2
PERSPEKTYWA TOMKA
Wciąż nie możesz zapomnieć o nowo poznanej dziewczynie. Przez twoją głowę przechodziły różne myśli. Nie rozumiałeś jak nie można znać samego siebie lub jak można nie mieć żadnej osoby, z którą dałoby się porozmawiać. W tamtych chwilach myślałeś o najgorszym, że może ta dziewczyna jest chora? A może tylko udawała? Nie wiesz i nie dowieszz się póki się z nią ponownie nie spotkasz. - To już wieczorem. Wieczorem dowiem się więcej. - pomyślałeś, jednak zawahałeś się nad powiedzeniem tego na głos - A może jednak nie? Może nie dowiem się niczego? - powiedziałeś, tym razem wpatrując się w lustro
***
- Hej. - powiedziałeś ciepłym głosem, przynajmniej czułeś, że taki był
- Hej. - odpowiedziała krótko
- Jak się czujesz? - zapytałeś
- Pomyśl przez chwilę i dopiero zadaj pytanie. Jak ma się czuć dziewczyna, która jest odtrącona od wszystkich? Jak ma się czuć dziewczyna, która już przestała mieć jakiekolwiek emocje? Powiedz mi jak?! No kuźwa jak?!
- Ja.. - zacząłeś, choć nie do końca wiedziałeś, co chcę powiedzieć - Nie wiem, nigdy nie byłem w takiej sytuacji.
- Oczywiście, że nie byłeś heh. - udała śmiech - Wyglądasz na szczęśliwego.
- Owszem, taki jestem.
- Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego przejmujesz się moim losem.
- A czemu miałbym się nie przejmować?
- Masz swoje życie, w którym jesteś spełniony i szczęśliwy. A ja? Jestem zwykłą nastolatką z depresją. - powiedziała, a ty zamarłeś na chwilę. Dlaczego wcześniej nie wpadłeś na to, że ona ma depresję?
- Depresję? Od dawna?
- Czyj ja wiem? Czas mija mi o wiele wolniej, gdy ciągle czuję przygnębienie, osamotnienie i brak chęci do wszystkiego.
- Jest aż tak źle? Chodzisz do specjalisty?
- Chodzę, ale gówno to daje. - odpowiedziała - Po każdym spotkaniu czuję się nic nie warta, jeszcze gorzej niż przed nim.
- To może ją zakończ?
- Nie mogę, muszę tam chodzić póki nie wyzdrowieję.
- Ale skoro nie chcesz..
- Czego Ty nie rozumiesz?! Muszę tam chodzić!
- Dobra, spokojnie. - powiedziałeś - A jak w domu? Tam też nikogo nie masz?
- Nie mam już domu, nie mogę go tak nazwać. Nienawidzę tego miejsca, ani ludzi, którzy się tam znajdują.
- Dlaczego? Co się stało?
- I tak powiedziałam za dużo. - odparła - Muszę już iść.
- Czekaj! - zawołałeś - Przyjdź jutro do mnie, chcę Cię jeszcze spotkać.
- Nie znam twojego adresu. - odpowiedziała
- Proszę. - powiedziałeś wręczając małą karteczkę z twoim adresem. - To do jutra?
- Chyba tak. - odparła, a chwilę później widziałeś jak znika za ogromnymi drzewami
PERSPEKTYWA OLI
Ciemność, bezradność, smutek, osamotnienie, gniew, brak zrozumienia. Te myśli chodzą Ci po głowie od niepamiętnych czasów. Kiedy ostatnio byłaś szczęśliwa? Czy był kiedykolwiek taki czas w twoim życiu? Dlaczego wciąż tu jesteś? I czym sobie zasłużyłaś na drugą szansę?
***
- Hej. - powiedział Tomek, ze słodkim uśmiechem
- Hej. - odpowiedziałaś zniewalająco krótko
- Jak się czujesz? - zapytał
- Pomyśl przez chwilę i dopiero zadaj pytanie. Jak ma się czuć dziewczyna, która jest odtrącona od wszystkich? Jak ma się czuć dziewczyna, która już przestała mieć jakiekolwiek emocje? Powiedz mi jak?! No kuźwa jak?!
- Ja.. - zaczął, choć nie wydawał się przekonujący w dalszych słowach- Nie wiem, nigdy nie byłem w takiej sytuacji.
- Oczywiście, że nie byłeś heh. - udałam uśmiech - Wyglądasz na szczęśliwego.
- Owszem, taki jestem.
- Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego przejmujesz się moim losem.
- A czemu miałbym się nie przejmować?
- Masz swoje życie, w którym jesteś spełniony i szczęśliwy. A ja? Jestem zwykłą nastolatką z depresją. - powiedziałaś, a chłopak momentalnie zamilkł. Po paru dłuższych chwilach zdecydował się jednak odezwać.
- Depresję? Od dawna?
- Czyj ja wiem? Czas mija mi o wiele wolniej, gdy ciągle czuję przygnębienie, osamotnienie i brak chęci do wszystkiego.
- Jest aż tak źle? Chodzisz do specjalisty?
- Chodzę, ale gówno to daje. - odpowiedziałaś - Po każdym spotkaniu czuję się nic nie warta, jeszcze gorzej niż przed nim.
- To może ją zakończ?
- Nie mogę, muszę tam chodzić póki nie wyzdrowieję.
- Ale skoro nie chcesz..
- Czego Ty nie rozumiesz?! Muszę tam chodzić!
- Dobra, spokojnie. - powiedział - A jak w domu? Tam też nikogo nie masz?
- Nie mam już domu, nie mogę go tak nazwać. Nienawidzę tego miejsca, ani ludzi, którzy się tam znajdują.
- Dlaczego? Co się stało?
- I tak powiedziałam za dużo. - odparłaś - Muszę już iść.
- Czekaj! - zawołał chłopak - Przyjdź jutro do mnie, chcę Cię jeszcze spotkać.
- Nie znam twojego adresu. - odpowiedziałaś
- Proszę. - powiedział wysoki brunet, jednocześnie wręczając Ci małą karteczkę z jego adresem
- Chyba tak. - odparłaś, a chwilę później zniknęłaś w głębi ciemnego lasu...
Hej,
Jak Wam się podoba ten rozdział? Możecie się podzielić wrażeniami w komentarzach.
No i do następnego!
- pozdrawiam Kochanowska
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro