Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Balanga u braci

Był wieczór. Gilbert i Ludwig zorganizowali bibe w ich domu, pozapraszali znajomych. Pokó j z klimatem i fajna muza wszyscy sie fajnie bawili.

-dawaj czikita pokaż mi swoje kocie ruchy- zagadał Antonio Hiszpan.

-Nie- odpowiedziała Białoruś i poszła nalać sobie soku. 

-komu soczku z hihi- woła ukrainka

-jprdl ale cringe nie rób siary- odpowiada białoruś wkurzona. Ona chyba jest cofnięta o 5 lat wtf kto tak gada.

W pewnym momencie coś się wydarzyło. Feliks poszedł do kibla. Gilbert dał pewnie jakieś jajucha śmierdzące i dlatego go tak wzięło. Wstęp troche jak do zemsty Atsuy, ale tak się zaczynają najlepsze historie z zemstom. No, ale dobra musiał ogarnąć sytuacje. Wszedł do jednej kabin. Nagle usłyszał śmiech Ameryki w drugiej kabinie. 

-Alfons? Znaczy Alfred? Z czego się tak śmiejesz hę?!- spytał zdziwiony.

-nie wiem- odpowiada Alfred

-ok- używa papieru toaletowego i spuszcza wodę. Wyszedł z kabiny i podszedł do lustra. Zaczął myć ręce ale wtedy usłyszał głos Rosji. O co chodzi? Nikt go tu nie zapraszał. To dziwne.

-Ameryka co jest stolicą Polski?- spytał.

-Nie wiem Opole?- odpowiedział trochę wątpliwie.

-wypierdalaj- powiedział Polska.

I wypierdolił.

Rosja wyszedł z kabiny.

-zabawa dopiero się zacznie- zaśmiał się.

-czy to jest jakaś grośba?- zmarszczył brwi.

-hahaha- Ivan nagle zniknął wnikając do lustra. 

-wtf- powiedział feliks i wrócił  do imprezy.

ȤƛƁƛƜƛ ƧƖЄ ȤƛƇȤƳƝƛ.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro