Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

To był największy cios. Jakim cudem tyle lat żył w totalnej niewiedzy? Jedno było pewne, to wydarzenie zniszczyło jego dotychczasowy światopogląd. Nie było już czarnego i białego. Otworzył się przed nim zupełnie nowy rozdział jego życia. Patrzył na chłopaka, którego ciało wciąż emitowało błękitny płomień. Walka była brutalna i ani jedna strona ani druga nie przebierała w środkach. Jedno było pewne, ten wariat nie kłamie.

- Skąd mogę mieć pewność, że to ty?- wykrztusił Shoto zaciskając pięści z bólu.- Może to kolejna sztuczka. Nie dam się tak łatwo podejść.- czarnowłosy przewrócił oczami drapiąc się po karku. Te pytania już go nużyły. 

- Tak. Ile razy mam jeszcze cię zapewniać kim jestem? Wiem wystarczająco o tobie i o twojej rodzinie. to chyba najlepszy dowód na to kim tak na prawdę jestem. 

- Ale to nie możliwe... on zniknął... powiedzieli mi, że nie żyje...- nastolatek spuścił wzrok. W jego oczach powoli zaczęły się zbierać łzy. Tyle lat przecież minęło. Mężczyznę i te słowa nie bardzo ruszyły. 

- A co mieli ci powiedzieć? Wyruszył w trasę koncertową? Nie bądź głupi Shoto. Poza tym, skąd mogli wiedzieć? Nigdy więcej na oczy im się nie pokazałem. Wiesz co by to było?- powoli zbliżył się do chłopaka i ukucnął przed nim.- Ja też nie chce wiedzieć, dlatego do tego nie dopuściłem. Tak czy inaczej. Z twojej opowieści wynika, że ten cały bohater drugiego miejsca dalej jest takim strasznym samolubem i totalnym kretynem. Nie umie nic prócz bycia tyranem. Teraz już wiesz czemu zniknąłem bez słowa. Szukalibyście mnie. A ja przez te lata dorosłem. Nie jestem już tym bezbronnym dzieckiem za jakie mnie uważał Enji. Teraz nawet moja moc przewyższa jego.- na samą myśl zaśmiał się.- Więc teraz znalazłeś się na rozstaju dróg jak niegdyś ja. Powiedz... Todoroki Shoto... co teraz zrobisz? Co wybierzesz? Możesz dalej mieszkać z ojcem i pozwalać sobą pomiatać. Lub możesz wziąć sprawy w swoje ręce i działać. Przyłącz się do mnie, pokaże ci świat marzeń każdej osoby. Nie mówi się o tym głośno, ale ty również o tym myślisz. Tego jestem pewien.

To dla Shoto było za dużo. Wybrać stronę? Bohaterów czy złoczyńców? Czemu w ogóle do tego doszło? Dobrze wie kim jest. Czemu w tym właśnie momencie kiedy to powinien wygrać rozsądek wygrało serce. Toya to przecież jego brat... Może i nie było im po drodze, ale po tej walce coś zrozumiał. Idea Ligii Złoczyńców ma jakieś podstawy. Nie jest to typowe bezmyślne dążenie do jakiegoś wyssanego z palca celu. Chęć stworzenia lepszego świata nie brzmiała aż tak źle. Z pokolenia n pokolenie dary są coraz silniejsze. W końcu może się to zwrócić przeciwko właścicielowi. Stąd wiele pomysłów Ligii. 

- Więc jak będzie... Shoto? Dołączysz do mnie?- ponowił pytanie po kilku minutach ciszy Dabi.- Dołączysz do swojego brata?- kolorowooki drgnął i przeniósł wzrok na niego. Jeszcze parę chwil temu...

- Ja....

********

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro