14
- Noell -
Gdy opuściłam dom mamy, powoli przemierzałam do opuszczenia posesji. Usłyszałam trzask zamykanych drzwi, więc się odwróciłam i ujrzałam długonogiego prawnika. Cholera. Przeszedł dzielącą nas odległość kilkoma krokami i uśmiechnął się do mnie.
- Chodź, pojedziemy do mnie. - objął mnie w talii wolną ręką.
- Przepraszam, Harry, ale chcę wrócić do domu. - powiedziałam, opierając dłoń na jego barku. Jego uśmiech zniknął, a na twarzy malował się... smutek?
- Zrobiłem coś nie tak? - westchnął.
- Nie, Harry. Wszystko jest dobrze. - ułożyłam dłoń na jego policzku, na co się wzdrygnął. Pomasowałam jego policzek kciukiem, a on przymknął oczy i złapał moją dłoń, po czym pocałował jej wnętrze. - Nocowałam u siostry, niedawno wróciłam. - wytłumaczyłam mu.
- To dlatego mnie zbywałaś? - zmarszczył brwi.
- Nie zbywałam cię. - odpowiedziałam cicho, a moją twarz oblała czerwień.
- Onieśmielam cię, prawda? - mruknął nisko.
- Harry, przestań... - powiedziałam, a on założył włosy za moje ucho. Wiedział dobrze jak na mnie działa i bezczelnie to wykorzystywał, dupek.
- Lubisz to. - uśmiechnął się i nachylił nade mną. Popatrzyłam na niego, a jego wargi złączyły się z moimi. Całował je wolno, lecz namiętnie.
- Harry, moja mama nas zobaczy. - mówiłam między pocałunkami.
Opuściliśmy posesję, a Styles chwycił moją rękę i przyciągnął do siebie. - Proszę, spędź ze mną trochę czasu. - spojrzał na mnie błagalnie.
- Możesz ewentualnie zostać u mnie. - przegryzłam wargę, a jego uśmiech mocno się poszerzył.
- Wszystko, aby tylko spędzić z tobą czas. - odpowiedział, a mnie zatkało. Stado motyli obudziło się w moim brzuchu, ponieważ z jego ust to naprawdę brzmiało... przyjemnie.
***
Gdy Harry zabrał swoje rzeczy, pojechaliśmy do mnie. Przebrał się w szare dresy, czarną koszulkę, która idealnie opinała jego umięśniony brzuch, a włosy związał w koka. Wyglądał tak luźno, że nigdy nie powiedziałabym, że jest biznesmenem, czy coś.
- Co robimy? - zapytałam, siadając na kanapie.
- Możemy robić dużo fajnych rzeczy. - posłał mi bezczelny uśmiech, na co uderzyłam go w ramię. - Auu, za co to? - udawał, że go boli.
- Za twoje brune myśli. - uśmiechnęłam się.
- Dobra. Możemy pooglądać film, czy coś podobnego. - wzruszył ramionami.
- To wybierz coś, a ja przygotuję jedzenie. - powiedziałam i ruszyłam do kuchni.
Zrobiłam popcorn, wzięłam żelki, orzeczki i dwa napoje. Zaniosłam to na stolik, a potem poszłam jeszcze po szklanki. Harry patrzył na mnie jak na dziewczynę, która nie jadła od tygodnia.
- No co? - wzruszyłam ramionami i usiadłam obok chłopaka.
- Nic. - również wzruszył ramionami, na co wywróciłam oczami. - Chodź tutaj. - rozłożył ramiona i wskazał na miejsce między swoimi nogami. Popatrzyłam na niego dwa razy, a on zachęcił mnie machnięciem dłoni.
- Taa, ładne masz pierścionki. - powiedziałam, robiąc mu na złość.
- Noell, przestań. - westchnął zirytowany. Boże, ten człowiek jest zdecydowanie najbardziej denerwującym się na świecie. - No chodź.
Wywróciłam oczami i usiadłam między jego nogami. Styles uśmiechnął się i splótł swoje dłonie na moim brzuchu. Po moim ciele przeszły dreszcze, a w brzuchu ponownie pojawiło się mrowienie.
- Co wybrałeś? - zapytałam po chwili.
- Sinister, czy coś w tym stylu. - mruknął. Co, kurwa? Czy on nie wie co to jest?! Matko Boża, przecież ja tu umrę ze strachu...
- Och, okej. - powiedziałam lekko drżącym głosem.
- Harry -
Szczerze mówiąc, nigdy nie oglądałem tego filmu, ale widziałem po Noell, że jest dla niej straszny. Niby mi tego wprost nie powiedziała, ale to nawet najgłupszy by zauważył. Trzymając ją swoich ramionach czułem się inaczej. Nigdy nie sądziłem, że przytulanki mogą być przyjemne. Zastanawiałem się przez kilka dobrych nocy, co tak naprawdę do niej czułem. I doszedłem do wniosku, że... bardzo ją lubię. Pomimo że jest bardzo denerwująca, potrafi być też słodką Noell i chyba to lubię w niej najbardziej. Wiem też, że nie mogę dać jej tego, czego kobieta zazwyczaj oczekuje - miłości. Dlaczego? Ponieważ nie bawię się w związki i zwyczajnie nie mam na to czasu. Jednak mimo tego, ona wciąż nie jest mi obojętna. Nawet nie wiem kiedy ostatnio się pieprzyłem z Cindy.
Z przemyśleń wyrwało mnie wzdrygnięcie ciała Noell. Spojrzałem na nią, a ona coraz bardziej próbowała się we mnie wtulić. Objąłem jej malutkie ciało swoimi ramionami, a ona spojrzała na mnie przerażonymi oczami. - Wspominałaś coś, że nie będzie problemu z tym filmem. - powiedziałem, przegryzając wargę, aby się nie zaśmiać.
- O c-co ci c-chodzi? - prychnęła, udając, że nic się nie dzieje.
- Kochanie... - ostrzegłem ją wzrokiem.
- Okej! - uniosła dłonie w geście obronnym. - Nie wiem czy wiesz, ale wybrałeś według mnie najstraszniejszy horror na ziemi! - gestykulowała rękami.
- Nie znam tego filmu, wybacz mi. - oplotłem ją w talii i pocałowałem mocno jej rozgrzany policzek.
- W porządku. - zaśmiała się.
Obejrzeliśmy film do końca, a ja zauważyłem, że zasnęła w moich ramionach. Uśmiechnąłem się w podświadomości, po czym delikatnie chwyciłem ją pod kolanami i na plecach. Poszedłem do jej sypialni, a następnie położyłem ją na łóżku najdelikatniej jak potrafiłem. Mruknęła coś niezrozumiałego, a ja chwilowo zamarłem. Jednak się nie obudziła, więc przykryłem ją kołdrą i pocałowałem jej czoło. Poruszyła się, a ja znowu zamarłem...
- Harry? - wyszeptała sennie.
- Tak. Przepraszam, że cię obudziłem. - odpowiedziałem i przysiadłem na krawędzi łóżka.
- Która jest godzina?
- Dwudziesta trzecia dwadzieścia. - powiedziałem, gdy popatrzyłem na zegarek.
- Yhm. - podniosła się na łokciach.
- Będę się zbierał. - oznajmiłem, patrząc na nią.
- Nie chcesz zostać? Jest już późno... - powiedziała cichutko i usiadła po turecku.
- Miło, że się o mnie martwisz, ale mam jutro pracę. - odgarnąłem włosy z jej twarzy.
- W porządku. - westchnęła, a ja pocałowałem jej włosy.
- Dobranoc, mała. - szepnąłem, po czym opuściłem jej apartament.
***
Gdy znalazłem się w swoim łóżku, nie mogłem zasnąć. Mogłem zostać z nią, a rano wróciłbym do domu po rzeczy. Pojebany jestem. Ale nie mogę robić jej nadziei, ponieważ i tak nie będziemy razem. Nie mogę dopuścić, aby się zakochała, a ja nie mogę zakochać się w niej.
"An angel's smile is what you sell . You promise me heaven, then put me through hell.Chains of love got a hold on me. When passion's a prison, you can't break free.*"
___________________________________________
* Bon Jovi - You give love a bad name.
Co sądzicie o ostatnich przemyśleniach Harry'ego? :))
/kylizzzie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro