1. Nowy
Annabelle
- Uspokój się! To tylko nowy uczeń!
- Ale słyszałaś jaki przystojny?! - pisnęła moja przyjaciółka.
Westchnęłam ciężko. Ta to ma bzika na punkcie facetów.
- Uważaj idzie! - wyprostowała się gwałtownie i poprawiła włosy.
Podążyłam za jej spojrzeniem i...
Aż otworzyłam usta ze zdumienia.
Ale nie dlatego, że nowy był taki przystojny. Chociaż muszę przyznać dziewczynom, że nie kłamały.
Chodziło raczej o jego czarne włosy, czarną koszulę, czarne spodnie, czarne buty, czarne rękawiczki (że what? Po cholerę mu rękawiczki? Rozumiem na zewnątrz, z powodu zimy, ale w szkole?) i czarne jak smoła oczy, wpatrujące się we mnie, jakby wyczuły moje spojrzenie.
Mrugnął do mnie i przeniósł wzrok na nauczyciela.
Amber kopnęła mnie pod ławką w kostkę.
- Mrugnął do ciebie. - wręcz kipiała ze szczęścia. - Jak ja bym chciała być na twoim miejscu.
Chłopak tymczasem ściągnął rękawiczki, ukazując prawie białe dłonie. Przeniosłam wzrok na jego twarz.
Szczerze? Wyglądał jakby od co najmniej kilku dni był trupem.
- Klaso! Przedstawiam wam Liama Death'a.
Męska część klasy zaśmiała się, za co dziewczyny skarciły ich wzrokiem.
- To nazwisko to dlatego, że przynosisz śmierć? Czy masz jakąś przepustkę do piekła? - ktoś odezwał się, co wywołało kolejną salwę śmiechu.
Chłopakowi drgnęły kąciki ust.
- Możesz mówić do mnie Prince of Darkness*. - odpowiedział.
- To może od razu devil**? - kolejna propozycja.
- Chyba debil. - mruknęłam pod nosem.
Mówiłam do bardzo cicho, tak, że nawet Amber mnie nie usłyszała, bo na pewno dostałabym kolejnego kopniaka, tym razem mocniejszego, za „obrażanie nowego ciacha w szkole". Więc mówiłam cicho...
A jednak chłopak zmrużył podejrzanie oczy, jakby usłyszał.
I mu się to nie spodobało.
Cóż, jego problem.
- Cieszę się, że chwalicie się swoją znajomością języka, jednak proszę. Koniec. - nauczyciel uniósł ręce. - Przechodzimy do lekcji. Wyjmijcie książki od angielskiego. Liam, może na razie usiądziesz... - powiódł spojrzeniem po klasie. Ręce wszystkich dziewczyn, poza mną, jak na komendę wystrzeliły w górę. Nauczyciel utkwił we mnie wzrok.
Nie, błagam. To się dzieje tylko na filmach i w tanich romansach. Nie...
- Z panną...
I jeszcze to! Nie wymawiaj tego nazwiska!
-... Steele?
Odetchnęłam głęboko. Nie. Nie zdenerwuję się. Nie tym razem.
Nieznajomy uśmiechnął się zaskoczony.
- Steele? Jak z tego erotyka? Czekaj... Jak miał ten facet? Grey...? - drwi sobie ze mnie.
Na pewno sobie ze mnie drwi.
Ja mu pokażę.
Nienawidziłam tego nazwiska. I nadal nienawidzę. Dobrze, że rodzice nie nazwali mnie Anastazją. Bo chyba bym zwariowała.
Wstałam, zaciskając dłonie w pięści, żeby czymś w niego nie rzucić. Najchętniej żelazkiem. Albo patelnią. A że tu tego nie było, to mogę mu przybić piątkę.
W twarz.
Krzesłem.
Chcesz tego, cwaniaczku? To podejdź. No, chodź.
Jakby słysząc moje myśli zrobił krok w moją stronę i uśmiechnął się wyzywająco. Zacisnęłam szczęki.
Powiedział przez ramię do nauczyciela, nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Wolałbym chyba usiąść z jej przyjaciółką. Wydaje się bardziej... towarzyska.
Zerknęłam na Amber. Jej spojrzenie mówiło, wręcz krzyczało: „błagam! Pozwól mu!".
Westchnęłam ciężko i podniosłam plecak.
Kiedy sadowił się na moim miejscu nachyliłam się i patrząc prosto w te jego czarne oczy powiedziałam, ale pierwsze słowa kierowałam do przyjaciółki:
- Nie ma za co, Amber. A ty... Też do usług. Nie mam zamiaru siedzieć z devil... - zakryłam ręką usta w udawanym przerażeniu. - Przepraszam. Chciałam powiedzieć debilem.
Posłałam mu najbardziej słodki uśmiech na jaki się zdobyłam oraz całusa w powietrzu i ruszyłam do pierwszej ławki.
Wręcz czułam jak przewierca mnie wzrokiem.
*Prince of Darkness (ang.) - książę ciemności
**Devil (ang.) - diabeł
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro