, po czym rozdarł je zębami. Zawartość naciągnął na swoją długość i wszedł między moje nogi.

- Ufasz mi? - zapytał, na co pokiwałam głową. - Patrz na mnie i spróbuj zapomnieć o bólu. - patrzył mi w oczy, a ja swoje przymrużyłam. - Nie, nie. Patrz na mnie, kochanie. - upomniał mnie. Wszedł we mnie do połowy, na co zacisnęłam palce na pościeli. - W porządku? - zapytał, a ja przytaknęłam. Wsunął się we mnie do końca, pozbywając mnie dziewictwa, po czym poruszył się spokojnie. Dał mi chwilę, abym się przyzwyczaiła i uważnie mnie obserwował.

- Harry, porusz się. - jęknęłam, chwytając się jego barków.

Zaczął się powoli poruszać, przez co czułam niemały ból. Starałam się tego tak nie okazywać, a jego wargi spoczęły na moich. - Oddychaj. - mruknął mi w wargi. Pchnął wolno kilka razy, a ból zaczął mijać. Zaczęłam odczuwać samą przyjemność, a na dowód jęknęłam jego imię. 

- Harry, szybciej... - odchyliłam głowę, a on zaczął robić malinki na mojej szyi i dekolcie.

Styles posłuchał się mnie i zaczął mocniej we mnie wchodzić. Jęczałam, wbijając paznokcie w jego plecy i barki, a on mruczał z aprobatą. - Harry... - zajęczałam.

- Noell... - warknął, wchodząc we mnie jeszcze szybciej. - Powiedz to jeszcze raz. - poprosił.

- Och, Harry... - wbiłam mocno paznokcie, gdy zaczął nacierać na moją łechtaczkę. Przeniosłam palce na jego włosy i pociągałam za nie. - O mój Boże... j-ja zaraz... - wystękałam.

- Dojdź, skarbie. - wysapał. - No dalej. - ścisnął dłonią mój pośladek.

Jego pchnięcia stały się mocne i płynne, przez co wiłam się z rozkoszy. Przegryzł płatek mojego ucha, a jego pierścionki wbijały się w moje biodra. Poczułam jak gorące ciepło rozlewa się po moim ciele. Przeniosłam dłonie spowrotem na jego ramiona i wbiłam w nie paznokcie.

- Harry! - krzyknęłam i doszłam.

- Noell... - syknął, spuszczając się w prezerwatywę.

Pocałował moje usta, a następnie wyszedł ze mnie. Ściągnął prezerwatywę i wyrzucił ją do kosza, po czym ułożył się za mną. Nakrył nasze nagie ciała kołdrą, a zaraz przyciągnął mnie do swojego torsu. Jego dłoń spoczęła w dole mojego brzucha i lekko go pocierała.

- Wszystko w porządku? - szepnął, całując moje nagie ramię.

- Tak, Harry. - spojrzałam na niego. - Dziękuję. - dodałam, a on tylko pokiwał głową.

Styles całował moje ramiona i łopatki, po czym ułożył twarz w zagłębieniu mojej szyi. Było mi tak dobrze z nim, wtulonym w moje plecy. Gdy myślałam o tym, co przed chwilą zrobiliśmy, automatycznie się rumieniłam. Po chwili przemyśleń, oddałam się w ramiona Morfeusza.

__________________________

Następny. ;)

/kylizzzie


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro