14
-Pięknie wyglądasz.
-Dziękuję, widzę że dobraliśmy się idealnie.- Powiedziała blondynka spoglądając na chłopaka, z którym ubrania bardzo się spasowały.
Poszli razem w kierunku samochodu, i pojechali jak zaplanował do kina. Wspólnie wybrali najnowszy horror. Okazało się, że jest to ich jeden z wspólnych ulubionych gatunków filmowych. Po skończonym seansie Hardin zabrał dziewczynę do włoskiej restauracji, którą właścicielką jest ciotka chłopaka, poznała kilku członków jego rodziny. Jest to duża rodzinna restauracja, ale jest tam tak przytulnie, że można poczuć się jak w domu, panuje tam bardzo miła atmosfera. Po mile spędzonym czasie w restauracji chłopak zabrał ją w jeszcze jedno dla niego wyjątkowe miejsce, był to tor wyścigowy.Motoryzacja to była kolejna pasja chłopaka. Hardin od małego przebywał na torze i zawsze marzył o tym by jeździć i to się spełniło. Maya została oprowadzona po całej posesji i zobaczyła już wszystko, gdy ostatni samochód zjechał z toru chłopak wziął dziewczynę na krótką przejażdżkę. Dziewczynie się to bardzo spodobało gdyż gdy była mała zawsze majsterkowała z tatą przy samochodzie. Było to jej jedno z ulubionych wspomnień z dzieciństwa. Chłopak jeździł fenomenalnie, blondynka była pod ogromnym wrażeniem. Gdy skończyli jeździć było już późno więc Hardin pojechał odwieźć Mayę do szkoły.
-Dziękuję za mile spędzony czas.
-To ja ci dziękuję, że znosiłaś mnie przez tyle czasu.
-To jeśli jesteś taki cały czas, to mogę cię znosić zawsze.- Powiedziała a chłopak się do niej przybliżył.
-Wiem, że znamy się krótko ale gdy cie pierwszy raz spotkałem poczułem się inaczej, biło od ciebie takie ciepło, nigdy nie poczułem się tak przy żadnej dziewczynie.
-Sama nie wiem co powiedzieć, ale czuje że nasze spotkanie nie było przypadkowe, że tak właśnie miało być.
-Jesteś inna, wyjątkowa i mam coś dla ciebie.-Powiedział i z kieszeni spodni wyciągnął małe czerwone pudełko.
-Co to?
-Sama zobacz.- Blondynka otworzyła pudełko a znajdował się tam brelok z klubu w którym jeździ chłopak z jego numerem.
-Myślę, że ci się spodoba.
-Oczywiście jest śliczny.- Powiedziała,uśmiechnęła się i spojrzała chłopakowi w oczy, który był coraz bliżej niej.
-Cieszę się, że się podoba.- Powiedział i spojrzał na nią, dzieliły ich już tylko milimetry aż w końcu się pocałowali.
-To cześć, do zobaczenia.
-Cześć.- Powiedziała Maya i poszła w kierunku wejścia.
-Jak tam randka? - Zapytał chłopak siedzący w holu na ławce.
-Skąd wiesz, że byłam na randce?
-Widziałem Hardina. -A dokładniej Alvaro zobaczył jak dziewczyna się z nim całuje.
-Czy ty mnie szpiegujesz?
-Oczywiście, że nie. Więc jak tam randka?
-Bardzo dobrze.- Powiedziała dosiadając się do chłopaka.
-A jak tobie minął dzień?
-Byłem z Mią na wrotkach i takie tam.
-To fajnie, a dlaczego siedzisz tutaj sam?
-Bo się zmęczyłem to sobie usiadłem.
-Idziesz mnie odprowadzić do pokoju? Chyba, że jesteś tak bardzo zmęczony i dalej musisz tutaj siedzieć.- Powiedziała wstając z ławki.
-No nich ci będzie, ale pamiętaj jak ja się dla ciebie poświęcam. Musisz mi pomóc wstać. -Powiedział chłopak i wyciągnął przed siebie rękę.
-No dobra niech ci będzie.- Dziewczyna podała mu swoją rękę, wstał i poszli.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro