|12|
Myśleliście kiedyś jakie to uczucie spotkać osobę, z którą dzieliliście całe dzieciństwo, z którą robiliście dosłownie wszystko, a przede wszystkim osobę, którą kochaliście? Z jednej strony jest to radość. Radość, ponieważ ta osoba ponownie jest przy nas. Z drugiej strony nie wiecie jakie to uczucie. Zapewne smutek, bo nie możecie tak po prostu przytulić tej osoby i powiedzieć, że dawno się nie widzieliście. Myśląc logicznie to nie byłoby normalne.
Jak czulibyście się gdyby ta osoba nie dawała żadnych znaków życia przez kilka lat, a nagle moglibyście spędzać z nią czas codziennie nie wiedząc że to ona? Dziwnie prawda? Tak właśnie się czułam. Miałam ochotę się rozpłakać. Nie mam pojęcia czy wtedy byłyby to łzy szczęścia czy smutku.
Ta myśl nie dawała mi spokoju. Tak po prostu nie mogłam pojąć tego, że Domen to ten sam chłopak, który jeszcze kilkanaście lat temu był moim jedynym i najlepszym przyjacielem, któremu poświęciłam całe swoje dzieciństwo i który był nieodłączną jego częścią.
Stałam przed skocznią wpatrując się przed siebie i myśląc nad tym wszystkim.
-Halo, ziemia do Lidii.-Nika pomachała mi przed twarzą swoją ręką.
Otrząsnęłam się i spojrzałam na nią.
-Wszystko dobrze?-spytała zaniepokojona.
-Um....tak. Wszystko okej...ja..... ja po prostu muszę iść. Cześć.-odwróciłam się i szybko odeszłam.
Gdy byłam nieco dalej od skoczni i kibiców zaczęłam biec. Widziałam, że hotel jest już niedaleko.W tej chwili nie chciałam z nikim rozmawiać, ani nikogo widzieć.Wolałam położyć się w łóżku i rozpłakać się jak małe dziecko, któremu mama nie chce kupić upragnionego lizaka w sklepie.Wbiegłam do budynku i przebiegając przez recepcję udałam się w stronę windy. Oh, no tak, zepsuta. Pozostało mi wejść na górę po schodach.
Dotarłam na swoje piętro i zaczęłam szukać kluczy do pokoju. Sprawdzałam wszystkie kieszenie w kurtce i byłam pewna, że je zgubiłam jednak odetchnęłam z ulgą gdy wyciągnęłam je z kieszeni spodni. Po wejściu do pokoju ponownie zamknęłam drzwi. Chciałam pobyć chwilę sama. Położyłam się na łóżko i momentalnie się rozpłakałam. Uświadomiłam sobie jak bardzo tęskniłam za Domenem, gdy się nie odzywał i jak bardzo mi go brakowało. Teraz miałam go obok siebie, jednak w zupełnie inny sposób. On zapewne nie wiedział o tym wszystkim. A choćby nawet wiedział to i tak pewnie zapomniał o tym jak bliskie mieliśmy relacje.
***
Usłyszałam pukanie do drzwi, które przebudziło mnie ze snu. Wstałam i przetarłam oczy. Bolała mnie głowa a moje oczy były przekrwawione od płaczu. Podniosłam się z łóżka i szybko udałam do łazienki aby doprowadzić się do porządnego stanu. Pukanie nie ustawało.
-Lidia, otwórz te cholerne drzwi!-usłyszałam znajomy głos. Głos Domena.
Przez chwilę zastanawiałam się czy otworzyć drzwi. W końcu to też pokój Prevca, ale nie byłam pewna czy chce mu się pokazać w takim stanie.
-No ej, nie mam kluczy!-krzyknął chłopak.- Dobra, sam sobie otworze.- dodał po chwili.
Mogłam się domyślić, że chłopak chciał wyważyć drzwi. Od zawsze wiedziałam, że jest totalnym głupkiem.
Przekręciłam klucz w drzwiach i je otworzyłam. Nagle do środka wpadł Domen, który wylądował na podłodze.
-Już nie musisz mi się kłaniać.-spojrzałam na niego.
Chłopak wstał.
-Śmieszne. Nie mam pojęcia z jakiego powodu zamknęłaś drzwi, ale.... Moment, płakałaś?
Nie, oczy mi się pociły.
-Nie, wydaje ci się.-krótko odpowiedziałam i usiadłam na łóżku.
Domen nadal mi się przyglądał.
-Wiem, że ci się podobam ale nie gap się tak.
Nastolatek odstawił narty i ściągnął kurtkę.
-Czemu sobie poszłaś?
Zastanawiałam się co powiedzieć.
Dlatego, że jestem kompletną idiotką i nie poznałam mojego najlepszego przyjaciela? Dlatego, że miałam ochotę rzucić mu się na szyję i przypomnieć tamte czasy?Dlatego, że on jest dupkiem, który olewał mnie przez długi czas?
Nie, nie mogę mu powiedzieć prawdy. Boję się jego reakcji. Co jeśli uzna, że jestem dziwna?
Oh Lidia, po prostu mu powiedz.
Biłam się z myślami. Wiedziałam, że chłopak patrzy na mnie oczekując odpowiedzi więc nie zwlekałam dużej.
-Źle się poczułam.
_________________________________
Nie miałam pomysłu na ten rozdział także wybaczcie, że jest krótki i dziwnyXD
A ja nadal nie mogę pogodzić się z końcem sezonu bo teraz dni są całkowicie nudne bez skoków. No cóż, pozostało czekać na kolejny sezon.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro