3
PERSPEKTYWA TOMKA
Po słowach dziewczyny ciężko jest Ci zebrać myśli. Nigdy nie rozmawiałeś z ludźmi chorymi na depresję, nawet nie wiesz jak się do tego zabrać. Ale wiesz jedno, musisz pomóc tej dziewczynie, los chciał żebyście się spotkali, bo to właśnie ty musisz jej pomóc. Przynajmniej tak czujesz. Zresztą dałeś jej swój adres, a byle komu go nie dajesz, zwłaszcza że jesteś siatkarzem, tylko ona chyba tego nie wie. Może nie interesuje jej ten świetlicowy sport? Czujesz, że powoli zaczyna Ci się podobać ta znajoma - nieznajoma. Chwila, nie stop. Ty masz dziewczynę, 21 letnią Anię, którą kochasz, prawda?
***
Słyszysz ciche pukanie do drzwi, wstajesz i szybkim krokiem dochodzisz to drewnianej deski. Otwierasz i witasz się z dziewczyną.
- Hejka, jak się czujesz? - spytałeś
- Zawsze zadajesz takie głupie pytania? - zapytała ironicznie - Czuję się źle, ale to chyba norma. - powiedziała zdejmując kurtkę
- Chcesz czegoś do picia, jedzenia?
- Może być woda. - odpowiedziała
- Too może opowiesz mi coś o sobie? - zacząłeś - Wydaje mi się, że zaczęliśmy od tej złej strony, a jestem pewien, że tych dobrych cech masz jeszcze więcej!
- Że niby depresja jest czymś złym? - zapytała oschle
- Nie. - odparłeś - Źle się wyraziłem. Po prostu chciałbym Cię poznać od tej drugiej strony, tej gdzie jesteś szczęśliwa.
- Nie jestem w ogóle szczęśliwa.
- Nigdy? Nawet przez moment?
- Nigdy. - odpowiedziała krótko
- Nie masz takiej rzeczy, bądź osoby która sprawia na twojej twarzy uśmiech?
- Nie.
- No to może ja powiem o tym, co mi sprawia radość. Gram w siatkówkę..
- Oo siatkówka, kiedyś trenowałam. - przerwała
- Dlaczego przestałaś? - zapytałeś
- Rodzice mi kazali.
- Przykro mi. - mówiłeś - No nic, wracając do tego co mi sprawia radość to gram w siatkówkę, właściwie jest to mój zawód i tak zarabiam na życie. Gram w klubie Cerrad Czarni Radom, kojarzysz?
- Obiło się o uszy.
- Jak chcesz mogę Cię kiedyś zabrać na trening, zobaczysz jak to wszystko wygląda w moim klubie. - debilu, Anka Cię zabije
- Jeśli będziesz chciał utrzymywać ze mną kontakt to czemu nie. - uśmiechnęła się
- Widzisz? Jednak pojawia się uśmiech na twojej buźce!
- Polubiłam Cię. - zmieniła temat - Dziękuje, że w ogóle interesujesz się moją osobą. To rzadkość, zazwyczaj muszę radzić sobie sama..
- Od teraz nie musisz. Masz mnie, a ja będę się starał pomagać najlepiej jak tylko potrafię.
- Dlaczego jesteś taki miły?
- Zawsze jestem haha.
- Pomagasz każdej przybłędzie?
- Ej, nie jesteś przybłędą.
- Czemu nie?
- Bo zostajesz u mnie póki nie pozałatwiasz spraw z rodzicami. - brawo, właśnie straciłeś dziewczynę
- Przecież się nie znamy, nie mogę z Tobą zamieszkać.
- Ależ możesz. Jutro pójdziemy na zakupy i wybierzesz sobie kilka rzeczy.
- Nie będę miała z czego oddać..
- Nie musisz, to będzie prezent.
- Za co?
- Za lata cieprpienia. Należy Ci się coś dobrego od życia.
- Dziękuje Tomek...
PERSPEKTYWA OLI
Od momentu poznania Tomasza zaczęłaś patrzeć na świat trochę bardziej optymistycznie. Nie powiedziałaś mu jednak jednej bardzo istotnej rzeczy, w dzień jego poznania chciałaś już wszystko zakończyć..
***
Wchodzisz do ogromnego bloku, stresujesz się przed spotkaniem. Widzisz numer mieszkania, którego szukałaś i zaczynasz pukać. Po chwili otwiera Ci wysoki brunet.
- Hejka, jak się czujesz? - spytał
- Zawsze zadajesz takie głupie pytania? - zapytałaś ironicznie - Czuję się źle, ale to chyba norma. - powiedziałś zdejmując kurtkę
- Chcesz czegoś do picia, jedzenia?
- Może być woda. - odpowiedziałaś
- Too może opowiesz mi coś o sobie? - zaczął - Wydaje mi się, że zaczęliśmy od tej złej strony, a jestem pewien, że tych dobrych cech masz jeszcze więcej!
- Że niby depresja jest czymś złym? - zapytałaś troszkę oschle
- Nie. - odparł - Źle się wyraziłem. Po prostu chciałbym Cię poznać od tej drugiej strony, tej gdzie jesteś szczęśliwa.
- Nie jestem w ogóle szczęśliwa.
- Nigdy? Nawet przez moment?
- Nigdy. - odpowiedziałaß krótko
- Nie masz takiej rzeczy, bądź osoby która sprawia na twojej twarzy uśmiech?
- Nie.
- No to może ja powiem o tym, co mi sprawia radość. Gram w siatkówkę..
- Oo siatkówka, kiedyś trenowałam. - przerwałaś wypowiedź chłopaka
- Dlaczego przestałaś? - zapytał
- Rodzice mi kazali.
- Przykro mi. - mówił - No nic, wracając do tego co mi sprawia radość to gram w siatkówkę, właściwie jest to mój zawód i tak zarabiam na życie. Gram w klubie Cerrad Czarni Radom, kojarzysz?
- Obiło się o uszy.
- Jak chcesz mogę Cię kiedyś zabrać na trening, zobaczysz jak to wszystko wygląda w moim klubie. - zawsze o tym marzyłam
- Jeśli będziesz chciał utrzymywać ze mną kontakt to czemu nie. - mimowolnie uśmiechnęłaś się
- Widzisz? Jednak pojawia się uśmiech na twojej buźce!
- Polubiłam Cię. - zmieniłaś temat - Dziękuje, że w ogóle interesujesz się moją osobą. To rzadkość, zazwyczaj muszę radzić sobie sama..
- Od teraz nie musisz. Masz mnie, a ja będę się starał pomagać najlepiej jak tylko potrafię.
- Dlaczego jesteś taki miły?
- Zawsze jestem haha.
- Pomagasz każdej przybłędzie?
- Ej, nie jesteś przybłędą.
- Czemu nie?
- Bo zostajesz u mnie póki nie pozałatwiasz spraw z rodzicami. - że co? jak to?
- Przecież się nie znamy, nie mogę z Tobą zamieszkać.
- Ależ możesz. Jutro pójdziemy na zakupy i wybierzesz sobie kilka rzeczy.
- Nie będę miała z czego oddać..
- Nie musisz, to będzie prezent.
- Za co?
- Za lata cieprpienia. Należy Ci się coś dobrego od życia.
- Dziękuje Tomek...
Hejka,
Jak wrażenia po przeczytaniu tego rozdziału? Możecie się nimi podzielić w komentarzach.
No i do następnego!
- Kochanowska
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro