Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

  Han Solo wpatrywał się w grupkę stojących przed nim ludzi i starał się pohamować śmiech.
  - Chyba mnie z kimś pomyliliście- powiedział powoli.
  - Han Solo, przemytnik, mąż księżniczki Lei Organy, przyjaciel Luke'a Skywalkera, były rebeliant, który obecnie zastanawia się, co zrobić ze swoim...- wyrecytował krótkowłosy chłopak.
  - Kim ty właściwie jesteś?- pilot przerwał mu machnięciem ręki.
  - Jaze Rameit, do usług- młodzieniec ukłonił się teatralnie i uśmiechnął szelmowsko.- Sporo o panu słyszałem od Nicka, panie Solo.
  Starszy mężczyzna załamał ręce. Na jego twarzy pojawiło się coś pomiędzy wściekłością a rozbawieniem.
  - Przeklęty ashteriański pies- warknął.- Nie dość, że nadal jest moim dłużnikiem, to jeszce rozpowiada złośliwe plotki.
  Przez moment spoglądał na przybyszy w milczeniu.
  - Dobra, dzieciaki- westchnął.- Czego ode mnie oczekujecie?
  - Nasz kumpel wpadł razem z Poe Dameronem w ręce Kylo Rena. Udało mu się zbiec, ale straciliśmy kontakt. Później wydarzyła się ta akcja na Jakku, w którą wmieszała się ta dwójka obok pana. Mamy więc nadzieję, że nam w jakiś sposób pomożecie. Macie może jakieś informacje?
  - Poe zniknął- odparł ciemnoskóry młodzieniec.- My... Ja nie chcę się w to już dłużej mieszać, więc poszukajcie innego źródła informacji.
  Po tych słowach wstał i wyszedł, nie oglądając się za siebie.
  - Porozmawiam z nim- zgłosiła się Jedi.
  - Zostań- dziewczyna w masce machnęła ręką, uspokajając ją.- My się tym zajmiemy, prawda, Xal?
  Mrugnęła do niego, po czym oboje wyszli.
  Pozostała piątka spoglądała na siebie ze zmieszaniem.
  - Chcielibyście może pozwiedzać?- zaoferował w końcu skośnooki chłopak, starając się przerwać ciszę.
  - Z przyjemnością- dziewczyna z Jakku uśmiechnęła się do niego, po czym trójka nastolatków zaprowadziła ją na tyły lokalu, prosto do ukrytych korytarzy.
  Han, który został sam na sam z Maz, westchnął cicho.
  - Młodość- skomentował i napił się alkoholu.
  Wtedy nastąpił wybuch.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro