Matcha
Matcha — japońska sproszkowana zielona herbata. Co najmniej dwa, trzy tygodnie przed zbiorami krzewy są osłaniane przed słońcem, przez co ich wzrost jest spowolniony. Liście nabierają wówczas bladego odcienia zieleni i wytwarzają aminokwasy, dzięki którym herbata jest słodsza i bardziej aromatyczna. Zebrane liście są suszone i następnie ścierane na proszek.
Gdy pod wieczór Feliks wrócił do domu, w dobrym humorze zjadł kolację, która składała się z resztek zamówionej dzień wcześniej pizzy i chciał zabrać się do odrabiania lekcji z dzisiejszego dnia. Dokładne i sumienne przygotowywania do sprawdzianu z języka angielskiego, który miał odbyć się już za dwa dni, co nie do końca napawało radością bruneta, jak i jego rówieśników pochłaniały wiele czasu i wysiłku. Jednakże diabeł tkwi w szczegółach i chcąc nie chcąc chłopak musiał się do niego nauczyć.
Plan był dobry. Nawet bardzo. Był jedynie pewien mały problem. Mianowicie chłopak nigdzie nie mógł znaleźć swojego plecaka z książkami potrzebnymi do owej nauki.
Przeszukawszy już każdy najmniejszy zakamarek mieszkania i sprawdzenie nawet w koszu z praniem, usiadł na łóżku zrezygnowany. Co prawda miewał już takie wypadki, ale zawsze pamiętał, gdzie mógł zostawić własny plecak. Tym razem niestety jego umysł był spowity gęstą jak krowie mleko mgłą i za nic w świecie nie mógł doszukać się choć jednej wskazówki.
Chłopak chwilę, dokładnie, krok po kroku analizował dzisiejszy dzień od wyjścia rankiem z domu do szkoły po wsiadanie w zatłoczony tramwaj o numerze czwartym przy Zamku Królewskim, który znajdował się zaraz na placu przy Kolumnie Zygmunta i nie mógł sobie w dalszym ciągu, kompletnie nic przypomnieć.
Bawiąc się swoimi palcami, usiłował rozproszyć tę nieznośną mgłę otaczającą jego umysł, a dokładniej wspomnienia przedstawiające dzisiejszy dzień i już po chwili wszystko zaczęło układać się w logiczną całość.
Ta myśl przyszła mu do głowy niespodziewanie niczym grom z jasnego nieba i nagle zaświeciła jak wyimaginowana żarówka rodem z kreskówki dla dzieci. Gdyby była prawdziwa, prawdopodobnie w tamtym momencie mogłaby rozjaśnić swoim światłem całe pomieszczenie i niedostępne do tej pory ciemne zakamarki.
Analizując całą drogę ze szkoły do domu Feliks, pominął jeden dość istotny fakt, który właśnie grał kluczową rolę w jego powierzchownym śledztwie. Mianowicie sytuacja z kotem i to jak został chwilę na ciepłą herbatę z Emilem i Rozalią w kawiarni.
Brunet, uświadamiając sobie, gdzie zostawił poszukiwany przedmiot, szybko zerwał się z łóżka na równe nogi, już chciał wziąć kurtkę z wieszaka w przedpokoju i czym prędzej jechać na Starówkę jednakże cichy głos rozsądku podpowiadał mu, że „Herbata Jaśminowa" może być już zamknięta o tak porze.
Z rezygnacją wrócił do pokoju i spojrzał na zegarek, który pokazywał godzinę za dwadzieścia dziewiątą, a to spostrzeżenie już na dobre umocniło go w przekonaniu, że niestety jest za późno na odwiedzenie kawiarni w poszukiwaniu swojej zguby.
Na szczęście następnego dnia była sobota więc chłopak ze spokojem uznał, że jutro pojedzie do kawiarni i na spokojnie sprawdzi, czy to właśnie tam mógł zostawić swój plecak, za to lekcje i sprawdzian mogą spokojnie poczekać jeden dzień.
Już spokojniejszy w tamtej chwili wziął szybki prysznic i przebrał w wygodniejsze ciuchy, aby móc już zająć się, jak to miał w zwyczaju przeglądaniem mediów społecznościowych i różnego tego typu rutynowe czynności. Przy przeglądaniu jednej z aplikacji gdzie wstawiał zdjęcia swoich rysunków w tym różnych szkiców, kilku internautom spodobała się jego najnowsza praca przedstawiająca ciąg drzew przy ul. gen. Zajączka na Żoliborzu.
Jesienią to miejsce wygląda tak pięknie i magicznie, że jego wewnętrzny zmysł artystyczny zapragnął odtworzyć tę scenerię na kartce papieru i wysłać w świat, aby inni mogli to zobaczyć jego oczami.
Poza takimi drobnostkami nie zobaczył on jednak nic godnego uwagi i powoli znudzony przeglądaniem zakamarków internetu, który okropnie potrafił marnować już i tak cenny czas człowieka, zaczął robić się straszliwie senny.
Lekko otumaniony licealista wyłączył telefon, podpiął go do ładowania i położył na niewielkiej półce nad łóżkiem, gdzie stała również wieża stereo i budzik elektryczny, który dzień w dzień budził go o 5:30 już od 6 lat. Uruchomił wieżę i natychmiastowo z jej głośników zaczęły wydobywać się pierwsze dźwięki uspokajającej muzyki.
Te miłe dla ucha dźwięki od razu sprawiły, że chłopak na dobre zasnął i niestety nie usłyszał już przychodzącej wiadomości od jego mamy, której treść brzmiała: „Przepraszam skarbie, wrócę z delegacji trochę później, niż przewidywałam. Przelałam ci od razu pieniądze na konto. Dasz sobie radę. Buziaczki.".
Gdyby jeszcze wtedy nie poddał się pokusie błogiego snu, z pewnością czułby się zawiedziony, że kolejny raz zostawia go samego na dłużej. Bo chodź nikt, nie zdawał sobie z tego sprawy, Feliks przez całe życie czuł się strasznie samotny.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro