Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 21

Tak na poprawę humorku, że jutro już poniedziałek wstawiam kolejny rozdział ^^

Brutusie to dla ciebie
PS. Ale następnym razem podziel się sałatką! XD

~~~*~~~

Harry siedział na zdobionym fotelu z kubkiem gorącej czekolady z ręce. Miał podkrążone i zapuchnięte oczy. Koszulka która jeszcze nie tak dawno była dopasowana teraz na nim wisiała, a zwykle rozczochrane włosy teraz opadały bezwładnie.

Oscar i Meggi wpatrywali się w niego ze smutkiem w oczach. Ostatnio widzieli go w takim stanie na pogrzebie Cedrica. Chociaż jeżeli by się zastanowić to wtedy było gorzej: tamtego dnia nie było z nim żadnego kontaktu. Zamknął się w sobie i nie dopuszczał do siebie nikogo.

Gdy z samego rana pojawił się w takim stanie nie wiedzieli co myśleć. Jeszcze niedawno gdy do nich pisał i wszystko było w porządku.

- Harry, co się stało? - Meg spojrzała w jego oczy próbując dostrzec prawdę.

- Pokłóciłem się z Tomem. - Powiedział siląc się na swobodny ton, ale i tak dało się w nim słyszeć mieszaninę emocji.

- Jeżeli coś ci zrobił, to nie będzie mnie obchodziło czy jest Czarnym Panem czy nie, tylko skopie mu ten jego lordowski tyłek. - Car zacisnął pięści gdy to mówił. Widok takiego Pottera wzbudzał w nim taki gniew, że nie mógł się opanować.

- Nie, to nie on. To była moja wina. - Westchnął. - Jak przeczytałem w gazecie, że Ron został nowym wybrańcem, to nie wiedziałem co zrobić. Mimo tego co mi zrobił, sama myśl, że zostałby zabity nie mieściła mi się w głowie. Nie chciałby, jego śmierci, ani nawet tego żeby spotkała go czy jego rodzinę większa krzywda. Chciałbym móc go obronić, ale prawda jest taka, że nie mógłbym. Tom by mi na to nie pozwolił. - Głos mu się załamał. - I wtedy... przypomniało mi się jak łatwo było z ... - Nie potrafił dokończyć, z oczu poleciały mu łzy.

- Z Cedriciem było na pewno inaczej Harry. - Głos Meg był łagodny. - Jednak nie powinieneś porównywać ich obu. Rozumiem cię, ale obwinianie Toma, tylko dlatego, że nie jest nim niczego nie zmieni.

- Wiem, ale nie mogłem się powstrzymać kiedy byłem załamany tą sytuacją, on przyszedł i chciał mi tłumaczyć racjonalne aspekty tego wszystkiego. Ced przytuliłby mnie i nie musiałby nic mówić, wystarczyłoby że by był. Tego chyba w tamtej chwili potrzebowałem, a nie wykładu.

- Masz racje, ale Tom nie jest nim. Wiem, że tęsknisz za nim i gdybyś miał możliwość przywrócenia go do życia nawet byś się nie zawahał, ale Harry jego tu nie ma i twoje porównywanie jest bezsensowne. Tom nigdy nie będzie typem człowieka uczuciowego, on okazuje je w inny sposób, a wypominając mu to tylko go ranisz. - Celowość Oscara była na tyle dobijająca, że Potter aż się zatrząsł.

- Wiem to... Naprawdę wiem... - Głos mu drżał a z oczu ciągle płynęły łzy. - Ja po prostu chciałbym... chciałbym żeby był tylko dla mnie.

- Harry... - Meg objęła go ramieniem. - Powiedz mi gdybyś teraz stanął przed wyborem Cedric który cudem powrócił do życia czy Tom, to kogo byś wybrał. - Wybraniec już miał powiedzieć imię swojego byłego chłopaka kiedy się powstrzymał. Owszem kochał go i to tak mocno, że poświęciłby dla niego życie, ale Riddle też był dla niego ważny. Mimo wszystkich jego wad i obowiązków zrobiłby dla niego wszystko.

- Nie wiem, kocham ich tak samo mocno, zbyt mocno żeby wybrać między nimi. - Uspokoił się na chwilę. - Wiem, że źle się zachowałem, ale nie potrafię teraz do niego wrócić i spojrzeć mu w oczy. Nie po tym co zrobiłem. Poza tym beze mnie będzie mu łatwiej prowadzić wojnę, nie będzie musiał się skupiać na mnie. Wygra z Dumbledorem i bez mojej pomocy. I nie chcę być przy tym jak Ron umrze. Mogę u was zostać prawda? - Spojrzał na nich, a w jego oczach malował się taki ból, że nie mieli serca odmówić.

Dzień później w zamku Voldemorta

Tom siedział przed swoim biurkiem i wpatrywał się w list leżący przed nim. Mógł się spodziewać wszystkiego, ale nie tego. Jednak ta wiadomość pozwoliła mu zrozumieć uczucia jakie targały Harrym tamtego dnia. Choć zawierała też nie do końca chciane wiadomości.

Drago Tomie

Mamy nadzieję, że wciąż nas pamiętasz. Spędziłeś u nas przecież sylwestra. Nie myśl sobie, ze piszemy ten list z czystej przyjemności, po prostu martwimy się u Harry'ego. Wczoraj zjawił się u nas cały roztrzęsiony i zaniedbany. Tylko jego stan powstrzymał nas przed przyjazdem do twojego zamku i zrobienia porządnej awantury. Piszemy to, ponieważ nas o to poprosił, a sam nie ma na to siły. Chce ładnie powiedzieć przepraszam i obiecać, że nie pojawi się w żadnej bitwie, a już tym bardziej nie w tej o Hogwart czyli decydującej. Stwierdził, że ucieszy się z tego, ponieważ nie będziesz się musiał o niego martwić. Jednakże powiedział też, że porozmawia z tobą dopiero po skończeniu tej wojny. Sam musi przemyśleć wiele rzeczy i zrozumieć to co czuje.

Kiedy przybył do nas na święta i powiedział, że chyba się w tobie zakochał byliśmy w szoku. Wtedy nie był pewien swoich uczuć i bał się uczynić cokolwiek. Dużą rolę odegrał tu Cedric bo zarówno wtedy jak i dziś Harry nie potrafi pogodzić się z tym, że on odszedł. Może tego nie pokazuje, ale gdzieś w głębi duszy wciąż go kocha i chciałby żeby on wrócił. W grudniu w pewnym sensie zrozumiał, że to nie ma sensu i pozwolił swoim uczuciom się rozwinąć i pokochał cię całym sercem. Myślimy, że gdyby nie ta wojna i Dumbledore to bylibyście naprawdę świetną parą.

Jednak to co się wydarzyło ostatnio nie wpłynęła na niego zbyt dobrze. Odkąd Harry pamięta ludzie woku niego ginęli, choćby Harry nie wiadomo jak chciał ich uratować. Różne okoliczności wpłynęły na to, że teraz chce uratować każdego, nawet kogoś zupełnie niewartego jego przyjaźni czytaj Rona Weasleya. Jak przeczytał, że on jest nowym wybrańcem załamał się, bo wiedział, że już nie będzie mógł mu pomóc, ta bezsilność sprawiła, że znów Cedric zaczął ożywać w jego pamięci. Nie dlatego, że między wami jest coś nie tak, ale przy nim nie musiał się o nic martwić, byli razem i bez względu na to co się działo mieli siebie i to jemu pomagało. Gdy Potter miał zły dziec Ced siadał przy nim i po prostu był. O nic się nie pytał niczego nie doradzał, siedział obok i czekał aż to on pierwszy się odezwie, aż sam będzie chciał mówić.

To chyba tego uczucia mu wtedy zabrakło. Nie twierdzimy, że w tobie Harry nie ma oparcia czy coś w tym geście, ale on chyba chciałby, żebyś choć na moment zapomniał o wojnie, planowaniu i tym podobnym rzeczach i usiadł obok niego i po prostu był. On czegoś takiego właśnie potrzebuje, a nasiliło się to po śmierci Cedrica i Syriusza.

Nawet teraz gdy siedzi w swoim pokoju wolałby siedzieć przy tobie i się przekomarzać, ale sam nie wie co teraz ma zrobić. Z jednej strony kocha ciebie i chciałby być z tobą, ale wie, ze masz w związku z wojną wiele obowiązków na głowie. Dlatego nie chce ci przeszkadzać i chce pozwolić ci działać. W międzyczasie pokłada sobie wszystko i już po wojnie wyjaśnicie sobie wszystko.

To co teraz napiszemy, nie może dostać się do niepowołanych uszu. Nawet sam Harry nie powinien wiedzieć, że ci o tym napisaliście. Nie jest to wielką tajemnicą, ale mimo wszystko wydarzenia te są tematem tabu. Po tym jak wrócił z ciałem Cedrica do Hogwartu nie chciał go puścić, wiedział, że jak go puści to już nigdy więcej go nie odzyska. Że nie zobaczy go, wiedział ze ten jest martwy, ale mimo wszystko trudno mu było go puścić. Gdy tylko udało się go odciągnąć od zwłok strasznie krzyczał i płakał. Wtedy my wzięliśmy go do siebie. Na początku był wstrząśnięty tym, chociaż bardziej pasowałoby to określenie, że był w szoku. Przez równo dzień jasno odpowiadał na każde pytanie. Nie dopuszczał do siebie myśli, że Ced nie żyje i często prosił nas żebyśmy go zawołali, bo on chciał z nim porozmawiać. Nawet nie mieliśmy serca mówić mu, że jest inaczej. Dopiero gdy uświadomił sobie, że jest inaczej zawiesił się. Siedział w jednym i tym samym miejscu. Nie ruszał się, nie jadł, nic nie mówił. Jego oczy patrzyły w przestrzeń. Był wtedy tylko powłoką. Prawie siłą zabraliśmy go na pogrzeb i dopiero tam coś się w nim ruszyło. Płakał, to była jego jedyna reakcja, ale przyjęliśmy ją z ulgą, ale jeszcze przez długi czas się nie uśmiechał. Do tej pory do końca nie pogodził się z tym, ze jego już nie ma.

Nie mówimy ci o tym dla kaprysu, bo sami też nie najlepiej wspominamy ten czas. Jednakże zawsze dziwiło nas to, że Harry był w stanie obdarzyć obdarzyć cię uczuciem mimo że zabrałeś mu tak wiele. Harry jest niesamowitym człowiekiem nikt normalny nie wybaczyłby czegoś takiego, wręcz przeciwnie szukałby okazji do zemsty i nie wahałby się ani przez moment, to by mu dało nowy sens życia. Jednak nie Potter, on nie tylko zapomniał o tym, ale też dał ci siebie. Nie zapomnij o tym, chociaż on to zrobił. Nie żeby to rozpamiętywać, ale dlatego żeby móc coś zmienić.

Harry cię kocha i jest to fakt niezaprzeczalny. Nie zmarnuj tego, ponieważ wiele ludzi chciałoby być darzone uczuciem tak szczerym, a tylko niewielu potrafi je dać. Nie miej mu też za złe, że pamięta Cedrica, ale on był dla niego oparciem gdy nie było nikogo innego i on pierwszy obdarzył go uczuciem tak głębokim.

Teraz daj mu czas na przemyślenie tego wszystkiego, a kiedy będzie gotowy to sam przyjdzie do ciebie i przeprosi. Tymczasem daj mu trochę swobody, on tego potrzebuje. Taka rozłąka dobrze wam zrobi.

Z pozdrowieniami

Car i Meg

To co przeczytał nie dawało mu spokoju. Opis przeżyć Harry'ego po śmierci tego chłopka był przerażający. Teraz sam zastanawiał się dlaczego Potter mu wybaczył on sam nigdy by się na to nie zdobył. Jakby teraz ktoś jego zabił nie spocząłby dopóki nie zabiłby tej osoby i dopilnowałby żeby długo cierpiała przed śmiercią.

Teraz gdy Harry powiedział, że porozmawia z nim dopiero jak ta wojna się skończy miał dodatkowy powód żeby ją skończyć. Chociaż i tak wszystko szło bardzo szybko. Do tej pory poddały się różne znaczące organizacje typu prasa. W zasadzie zostały tylko dwie największe Ministerstwo Magii i Hogwart.

Nim jednak rozpocznie planowanie do podbicia ich postanowił pozbyć się dzieciaków z zamku. Wiedział,że spotka ich w bibliotece która po ucieczce Pottera stała się ich głównym miejscem przesiadywań.

Jak tylko wszedł zobaczył dwie sylwetki rozmawiające cicho w koncie. Nawet nie chciał wiedzieć o czym mówili. Pragnął tylko znaleźć się obok Harry'ego. Podszedł do nich i przyjrzał się uważnie. Hermiona miała sińce pod oczyma i wymięte ubranie, Draco prezentował się znacznie lepiej, ale i po nim dało się widzieć zmęczenie.

- Jutro z samego rana lecicie do Paryża. Z stamtąd odbierze was limuzyna i pojedziecie do pewnego rodzeństwa. Zresztą Draco już tam był i zna zarówno Meggi jak i Oscara. Tam znajduje się Harry. - Gdy tylko usłyszeli imię przyjaciela ożywili się. - Zostaniecie tam wraz z nim do końca wojny. A teraz idźcie się spakować, jutro ktoś po was przyjdzie.

Nie czekał nawet aż o coś zapytają tylko od razu wyszedł. Chciał już mieć tą wojnę jak najszybciej za sobą, bo tylko Potter mógł sprawić żeby był szczęśliwy. A nie lubił gdy cokolwiek zakłócało mu poczucie szczęścia.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro