Rozdział 5
- Haha, a pamiętasz jego minę? Bezcenna...- powiedziałam na co wybuchnełyśmy śmiechem, przyciągając spojrzenia niektórych ludzi. Właśnie szłyśmy z kawą na wynos po stolicy Rosji. Tego było mi trzeba, rzeczy jakie robią normalnie żyjące osoby.
- A widziałaś może mojego nowego kierowcę?- spytała uradowana.
- Tak, nic ciekawego.- na moją odpowiedź zrobiła oburzoną minę.
- Nie znasz się. Jest przystojny i zabawny.
- Przypominam, że jesteś zajęta- posłałam jej szeroki uśmiech.
- Każdy lubi mieć tajemnice- posłała mi łobuziarski uśmiech.
- To twoje życie kochana, to co z nim zrobisz to już twoja sprawa, tylko pamiętaj o tym żeby zabardzo nie przesadzać z zabawą. W jednej chwili możesz stracić wszystko- Sonia pomachała tylko głową i między nami zapadła cisza. Nagle poczułam się obserwowana, rozejrzałam się lecz nikogo podejrzanego nie zobaczyłam.
- Wszystko wporządku?- usłyszałam przyjaciółkę.
- Tak, tak... wiesz co? Powinnaś jechać do domu- spojrzałam na nią spojrzeniem, które mówiło, że coś mi tu nie gra i musimy się rozdzielić.
- Jesteś pewna? - spytała- zadzwonić do Ivana?
- Sama to zrobię- przytuliłam ją na porzegnanie i ruszyłam tłoczną ulicą, kiedy ukryłam się przy śmietniku,przy jednym z zaułków to zobaczyłam mężczyznę, który mnie minął i był zakapturzony. Wyciągnęłam broń i przełożyłam mu do głowy, łapiąc za ramię.
- Nawet nie krzycz- powiedziałam i pociągnęłam go zdała od ludzi. Popchnęłam go na ścianę jednego z budynków. - Zdejmi kaptur - powiedziałam na co nieznajomy się zawahał. - No już!- podniosłam głos. Nieznajomy podniósł rękę i po chwili zdjął nakrycie z głowy.
- No chyba sobie kpisz- powiedziałam zdezorientowana.
- Witaj Erico.
- Co tu robisz Sherlock?!.
- Szukamy cię- powiedział z uśmiechem na co się zagotowałam.
- Ktoś był z tobą, kiedy mnie śledziłeś?- spytałam na co on pokręciłam przecząco głową.
- Wiesz, że lubię pracować sam, albo z Watsonem.
- Wiem na to właśnie liczyłam- uderzyłam go niepodziewanie w głowę, ogłuszając go. Po chwili wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam pod znanmy mi dobrze numer.
- Ivan? Mam Sherlocka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro