Brat jest twoim lustrem i twoim przeciwieństwem
To on.
Ivan.
-co ty tu robisz do cjuja pana - pyta Ludwig zaskoczony. Jak to się mogło stać? On przecież zginął. I jego szalik przepadł a mimo tego miał go na sobie.
-Byłem tu w postaci brata twego jedynego ale mnie wkurzyłęś? - powiedział IVan.
-czy to znaczy że gilbetr żyje ? - spytał.
-tak- oparł
-o
-i
-a
-co
-załatwie was.- i chwycił za kierownice. Ludwiga popchneło do tyłu. to szalik kierował autem. Na szczęście zdążył uciec stamtąd. Czarne bmw zapaliło sie. Ogień zniknoł i pobiegł do lasu. Nie wiedział co tu się dzieje. Wtf.
Wrócił do domu.
-Boże ty żyjesz...- płakała Natalia.
-On powróćił.- stanoł Ludwig.
-bracie- zza parapetu wyskoczył Gilbert. Brat jego jedyny. On był cały i żył. Nie wiedział jak to możliwe ale jakoś napewno.
-Gilbert... Ivan powrócił razem z tobą. Nie wiem jak.- rozłożył rence.
-Bracie nie możemy go pokonać tak jak zwykle. Ale mam plan- powiedział gilbert. On już wiedział co i jak. Obcykany z niego chłopak.
-jak- spytała natalia.
-musimy kogoś wezwać.
-kogo
-W......
Ciąg dalszy nastąpi..........
hej to krótki rozdział paaa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro