Rozdział 38
Wróciłam. Mój szlaban dobiegł końca i mogę już kontynuować tę opowieść. Przepraszam że tak długo to trwało ale nic na to nie poradzę. Miłego czytania!
******************************************************************************************
Gdy zegar wybił godzinę 6:00 w pokojach Srebrnych pojawiły się wiadra z wodą i już po kilku sekundach słychać było wrzaski obudzonych. Po 30 minutach wszyscy byli już ubrani w czarne szaty treningowe oraz przeglądali plany zajęć z tymi samymi minami wyrażającymi szok mieszający się z przerażeniem.
Poniedziałek
biała i czarna magia (Szpon)
zielarstwo (Pyton)
wróżbiarstwo i talizmany (Larysa)
walka bronią białą (Szpon)
eliksiry (Cętka)
animagia
uzdrowicielstwo (Larysa)
Wtorek
magia umysłu
magia bezróżdżkowa
starożytne runy (Larysa)
rasoznawstwo i językoznawstwo (Sasha)
Środa
wytrzymałość na ból
zaklęcia niewybaczalne (Szpon)
biała i czarna magia (Szpon)
transmutacja(Pazur)
eliksiry(Cętka)
Czwartek
pojedynki
magia elficka (Cętka)
magia nekromancka(Pazur)
rodzaje broni (Pazur)
magia umysłu
Piątek
pojedynki rytuały (Pyton)
magia druidów (Sasha)
zaklęcia feniksów (Szpon)
jeździectwo na smokach i pegazach
Sobota
pojedynki
magia aniołów (Pyton)
ćwiczenia fizyczne
Niedziela
wolne
Po przeczytaniu przez wszystkich planów zajęć odezwała się Ginny.
-Czy oni chcą nas wykończyć już pierwszego dnia?-zapytała.
-Nie wiem ale musimy ich zapytać jak zamierzają nas uczyć skoro nie wszyscy jesteśmy na takim samym poziomie.-powiedziała Hermiona.
Wszyscy zgodnie pokiwali głowami i postanowili udać się na śniadanie. Po wejściu do głównej sali stanęli oszołomieni jej wielkością i pięknem. Na środku sali stał stół z dwunastoma krzesłami. Usiedli przy nim i zaczęli jeść śniadanie obserwując główny stół przy którym siedzieli Złoci oraz parę innych osób. Po śniadaniu udali się na pierwszą lekcję pojedynków.
Kiedy weszli do sali ich nauczyciele już tam byli. Gdy drzwi zamknęły się za uczniami odezwał się Pyton.
-Witajcie, mam nadzieję że wczoraj się już poznaliście i przespaliście spokojnie noc. Dzisiejsza lekcja będzie trochę inna ponieważ zapewne macie jakieś pytania. Postaramy się na nie odpowiedzieć a następnie sprawdzimy waszą wiedzę w pojedynkach i wyjaśnimy zasady do których musicie się stosować.-powiedział spokojnie.
-Jakie jest wasze pierwsze pytanie?-zapytała Sasha.
-Czemu nosicie maski i peleryny oraz używacie pseudonimów?-zapytał Neville.
-Nosimy je ponieważ tak jest nam łatwiej was uczyć i wyprzedzając następne pytanie dowiecie się kim jesteśmy na koniec szkolenia.-powiedział Pazur.
-Czemu to wy nas uczycie? Chodzi mi o to że na pewno macie lepsze rzeczy do robienia niż uczenie nas.-powiedziała Ginny.
-Uczymy was dlatego że jesteście ważni dla tego świata i tej wojny. Mamy tu wiele zajęć ale Wy teraz jesteście ważniejsi.-powiedziała Cętka.
-Dlaczego nie ma z nami Harry'ego? On przecież ma pokonać Voldemorta i ma na pewno większe umiejętności i moc niż My.-powiedziała Hermiona.
-Niedługo dowiecie się dlaczego ale tymczasem nie martwcie się o niego.-powiedział Szpon.
-Czy ktoś zauważy nasze zniknięcie? Na pewno się martwią.-powiedziała Luna.
-Nie martwcie się. Dumbledor myśli że Syriusz, Remus i Tonks razem z wami pojechali na narty w Alpy a Severus jest na urlopie w Azji. Jeśli chodzi o Harry'ego spędza czas z przyjaciółmi w zamku we Francji.-odpowiedziała Larysa.
-Czy możemy wiedzieć jak zamierzacie nas uczyć?-spytał Remus.
-Każdy z was jest na innym poziomie dlatego będziemy szkolić was w różny sposób byście na koniec szkolenia mieli ten sam poziom co oczywiście nie wyklucza że macie być we wszystkim tak samo dobrzy i nie możecie się w czymś wyróżniać.-odpowiedział Pazur.
-Dobrze, czy macie jeszcze jakieś pytania czy możemy przejść do wyjaśnienia wam zasad?-zapytała Sasha.
-Chyba nie.-powiedziała Hermiona.
-W porządku, zasady są proste. Słuchacie nas bezwarunkowo i wykonujecie wszystkie polecenia. Staracie się jak najmocniej i przykładacie się do każdego przedmiotu. Kiedy powiemy że macie zostać bo jest atak to macie zostać zrozumiano. Nie opuszczacie zamku przez pierwszy rok szkolenia. Ostatnia zasada jest taka że macie stworzyć grupę która praktycznie czyta sobie w myślach i dogaduje się bezwarunkowo.-powiedział Szpon.
-Jeśli nie macie zastrzeżeń to zacznijmy pojedynki.-powiedziała Larysa.
- Dobierzemy was teraz w pary.-powiedział Pazur.
Takim sposobem James walczył z Severusem, Lili z Cedriciem, Tonks z Syriuszem, Remus z Hermioną, Draco z Nevillem ,a Ginny z Luną.
Pojedynki były zaciekłe ale po 20 minutach wszystkie pary zakończyły swoje pojedynki i zmienili partnerów. Po dwóch godzinach ciągłej walki Szpon zakończył lekcje i powiedział żeby poszli się przebrać. Kiedy wrócili zaczęła się lekcja magii aniołów którą prowadził tylko Pyton. Po lekcji na której zapoznali się z teorią tej magii i paroma prostymi zaklęciami zmęczeni poszli na obiad po którym mieli ćwiczenia fizyczne prowadzone znowu przez całą szóstkę. Wieczorem ledwo żywi zjedli kolację i udali się pod prysznice i do łóżek. Byli tak zmęczeni że gdy tylko się położyli od razu zasnęli ciesząc się że jutro mają wolne.
***
Na tak wyczerpujących ćwiczeniach minęły im dwa lata podczas których bardzo się ze sobą zżyli i zaprzyjaźnili. Pewnego dnia podczas lekcji pojedynków do sali wpadł posłaniec i poinformował o ataku.
-Zostańcie tu.-poleciła Cętka.
-Kiedy nas nie będzie wy będziecie mogli nas obserwować podczas walki.-powiedział Szpon i wyczarował magiczny ekran po czym wybiegli z sali.
-Mam nadzieję że nic im nie będzie.-powiedziała Lili.
-Nie martw się dadzą sobie radę.-odpowiedział Syriusz.
Zajęli się oglądaniem walki która była naprawdę przerażająca ale i niezwykle pouczająca. Kiedy ich nauczyciele wrócili zapytali ich o to jakie wnioski i spostrzeżenia wynieśli z oglądanej walki. Reszta dnia minęła im spokojnie i bez niespodzianek.
***
Kolejne dwa lata minęły im równie ciężko co poprzednie ale też dużo się nauczyli.
-Wasze szkolenie dobiega końca i jutro odbędzie się wasza inicjacja.-powiedziała Cętka.
-Po inicjacji zostanie nam jeszcze trochę czasu nim będziecie musieli wrócić.-dopowiedział Pyton.
-Na dziś to wszystko. Inicjacja odbędzie się w południe. Szaty znajdziecie w pokojach a teraz miłego dnia.-powiedziała Sasha i razem z resztą wyszła z pomieszczenia.
Srebrni poszli do swoich komnat gdzie zaczęli rozmowę.
-Te cztery lata szybko zleciały.-zaczęła Tonks.
-Tak, ale i tak już chciałbym zobaczyć Harry'ego.-powiedział Syriusz.
-Już niedługo a jutro po inicjacji dowiemy się kim są nasi nauczyciele.-powiedziała Ginny.
-Cóż nie ważne kim są i tak byli świetnymi nauczycielami i przyjaciółmi przez ten czas.-powiedział Cedric.
-Masz rację. No ale czy nie uważacie że powinniśmy iść dziś wcześniej spać.-powiedziała Hermiona.
-Tak i pierwszy raz od czterech lat się wyśpię.-odpowiedział Draco.-Dobranoc.
-Dobranoc.
***
Tymczasem w gabinecie władcy trwała rozmowa.
-Już jutro im powiemy kim jesteśmy, mam nadzieję że nam wybaczą.-powiedziała Carmen.
-Ja się bardziej martwię czy rodzice w ogóle się do mnie po tym wszystkim odezwą.-powiedział Harry.
-Zrozumieją, przecież wiesz że gdybyśmy im powiedzieli to by nas nie słuchali i się nie przykładali.-odpowiedziała Larysa.
-Nie martwmy się na pewno wszystko się jakoś ułoży.-powiedział Michael.
-Tymczasem idźmy już spać. Dobranoc.-powiedziała Carmen i wyszła.
-Ma rację co ma być to będzie. Dobranoc.-powiedział Carl.
-Tak, dobranoc.-odpowiedziała reszta i także udała się do sypialni.
******************************************************************************************
Mam nadzieję że rozdział wam się spodobał. Stwierdziłam że nie będę opisywać ich szkolenia bo byłoby to za nudne. Czekam na wasze komentarze i gwiazdki które mnie bardzo motywują. Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro