Kamień Filozoficzny: Rozdział 3
- Slytherin! - rzekła Tiara. Draco i inni się ucieszyli. Ron nie był szczególnie zadowolony głównie przez to, że większość złych wychodzi z tego domu, m.in Voldemort, a Hermiona cieszyła się wraz z Harry'm.
Harry usiadł przy swoim nowym stole, między Theo i Blaise'em.
- Teraz już wiecie. - powiedział chłopiec o bliźnie w kształcie błyskawicy, którą widać podczas burzy.
- Tak. Ale nadal będziemy się przyjaźnić. - powiedziała Pansy.
Harry uśmiechnął się. Dumbledore z kolei nie był szczęśliwy. Matka kazała mu przeciągnąć Harry'ego na jej stronę, ale przez obecność Edena będzie to raczej niemożliwe i w sumie cieszył się z tego. Po wygłoszeniu swojej mowy poprosił Edena do mównicy.
- Dziękuję Albusie. Witajcie. Nazywam się Eden. Będę prowadzić zajęcia z magii bezróżdżkowej i historii świata magicznego. Proszę nie mylić z historią Magii. Ustaliliśmy z Organizacją Międzynarodową Świata Magicznego, że powstanie Internat Magiczny, w którym będę uczyć tych przedmiotów, będą także inne, ale dokładny plan jeszcze ustalę z dyrekcją. Pojawią się uczniowie z innych magicznych szkół. Reszty dowiecie się na lekcjach organizacyjnych. Klasa i sam Internat będą częścią Lochów. Dziękuję za uwagę. - powiedział i zasiadł na miejscu obok Severusa. - Czuję już, że będzie gorąco... - powiedział po cichu do Snape'a.
- Poczekaj, aż zaczniesz dawać uczniom szlabany. Wtedy jest gorzej. Niektóry piszą do rodziców, że się ich uwzięliśmy. - zatopił się lekko na swoim miejscu.
Po uroczystości, sprawach ważnych i uczcie uczniowie wszystkich domów udali się do swoich dormitoriów wraz z Prefektami i Opiekunami. W Lochach Severus przydzielił Harry'emu i Theodore'owi wspólny pokój. Draco nie był zadowolony, uważał że to on powinien dzielić pokój z Harry'm. O ile Blaise, Theo i Pansy nie przejęli się prawdziwą tożsamością Harry'ego, to Draco przez swojego ojca już trochę tak. Chłopcy poszli razem do pokoju się rozpakować.
- Fajnie, że będziemy dzielić pokój. - powiedział Harry.
- Wiem, tylko Draco kiepsko to zniósł. Jego tata robi z niego drugiego siebie. - powiedział Theo. - Tak uważa moja mama.
- Jego tata jest aż taki zły? - spytał chłopiec z blizną.
- Jest taki od niedawna. Na szczęście pani Malfoy stara się by Draco był miły i tolerancyjny.
Po rozpakowaniu się, chłopcy poszli spać. Severus by ograniczyć sobie ból głowy, który fundował mu Draco za to, że nie dzieli pokoju z Harry'm dodał mu do herbaty Eliksiru Słodkiego Snu. Problem rozwiązany, ale nie na stałe. Sev spodziewał się wizyty Lucjusza, ale na razie musiał napisać list do James'a.
Eden ustalił z Albusem, że następny dzień będzie dniem wolniejszym i nie będzie zajęć z przedmiotów. Bóg chciał wyjaśnić o czym będzie nauka na jego przedmiotach oraz na przedmiotach nauczycieli, którzy mają dołączyć niebawem. Rozmowa z dyrektorem była tylko profesjonalna, nie potrafili poruszyć innego tematu.
Następnego dnia na zajęcia chłopaka musiała przyjść cała szkoła plus uczniowie z innych stron świata. Aula w której miały być zajęcia leży w kieszonkowym świecie stworzonym przez Edena, wejście jest na dziedzińcu. Są to drzwi które w teorii nie powinny istnieć. Wiele jest takich w Hogwarcie. Mają one ułatwiać przejście. Sam Internat leży w wiosce nieopodal Hogwartu. W wiosce mieszka przyrodni brat Albusa, którego często odwiedza syn.
Aula szybko się zapełniła uczniami od pierwszego do siódmego roku, uczniowie z Internatu oraz kilku absolwentów m.in. Hogwartu.
- Witam na zajęciach organizacyjnych. Omówimy dziś jedynie czego będziecie się uczyć na zajęciach Internatu. Ja będę uczyć Historii Świata Magicznego, czyli o zapomnianej przez pokolenia historii. Jest ona ściśle powiązana z Bogami, tak oni istnieją, Czarodziejami i Mugolami. Nie jest długa, więc myślę, że wyrobimy się w dwa lata. Będę także uczyć Magii Bezróżdżkowej, ale to jest dla piątego, szóstego i siódmego roku oraz prawdopodobnie Czarnej Magii od Pierwszego roku. Mój przyjaciel Alec Lightwood z Nowojorskiego Instytutu, będzie prowadzić Aniołologię. Ta nauka ma wam przybliżyć ich społeczność i genezę. Sam Alec jest od wielu lat Serafinem i zna dobrze tą społeczność. Jego mąż Asmodeusz jest Demonem i będzie prowadzić Demonologię. Wyjaśni które demony są dobre, a które nie. Diabolina będzie wykładać o Zakazanych Zaklęciach, wyjaśni dlaczego są zakazane. Nie mam niestety na kilka przedmiotów nauczycieli, więc nie będę o nich wspominać na razie. Jakieś pytania?
- Czym pan jest? - spytała Hermiona Granger.
- Szczerze? Nie umiem na to odpowiedzieć. W praktyce jestem jednym z Bogów Greckich. Ale nigdy nie czułem przynależności do tego panteonu.... Szczególnie, że niektórzy Grecy są "rodzicami roku" - ostatnie zdanie powiedział z sarkazmem. - Na zajęciach powiem, co jest nie tak z Greckimi Bogami. Niektórzy się obrażą, niektórzy nie lubią, inni uważają za zdrajcę. Typowe problemy.
- To smutne. - powiedziała dziewczynka.
- Wiem, ale się tym nie przejmujcie.... Wielu wciąż mnie lubi.
- A kim są pana rodzice? - spytała Pansy.
- Starczy osobistych pytań. Ja Rozumiem że chcielibyście wszystko wiedzieć, ale są rzeczy o których wolę nie rozmawiać z wami. Do waszej 15 to wiedza tajna. Mamy jeszcze sporo czasu więc możemy zacząć jeden z ważniejszych tematów w Historii Magicznego Świata, chodzi mi o pochodzenie i każdej Istoty Magicznej i czy w waszych żyłach płynie krew Magicznej Istoty. Jest jakiś ochotnik? - nikt się nie palił do tego. - Może panna Granger? Zapraszam. - dziewczynka niepewnie podeszła do Edena. - Podaj mi proszę dłoń. - dziewczynka zrobiła o co prosił nauczyciel. Eden ujął dłoń dziewczynki w obie dłonie i zaczął wymawiać zaklęcie w starohebrajskim. Na odsłoniętych fragmentach jego ciała zaczęły się pojawiać zielone tatuaże, zwykle są zasłonięte przez magię. W niektórych krajach tatuaże kojarzone są z osobami po wyrokach. - Jesteś ich potomkinią. Potomkinią Diaboliny i Dobrej Wróżki. - po chwili puścił jej dłoń. - Dawno temu magiczne istoty i wróżki musiały opuścić Knieje. Ich Królestwo przez ludzi zaczęło się kurczyć. Artemis i Gaia stworzyły dla nich ich własny kieszonkowy świat. Mają do niego dostęp jedynie wróżki i potomkowie Królowej Aurory. Masz piękne dziedzictwo Hermiono. Diabolina ucieszy się, że będzie mogła cię poznać.
- Myślałam, że jestem zwykłą Mugolaczką.
- Nawet jakbyś była, to nie należy się tego wstydzić. Magia to dar i pochodzenie nie gra tu roli. Sama Metamorfomagia o tym dowodzi, nie każdy posiada tę zdolność. Sądzę, że tylko ci co zasługują ją posiadają, ale pytanie jak jest naprawdę trzeba kierować do Artemis, Lokiego i Nu Wy. Kto następny? - wtedy był już las rąk, każdy chciał wiedzieć czy nie ma przypadkiem jakiejś jakiegoś znaczącego przodka. Wszyscy oprócz Viktora Kruma. Nazwisko tego chłopaka zostało zmienione. Viktor należy do Vanir, rodu Bogów Nordyckich. Jest on najmłodszym synem Njörda i Skadi tym samym młodszym bratem Freyra i Freyi. Jego zdolnością jest kontrola pogody. - Spokojnie. Wybiorę jeszcze kilka osób, a o reszcie dowiemy się na oficjalnych zajęciach wkrótce. Luna Lovegood.
Dziewczynka podeszła śmiałej niż Hermiona. Luna przypominała mu jego córkę Morganę i mimo, że ta trafiła do Slytherinu to miała ten sam błysk w oczach. Dziewczynka podała Edenowi swoją dłoń, a ten uczynił to samo co z Hermioną.
- W twoich żyłach płynie krew czarodziejów, jednak dawno temu rodzina twojego ojca dostała błogosławieństwo Ix-Chel, Mezoamrykańakiej Bogini Księżyca, przez co każdy potomek linii Lovegood ma włosy w kolorze tarczy księżyca. Wyjaśnię ci gdy podrośniesz, czemu w ten sposób naznaczyła twoją rodzinę. Rodzina twojego ojca pamięta stary świat. Jego ród jest jednym z najstarszych rodów świata, którzy odkąd powstali są czarodziejami.
Było jeszcze parę osób, ale nie każdy był kimś więcej niż tylko czarodziejem. Po ostatnim wybranym lekcja została zakończona, a uczniowie odprowadzeni do swoich dormitoriów. Eden z kolei odprowadził grupę uczniów do Internatu. Oprócz Viktora Kruma (Vanira), który uczył się w Durmstrangu, byli także Fleur Delacour z Akademii Magii Beauxbatons, Diego Negro, Martina Negro i Pablo Espinosa z Południowoamerykańskiej Szkoły Magii, księżniczka Elena i jej przyjaciel Mateo z magicznego królestwa Avalor w Meksyku, ta dwójka uczęszcza także do Ilvermorny, Altair Aswad i Mehmed Aurum z Bliskowschodniej Szkoły Magii oraz Francis May ze Słowiańskiego Uniwersytetu Magii na Łysej Górze.
Po lekcjach Eden wrócił do domu w Wanaheimie. On i Freyr mieli się przenieść się do Internatu Magicznego. To była ich wspólna decyzja.
- Widzę, że jesteśmy już spakowani. - powiedział Eden wchodząc do chatki.
- Powinniśmy już dawno się przenieść mój drogi. - powiedział Freyr łapiąc za dłoń i przyciągając do tańca. - Ty chciałeś to zrobić po rozpoczęciu roku.
- Chyba za dużo wziąłem na swoją głowę. - powiedział młodszy przytulając głowę do piersi mężczyzny.
- Mówiłem ci, że pomogę. Że możesz liczyć na mnie i moją rodzinę. Ale ty jak zwykle ominąłeś temat. Co się dzieje?
- Pomijając zamknięcie mnie w Świecie między Światami, bo Pierwsi tak zdecydowali. Związanie się z Fenrirem to było jak sesja bdsm bez słowa bezpieczeństwa. Prawdopodobnie większość Bogów mnie nienawidzi za przepowiednię o Końcu Bogów... - starszy go przyciągnął do pocałunku.
- Nie jesteś sam. - powiedział Freyr odsuwając się od Edena. - Masz rodziców i nie mam na myśli Hekate i Tartaru. Adam i Lilith, twoje rodzeństwo, Ja, Freya i inni. Loki i Angrboda nadal cię lubią. - Eden mocno się do niego przytulił.
- Od teraz wszystko robimy razem. - powiedział Eden, a Freyr zaczął głaskać czubek jego głowy.
- Oczywiście.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro