Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Do mojego małego więzienia zaprosiłam moją znajomą Sonie. Sonia to dziewczyna bardzo dobrego znajomego Ivana. To ona pokazała mi Rosję, to ona pomogła mi zapomnieć o problemach i stworzyć Nadię.
- Nadia!!!!!- rzuciła się na mnie jak tylko przekroczyła próg.
- Jeju... kobieto udusisz mnie kiedyś wiesz?- zaśmiałam się na co ona również to zrobiła.
- Oj tam, nie marudź! Choć do ogrodu a nie siedzisz tutaj.- pociagneła mnie na zewnątrz. Wzięłam ją pod ramię.
- Nudziło mi się bez ciebie- zaczęła.
- Widziałyśmy się wczoraj rano- zaśmiałam się.
- Oj, naprawdę minęło dużo czasu.- uśmiechnęła się. - Wiem od Ivana, że jesteś uziemiona, ale może byśmy uciekły na miasto.- spojrzałam na nią zaskoczona.
- Nie... odpada.- uciełam od razu.
- No weś! Dawno nie byłyśmy na zakupach czy na kawie!
- Kawę mogę ci zrobić - zaśmiałam się. Sonia przewróciła oczami i przez jakiś czas szłyśmy pogrążone w myślach.
- Wiesz, że moglibyśmy wymknąć się i potem po cichu wrócić?- wypaliła znów, pokręciłam głową z niedowierzaniem.
- Naprawdę nie mogę, nie teraz kiedy sprawy się pokomplikowały.
- To co robimy?- spytała zatrzymując się, wzruszyłam ramionami. Po chwili przewróciłam oczami.
- To jaki masz ten genialny plan wielkiej ucieczki?- na te pytanie podskoczyła i klasnęła z radości. Ta kobieta mnie rozbraja. Po głębszych analizach dochodzę... że nie skończy się to dobrze.

***
I oto kolejny rozdział specjalnie dla was na umilenie wieczoru 🖤🖤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro