▶szesnasty
Kiedy Calum i Michael zadzwonili do Jeffa, przyszedł natychmiast, z wielką czarną torbą.
- Co jest w środku tego czegoś? - spytał Calum, chwytając zamek błyskawiczny, ale Jeff odepchnął jego dłoń, na co chłopak syknął.
- Suko, nie dotykaj mojej dłoni, bo już nigdy nie zobaczysz swojego chuja. Słyszysz mnie ?! - Jeff wpatrywał się we wściekłego Calumai. Michael przewrócił oczami, a potem poklepał Hooda po głowie, przez co Calum próbował odgryźć jego palce.
- W każdym razie, w tej torbie są nasze pułapki na April, - zaczął Jeff, wyciągając sznurki i łańcuchy. Calum wydawał się być szczęśliwy, ale Michael nie był pewien. Jasne, lubi Luke'a, ale żeby zrobić to osobie, z którą Hemmings się żeni?
- Nie sądzę, żeby to było konieczne - wyjąkał Clifford, powstrzymując dwóch chłopaków przed wyjęciem wszystkich rzeczy z torby.
Calum patrzył na Michaela ze zmieszanym wyrazem. - Co masz na myśli ...?- Michael przesunął się, nie patrząc na dwójkę.
- Chodzi mi o to, czy oni nie mogą być po prostu szczęśliwi? - zapytał, na co kruczowłosy roześmiał się.
- Nigdy się tak nie uśmiałem! - parsknął.
- Musisz żartować. - Jeff miał nadzieję w swoich brązowych oczach wędrujących do tych zielonych. Mike potrząsnął głową, za co dostał uderzenie od Hooda.
- Co się dzieje?! Nie chcesz Luke'a?!
Michael wzruszył ramionami. - Tak, wiem, ale dwa razy był na mnie zły. Sam mi powiedział, nie lubi mnie w żaden sposób, jestem tylko jego uczniem i jest moim nauczycielem.
Calum zmarszczył brwi, patrząc na Jeffa, który rozejrzał się i wzruszył ramionami - Bro, April jest kontrolerem umysłu lub jakkolwiek inaczej się to nazywa. Sprawia, że Luke jest wredny- Calum skłamał, wiedząc, że Michael jest na tyle głupi, by mu uwierzyć.
- Ona jest czarownicą? - szepnął Michael, unosząc brwi z szeroko otwartymi zielonymi oczami.
Jeff przytaknął. - Taa i stara się, by wszyscy ją lubili. Teraz, jeśli wróci do swojej rodziny w dżungli, będziesz miał Luke'a dla siebie.
Michael chodził dookoła, zanim powiedział;
- Zrobię to!
*
- Nie wiem, po prostu powiedziałem, że go nie lubię!- Luke jęknął, lekko uderzając czoło o stół Ashtona, który grał Flappy Bird. - Mam na myśli on-- on jest moim uczniem, ale lubię go, tak lubię lubię, ale z drugiej strony... w ogóle skłamałem, mówiłem, że pobieram się z April. Nawet jej nie lubię, nawet nie lubię dziewczyn! - Ashton nawet nie zwrócił uwagi, był zbyt zajęty poruszaniem się na boki, myśląc, że pomoże mu to grać lepiej.
- Tak. - To była odpowiedź mężczyzny. Luke jęknął chwytając telefon Ashtona, rzucając go o ścianę i patrząc, jak pęka. - Ty głupia kurwo śmierdząca szmato! Odetnę ci palce i wepchnę ci je w twoją grubą dupę! - Ashton groził, wpatrując się w niebieskookiego nauczyciela przed sobą.
Luke patrzył na niego z przerażeniem. - Nie wiem nawet, jak na to odpowiedzieć.- Luke powiedział, odchodząc od kędzierzawego.
Ashton potarł twarz, po czym westchnął -Dostałem go od Caluma.
- Więc zrobiłeś to z nim, Ty pedofilu dziecięcy! - Luke sapnął, przez co Ashton również westchnął.
- Nie zrobiłem tego z nim! - Ashton krzyknął.
- Ale go dotknąłeś! - Krzyknął Luke, wskazując blondyna.
- Nie zrobiłem tego z nim! - Ash powtórzył.
-Ale go dotknąłeś! - krzyknął Luke, jego palec dalej był wytknięty w klatę wfisty.
- A ty zrobiłeś Michaelowi loda! Ja tylko pocałowałem Caluma! To ty jesteś dziecięcym pedofilem! - Ashton odkrzyknął, sprawiając, że Luke przestał się kłócić.
- O tak, zrobiłem to.- Hemmings powiedział, uśmiechając się pod koniec, Ashton potarł czoło.
- Musimy tylko trzymać się od nich z daleka - ustalił Irwin, siadając na podłodze obok uszkodzonego iPhone'a 6, próbując go naprawić.
Nauczyciel fizyki zajął miejsce na krześle. -Tak, ale musimy im powiedzieć, żeby trzymali się z daleka od tego faceta, Jeffreya. - Luke podrapał się po podbródku.
Ashton spojrzał na blondyna z zakłopotaniem i niezrozumieniem -Dlaczego?
- Ten dzieciak jest psychiczny. Sprawia, że ludzie mu wierzą, a potem bum! Zabija. Próbował zabić panią Darwin. - Wyjaśnił Luke, pozbywając się brudu na swoich paznokciach.
Ashton roześmiał się, - Dzieciaki w tych dniach- i obaj zaczęli mówić o przypadkowych rzeczach i o tym kogo nienawidzą w szkole.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro