Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10.

Cieszyłem się, że Tae wrócił. Okropnie martwiłem się stanem Guka, a wiedziałem, że Kim na pewno o niego zadba.

— Jiminie! — Usłyszałem głos hyunga w przedpokoju. Odwróciłem głowę. — Taehyung dzwonił, że Jeongguk nie przyjdzie do szkoły.

— Okej — odparłem i dopiłem herbatę. Wstałem, zaczynając ubierają bluzę.
Chciałem wyjść prędzej, żeby zamiast jechać autobusem, przejść się pieszo. Miałem czas, a wolałem się przespacerować. Zawsze to jakaś opcja, że jutro będę ważył mniej.

— A śniadanie?! — Zawołał Yoongi, gdy doszedłem do furtki.

— Kupię sobie coś w szkole!

Na pewno.

-*-

Zapomniałem już tego uczucia, gdy robiło mi się niedobrze. Z głodu.
Byłem tak bardzo zmęczony, że ledwo czułem nogi, które miałem jak z waty. Specjalnie wysiadłem dwa przystanki wcześniej, żeby móc się trochę przejść. Miałem cichą nadzieję, że hyung jeszcze będzie w pracy, do której niedawno wrócił, jednak nadzieją matką głupich i gdy wszedłem do kuchni, siedział przy stole. Czyli jednak nici z mniejszej wagi jutro.

— Zrobiłem obiad — powiedział na powitanie, wsakzując na miske leżącą przed nim.
Spojrzałem niepewnie na naczynie i strzeliłem sobie dłonią w twarz.

— Odgrzać ramen mogłem sobie sam.

Yoongi fuknął, zakładając ręce na piersi.

— Liczy się gest.

— Tak, dzięki. — Kiwnąłem, siadając przed nim.

Pogrzebałem łyżką w misce, mieszając przyprawy, które zdążyły się już osadzić na dnie miski.

— Jak się czujesz?

— Okej — odparłem szybko. — Ale poczuję się tylko lepiej jak wieczorem zrobimy sobie maraton Harry'ego.

Yoongi jęknął cicho. Wiedziałem, że nie za nim nie przepadał, jednak był skłonny się zgodzić, gdy go o to prosiłem.
Chociaż coś mnie blokowałem przed złożeniem tej propozycji. Może to, że oglądanie czegoś zawsze równało się z jedzeniem.

Mogłem odpuścić.

— Więc możemy zacząć już teraz. — Uśmiechnąłem się i wstałem nie dokańczając zupy.

Przecież Min i tak za chwilę będzie wciskał we mnie jakieś przekąski.

*,*

Leżałem rozciągnięty na całej długości kanapy, nogi trzymając na udach Yoongiego.

— Jedz te chipsy, sam ich nie zmieszczę — mruknął Yoongi i podsunął mi pod nos miskę.
Westchnąłem tylko i wziąłem jednego, od razu wsadzając go do buzi.

Uspokój się, Jimin, nie przytyjesz od jednego.

Wcale, dobrze wiesz, że przez to będzie miał przynajmniej dwieście gram więcej rano.

— Syriusz jest super — powiedziałem cicho, patrząc na rozgrywającą się scenę i starając się odwrócić swoje myśli.

— Ja jestem lepszy. — Blondyn popukał się po czole, na co parsknąłem śmiechem.

— Naah. On jest po prostu-

Przerwałem, bo Min pociągnął mnie gwałtownie za nogę, przyciągając bliżej. Pocałował mnie mocno w usta, a ja zarumieniłem się na to mocno.

— Jestem lepszy.

— No nie wiem... — Udałem zamyślenie. Od razu też poczułem znowu usta blondyna na swoich. Położył dłoń na moim policzku, a ja ułożyłem swoje na jego karku.

Przynajmniej nie jem.


jak postrzegacie relację Jimina z Yoongim?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro