32
Kilka dni później...
- Noell -
Gdy już czułam się dobrze, postanowiłam pójść w końcu do pracy. Przez te cztery dni, Harry mnie nie odwiedził, a jedynie dzwonił.
Podniosłam się z łóżka, po czym poczłapałam do łazienki. Ściągnęłam z siebie piżamę i weszłam pod prysznic. Odkręciłam kurek, a ciepła woda oblała moje ciało. Umyłam je cytrynowym żelem, a włosy szamponem kokosowym. Spłukałam z siebie całą pianę, a następnie dokładnie wytarłam swoje ciało. Zawinęłam ręcznik na głowie i założyłam bieliznę, po czym poszłam do pokoju. Ubrałam na siebie czarną, krótką sukienkę na długie rękawy, idealnie przylegającą do mojego ciała. Do tego czarne szpilki na platformie oraz srebrne dodatki w postaci naszyjnika i kolczyków. Zrobiłam makijaż, składający się z podkładu, różu, tuszu do rzęs i pomarańczowej szminki. Wyprostowałam swoje włosy, a następnie narzuciłam na siebie granatową marynarkę, wzięła torbę i opuściłam mieszkanie.
W drodze do pracy zaszłam jeszcze do Starbucks'a po kawę. Pewnym krokiem weszłam do budynku Styles'a i odnalazłam drzwi do sekretariatu. Uśmiechnęłam się na widok naszej nowej sekretarki - Pauline, którą swoją drogą polubiłam.
- Witaj, Noell - uśmiechnęła się ciepło. - Doszłaś już do siebie?
- Uh, hej. - odwzajemniłam uśmiech. - Tak, już wszystko w porządku. Nawet nie wiesz, jak bardzo pragnęłam przyjść do pracy. - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Nie dziwię się. - zaśmiała się miło i wyciągnęła koszulkę foliową z plikiem papierów. - Miłej pracy. - uśmiechnęła się i podała mi ją.
- Wzajemnie. - puściłam jej oczko i opuściłam pomieszczenie.
Weszłam po schodach na odpowiednie piętro, po czym złapałam klamkę i nacisnęłam. Weszłam do środka, a przy biurku Styles'a siedział Niall. Uśmiechnął się szeroko na mój widok i wstał z miejsca.
- Cześć, Noell. - podszedł do mnie i zamknął mnie w mocnym uścisku. - Jak się czujesz?
- Hej, Nialler. - zachichotałam. - Już wszystko okej. - dodałam. - Gdzie jest Harry?
- Poszedł po jakieś dokumenty. - wzruszył ramionami.
- Prowadzicie razem rozprawę? - uniosłam brwi i zasiadłam za swoim biurkiem.
- Nie, nie. - powiedział. - Mam ciężki przypadek, a Harry jest bardziej doświadczony, więc zwróciłem się do niego po pomoc. - wyjaśnił, uśmiechając się przy tym.
- W porządku. - mrugnęłam do niego.
Po chwili zajęłam się swoją pracą, a Niall przeglądał bodajże akta jakiejś sprawy. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, a potem Styles'a, niosącego jakieś dokumenty.
- Niall, tut... - urwał, gdy mnie zobaczył. - Noell. - przejechał językiem po wargach.
- Cześć. - powiedziałam cicho, po czym wróciłam do pracy.
- No więc, tutaj są najpotrzebniejsze dokumenty. - podał mu kilka kartek. - Jak zdobędziesz wszystkie informacje, które ci tutaj wypisałem, wszystko pójdzie już z górki. - wytłumaczył, siadając na swoim fotelu.
- Stary, co ja bym bez ciebie zrobił? - uśmiechnął się blondas. - Dzięki za wszystko. - uścisnął go po męsku. - Do następnego. - dodał i podszedł do mnie, aby mnie przytulić. - Narazie, Noell. - puścił mi oczko, po czym opuścił pomieszczenie.
Między nami panowała niezręczna cisza. Przegryzłam lekko wargę, po czym kontynuowałam podpisywanie formalności. Usłyszałam jego westchnięcie i to, że oparł się wygodnie o oparcie swojego fotela.
- Noell. - mruknął nisko, a przez moje ciało przebiegł dreszcz.
- Tak? - spojrzałam na niego.
- Podejdź do mnie. - rozkazał.
Wstałam z miejsca i poprawiłam swoją sukienkę spoconymi dłońmi, po czym podeszłam do niego wolnym krokiem. Harry odsunął się na krześle do tyłu, a następnie poklepał swoje kolana. Spojrzałam na niego, przegryzając wargę, a potem usiadłam bokiem na jego kolana. Jedna z jego dłoni znalazła się na mojej talii, a druga na moich kolanach.
- Cześć. - mruknął, patrząc na mnie uważnie.
- Hej. - odpowiedziałam, patrząc na swoje dłonie.
Poczułam dwa palce na swoim podbródku, a po chwili uniósł go do góry. Spojrzał w moje oczy, po czym jego wzrok zjechał na moje wargi. Odruchowo je oblizałam, a on zbliżył się twarzą do mojej. Zahaczył ustami o moją dolną wargę, po czym zaczął mnie całować. Poruszałam powoli wargami, a jego język prosił o wejście. Rozchyliłam usta, a Styles wtargnął swoim językiem do środka.
***
Kiedy skończyłam swoją pracę, odłożyłam segregator na odpowiednie miejsce. Harry zbierał papiery do swojej teczki, po czym stanął obok drzwi, aby na mnie poczekać. Narzuciłam na siebie swoją marynarkę i spojrzałam na Harry'ego, który obserwował moje ciało. Przegryzłam wargę i podeszłam do niego.
- Zabrałaś wszystko? - popatrzył na mnie z góry.
- Yhm. - skinęłam lekko głową.
Opuściliśmy nasze pomieszczenie, a Harry zamknął je na kluczyk, po czym wsunął go do tylnej kieszeni swoich garniturowych spodni. Uśmiechnął się lekko, a następnie wplótł palce w moje. Ruszyliśmy przez korytarz, a brunet zaszedł do sekretariatu, aby oddać pliki. Wrócił do mnie i ponownie splótł nasze palce, a po chwili opuściliśmy miejsce pracy.
- Zabiorę cię do siebie. - powiedział, nawilżając swoje spierzchnięte wargi. Nie, żeby coś, ale ja miałam ochotę to z nimi zrobić.
- Och, okej. - wydukałam.
Siedziałam u Harry'ego na kanapie z lampką czerwonego wina, gdy on wrócił z rozpiętą do połowy koszulą i podwiniętymi rękawami. Zajął miejsce obok mnie i chwycił w dłoń swój kieliszek. Upił łyk i oblizał swoje usta, oglądając mnie uważnie. Po chwili zabrał z mojej dłoni wino i odłożył na stolik, robiąc to samo ze swoim.
Przybliżył się do mnie i przejechał dłonią po moim odsłoniętym udzie. Przekręciłam się lekko, a on pociągnął mnie tak, że wyglądowałam okrakiem na jego kolanach. Moja sukienka podwinęła się do góry, a on zgryzł swoją wargę. Spojrzałam na jego tors, pokryty tatuażami, który było widać ze względu na rozpięte guziki. Harry podążył za moim wzrokiem i uśmiechnął się lekko.
- Podoba ci się? - zapytał, jeżdżąc dłońmi od mojej talii po uda. Pokiwałam lekko głową, a on zaczął składać pocałunki na mojej szczęce.
Podgryzał delikatnie kawałki mojej skóry, po czym zassał skórę na moim obojczyku. Jęknęłam, odchylając głowę do tyłu, a jego duże dłonie znalazły się na moich pośladkach. Całował moją szczękę, obojczyki, szyję i dekolt, nie zaniedbując maleńkiego skrawka skóry. Wplotłam palce w jego włosy, a Harry wstał ze mną na rękach i zaprowadził nas do pomieszczenia, gdzie spałam po imprezie, do jego sypialni.
Postawił mnie, po czym stanął za mną. Przerzucił moje włosy na jeden bok i delikatnym ruchem rozpiął moją sukienkę. Zsunął ją, ściągając jej rękawy, a ja odrzuciłam ją na bok. Zlustrował moje ciało wzrokiem, a jego oczy cholernie pociemniały. Podeszłam do niego i pchnęłam go lekko na łóżko, dopóki nie opadł na nie. Usiadłam na nim okrakiem, pozostając w seksownej bieliźnie i szpilkach, a jego dłonie znalazły się na moich biodrach. Zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli, a on obserwował moje poczynania ze zmarszczonymi brwiami. Wsadziłam swoje dłonie pod płachty koszuli i zsunęłam ją z jego szerokich ramion. Gdy ujrzałam jego umięśniony tors, pokryty tatuażami, automatycznie przegryzłam wargę. Harry przekręcił nas tak, że spowrotem byłam pod nim i zaczę napierać na moje kobiece strefy. Jego twardy członek wbijał się boleśnie w moją kobiecość, przez co jęknęłam.
Chwyciłam jego skórzany pasek i drżącymi palcami go rozpięłam. To samo zrobiłam z jego rozporkiem, a jego spodnie wylądowały na podłodze. Będąc w samych bokserkach, które opinały jego twardą męskość, zawisł nade mną. Jego usta utworzyły ścieżkę, od piersi po gumkę od moich fig. Wygięłam się w łuk, a jego zwinne palce rozpięły mój stanik. Ściągnął go i rzucił gdzieś za siebie, po czym zaczął je pieścić.
- Harry... - jęknęłam, a jego dłonie zacisnęły się na moich biodrach. Wplotłam palce w jego włosy i lekko za nie pociągałam.
- Jesteś tak cholernie gorąca. - warknął, ściągając ze mnie majtki.
Przegryzł wargę, a ja przywarłam do jego ust. Gdy jego palce wydłużały moje sutki, odnalazłam gumkę od jego bokserek i pociągnęłam je w dół. Jego twardy penis wyskoczył gotowy do działania, a moje podbrzusze zalało mocne podniecenie. Jednak, kiedy zobaczyłam jego wielkość, spanikowałam, co także zauważył Styles. Ułożył dłoń na moim policzku i pogładził go delikatnie.
- Jeżeli nie chce... -
- Chcę, Harry. - przerwałam mu. - A-ale j-ja... - sapnęłam.
- Będę delikatny. - oparł czoło o moje, patrząc mi prosto w oczy.
Wyciągnął spod poduszki srebrne opakowanie, po czym rozdarł je zębami. Zawartość naciągnął na swoją długość i wszedł między moje nogi.
- Ufasz mi? - zapytał, na co pokiwałam głową. - Patrz na mnie i spróbuj zapomnieć o bólu. - patrzył mi w oczy, a ja swoje przymrużyłam. - Nie, nie. Patrz na mnie, kochanie. - upomniał mnie. Wszedł we mnie do połowy, na co zacisnęłam palce na pościeli. - W porządku? - zapytał, a ja przytaknęłam. Wsunął się we mnie do końca, pozbywając mnie dziewictwa, po czym poruszył się spokojnie. Dał mi chwilę, abym się przyzwyczaiła i uważnie mnie obserwował.
- Harry, porusz się. - jęknęłam, chwytając się jego barków.
Zaczął się powoli poruszać, przez co czułam niemały ból. Starałam się tego tak nie okazywać, a jego wargi spoczęły na moich. - Oddychaj. - mruknął mi w wargi. Pchnął wolno kilka razy, a ból zaczął mijać. Zaczęłam odczuwać samą przyjemność, a na dowód jęknęłam jego imię.
- Harry, szybciej... - odchyliłam głowę, a on zaczął robić malinki na mojej szyi i dekolcie.
Styles posłuchał się mnie i zaczął mocniej we mnie wchodzić. Jęczałam, wbijając paznokcie w jego plecy i barki, a on mruczał z aprobatą. - Harry... - zajęczałam.
- Noell... - warknął, wchodząc we mnie jeszcze szybciej. - Powiedz to jeszcze raz. - poprosił.
- Och, Harry... - wbiłam mocno paznokcie, gdy zaczął nacierać na moją łechtaczkę. Przeniosłam palce na jego włosy i pociągałam za nie. - O mój Boże... j-ja zaraz... - wystękałam.
- Dojdź, skarbie. - wysapał. - No dalej. - ścisnął dłonią mój pośladek.
Jego pchnięcia stały się mocne i płynne, przez co wiłam się z rozkoszy. Przegryzł płatek mojego ucha, a jego pierścionki wbijały się w moje biodra. Poczułam jak gorące ciepło rozlewa się po moim ciele. Przeniosłam dłonie spowrotem na jego ramiona i wbiłam w nie paznokcie.
- Harry! - krzyknęłam i doszłam.
- Noell... - syknął, spuszczając się w prezerwatywę.
Pocałował moje usta, a następnie wyszedł ze mnie. Ściągnął prezerwatywę i wyrzucił ją do kosza, po czym ułożył się za mną. Nakrył nasze nagie ciała kołdrą, a zaraz przyciągnął mnie do swojego torsu. Jego dłoń spoczęła w dole mojego brzucha i lekko go pocierała.
- Wszystko w porządku? - szepnął, całując moje nagie ramię.
- Tak, Harry. - spojrzałam na niego. - Dziękuję. - dodałam, a on tylko pokiwał głową.
Styles całował moje ramiona i łopatki, po czym ułożył twarz w zagłębieniu mojej szyi. Było mi tak dobrze z nim, wtulonym w moje plecy. Gdy myślałam o tym, co przed chwilą zrobiliśmy, automatycznie się rumieniłam. Po chwili przemyśleń, oddałam się w ramiona Morfeusza.
__________________________
Następny. ;)
/kylizzzie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro