Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

    Przerywany, głośny dźwięk rozbrzmiał w pustce. 

   Żadne światło tam nie docierało.

   Nie można było poczuć ani ciepła, ani zimna.

   Uczucia mieszały się ze sobą, aż w końcu zaczęły zlewać się w jedno. 

   Mimo braku "wzroku", instynktownie wyczuwało się twardą skorupę, chroniącą od wszystkiego co kiedyś istniało. 

   W tamtym momencie, choć zdawało się iż mogło to trwać wiecznie, następowało dziwne połączenie. Raz było się tam, raz znowu gdzie indziej. Czasem mogło się wydawać iż wszystko dzieje się w tym samym czasie. 

     Jedno było pewne. Im dłużej ten stan trwał, tym więcej wspomnień znikało. Zostawiały po sobie dziwną nutkę melancholii, lecz nawet w końcu ból i radość przestały istnieć. 

   Jedyne co ciągle trwało, to ten nieprzerwanie, pikający odgłos. 

   Wszystko zawsze jednak musi się skończyć. 

    Wiecznie trwający odgłos, zaczął rozbrzmiewać coraz wolniej. Zanim nic już nie pozostało z dawnego istnienia, usłyszeć można było czyjś zrozpaczony głos.

" Przepraszam, że nie mogłam nic zrobić! Tak bardzo za tobą tęsknię! Nie chcę… byś odeszła…"

   Dźwięk oraz cała reszta zniknęła, a twarda skała zaczęła pękać...

//////////////

Nie przejmujcie się jeżeli prolog był niezrozumiały lub zbyt smutny.

   Chciałam na początku tej opowieści napisać coś, co by symbolicznie zakończyło rozdział życia głównej postacji. I właśnie takimi słowami pragnęłam wam go przedstawić. Taka moja nowatorska wizja ;P

Za błędy przepraszam i zapraszam do dalszych części!!!

A! I tą krótką książkę już zakończyłam pisać. Rozdziały będą pojawiać się codziennie lub co dwa dni, zależy od was :*!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro