Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Otworzyłam oczy i pierwsze co napotkałam to zaciekawione spojrzenie Ivana, który przyglądał mi się z uśmiechem.
- Dopiero wróciłeś.- stwierdziłam patrząc na to, że leży na moim łóżku, na mojej kołdrze w garniaku.
- Tak, no wiesz musiałem przekonać kolejnego człowieka brata, by do nas dołączył.
- Chcesz go pozbawić władzy?- zmarszczyłam czoło na co on się zaśmiał.
- Już dawno to zrobiłem. Ale to nie władza jest najważniejsza.-patrzyłam mu głęboko w oczy.
- A co?
- Ty. Już kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem to wiedziałem, że jest w tobie coś wyjątkowego.
- Chyba dlatego, że zobaczyłeś mnie w towarzystwie Jima- wstałam nie patrząc na niego i chciałam wyjść, lecz Ivan złapał mnie za rękę i podniósł mój podbródek tak bym na niego spojrzała.
- Naprawdę mnie nie pamiętasz?- zamrugałam zaskoczona i się zaśmiałam.
- Znaliśmy się już wcześniej...- przeplutł nasze palce i dopiero wtedy zaczęłam sobie przypominać wydarzenia z mojej zapomnianej przeszłości.
- Byliśmy przyjaciółmi, ale wyjechałeś bez słowa i mnie zostawiłeś w Londynie. Temu wyjechałam bo...po tym jak brat zaczął znikać to byłeś jedyną osobą, która zawsze przy mnie była- mówiłam jak w transie.
- Tak- spuścił wzrok, ale po chwili znów spojrzał mi w oczy.
- Od dawna obserwowałem brata, byłem wściekły za to jak mnie traktował. Kiedy zobaczyłem ciebie, w jego towarzystwie... postanowiłem cię od niego odciągnąć, ale nic zabardzo nie poszło po mojej myśli. Potem zaczęłem trochę mieszać, choć Jim sam się pogrążył, zresztą jak reszta.- strzeliłam mu w policzek, na co ten zaczął go masować.
- Po pierwsze mogłeś mi to wcześniej powiedzieć, po drugie przez ciebie o mało nie zginęłam, kiedy mnie tamten psychol porwał!- zaczęłam krzyczeć.
- Przepraszam- powiedział że smutkiem. - obiecuje ci że już nigdy nie stanie ci się krzywda, nawet nie wiesz jak bardzo chciałem powiedzieć to wcześniej.- dopiero po minucie cała złość ze mnie zeszła.
- Przysięgnij, że nigdy mnie już nie zostawisz- poprosiłam na co on mnie przytulił.
- Obiecuje.

***
Myślicie, że Jim będzie wstanie odzyskać jej uczucia?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro