Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 17

Na środku na wyspie stał metalowy wielki zegar po prawej stronie była mała wyspa a kawałek od niej był las. Przy zegarze było mnóstwo broni różnego rodzaju. Usłyszeliśmy odliczanie

10...9...8...7...6...5...4...3...2...1 i było słychać strzał pistoletu. Pora płynąć do zegara i zabrać to co potrzebne i uciekać do lasu. Kiedy dopłynęłam do zegara poczułam uderzenie kiedy się obróciłam dostałam nożem prosto w czoło, po chwili zaczęła lecieć mi krew na prawe oko i kolejne uderzenie. Upadłam i zaraz była już na mnie dziewczyna z jedynki. Chciała skończyć i mnie zabić, lecz udało mi się sięgnąć po coś wielkiego uderzyłam ją i rozciełam jej szyję. Nie minęła minuta a ogłoszono gongiem jej śmierć. Pierwszy raz zabiłam człowieka. Miałam jej krew na całej twarzy i koszulce. Kiedy podniosłam się usłyszałam krzyk Petera

-Eva schyl się!

Kiedy to zrobiłam usłyszałam świst przy moim uchu i znow gong odwróciłam się i zobaczyłam leżącego chłopaka z trojki bo tak miał na koszuli. Kiedy Peter podszedł wyciągnąć dzide z denata spojrzał na mnie

-Wszystko w porządku krwawisz.

-Nic mi nie jest dam sobie radę. Gdzie reszta.

-Widzieliście Mirande.Eva co się stało?

-Nie widziałam jej. Ile było sygnałów?

-Dwa

-czyli żyje szukajmy jej

Rozejrzałam się i zobaczyłam ją walczącą z jakąś dziewczyną. Pobiegłam do nich i znów podciełam gardło dziewczynie. Kolejna osoba zginęła z mojej ręki. Kolejny sygnał oznacza śmierć zawodnika.

-Jesteśmy wszyscy ,macie bronie uciekamy do lasu -powiedział Eryk

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro