Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 5

Na miejscu okazało sie że to miejsce przeznaczone do walk. Sale treningowe z różnymi sprzętami. Sala umiejętności cokolwiek to znaczy. Duże drzwi z napisem symulowana arena. Nie wiadomo po co to jest. Dostałam pokój z Mirandą na tym samym piętrze byli też nasi chłopcy z wioski Peter i Eryk. Każdy z nas był przerażony co to wszystko ma znaczyć. Co nasz prezydent i jego świta wymyślili. Gdy rano wstałam w jadalni siedziała Miranda z chłopakami i kimś zupełnie obcym. Kobieta która z nimi siedziała miała zielone włosy długie paznokcie pomalowane na niebiesko. Miała też strasznie dziecinny głos. Jej głos przyprawiał mnie o chęć śmiechu, ale musiałam zachować powagę. -Witaj skarbie jak dobrze że do nas dołączyłaś.

-Co sie tu dzieje -zapytałam

-To jest pani Elsa, która ma nas przygotować do pracy. -Powiedziała Miranda

-Niestety nie jesteście tu po to by pracować. Po buncie w wiosce nr 3 prezydent zgłosił was teraz na walkę.

-Jak to,co ty sobie myślisz, że mam dać się zabić bo ten ciul

Tak chcę.

-Przestań Peter przecież ona tego nie chcę. To wina prezydenta i jego ludzi to po co krzyczysz na panią- powiedziała w obronie Miranda.

-Bo tak chcę. Czy to jej czy nie jej wina ona też mieszka w tym zasranym prezydium. To raczej jest z nimi nie znami, nie ma pojęcia jak to jest ciężko pracować,ty Eva lepiej wiesz jak to jest polować. Nie jest łatwo ,a ta mi mówi ,że ten ciul wymyślił sobie ,że mam umrzeć dla jego pociechy. Powaliło cię do reszty Miranda sama wiesz jak to jest nie mieć kasy na życie ,a ta zielone włosy sobie zrobiła,paznokcie umalowane. Eva powiedz coś.

-Sama nie wiem co mam powiedzieć,sama jestem w szoku ,że zgłosiłam się do pracy a wychodzi na to ,że zgłosiłam się na śmierć. Myślisz Peter ,że ja kurcze się nie martwie zostawiłam rodziców, siostrę. Wiedzieli ,że będę pracować co?

-Nie martwcie się wasi rodzice,przyjaciele i sąsiedzi będą mogli wam kibicować-powiedziała Elsa

-Jaja sobie robisz ?

-Maniery chłopcze maniery

-Zaraz wyjdę z siebie , ty mnie manier będziesz uczyć a prezydent chcę nas zabijać jak zwierzę jakieś.- po tych słowach Peter wyszedł a zanim poszłam ja .

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro