ѕєχ: αяєиα, иσc ριєяωѕzα
ιиfσ иυмєя ρяισяιту
uprzejmie prosimy nie ryć z nowej nazwy. serio, ludzie! trochę dojrzałości!
ιиfσ иυмєя נє∂єи
— czyli ❝ Panem dziś, Panem jutro, Panem zawsze — wydanie specjalne ❞
— Panem dziś, Panem jutro, Panem zawsze. Dobry wieczór, kochani! Nazywam się Mariposa Drinkwater i jak co tydzień o dwudziestej drugiej przedstawiam wam najciekawsze fakty z kulturalnego życia naszej stolicy. Dzisiejszy program jest wydaniem specjalnym, w całości poświęconym pierwszemu dniu rozgrywek na dorocznych, siedemdziesiątych trzecich już, igrzyskach głodowych. Panie i panowie, przed państwem nasz pierwszy gość — znany, lubiany i niepozbawiony ostrego jak brzytwa dowcipu komentator całego wydarzenia, pan Claudius Templesmith! Dobry wieczór, Claudiusie.
— Dobry wieczór, Posie. Dobry wieczór wszystkim.
— Od startu zabawy minęło równo dwanaście godzin. Dwanaście godzin i sześć ofiar! Ruby, Shawn, Hugo, Essie i wreszcie Aaron i Zerrik. Jakbyś to skomentował, Claudiusie?
— Sam nie wiem, Posie, bo po tym numerze z osuwającym się gruntem dosłownie zabrakło mi słów!
— A jednak, spróbuj, Claudiusie... Dla mnie? Dla widzów!
— Dla widzów wszystko, Posie. Otóż uważam, że o ile to, co przydarzyło się panience Ruby było raczej nieuniknione, o tyle Shawn Powell był dla mnie, i myślę, że nie tylko dla mnie, ogromnym rozczarowaniem.
— No właśnie, Shawn... Jak uważasz, Claudiusie, co w największym stopniu przyczyniło się do jego porażki? Gapowatość, nieszczęśliwy zrządzenie losu...? A może zemsta opatrzności?
— A może wszystkie trzy na raz?
— A może wszystkie trzy naraz... Cóż, jak sądzę, nigdy się nie dowiemy.
— Na tym polega uroda igrzysk, Pos.
— No dobrze, a co z reprezentacją Dystryktu Piątego?
— Hugo i Esther? Tak, masz rację, już do nich przechodzę.
— Tylko nie zapomnij o Minnie!
— Ależ nigdy w życiu. Ach, co za dziewczyna! Prawdziwy talent... Ale, jak to mówią, sukces rodzi sukces.
— Cassidy musi być z niej taka dumna. Wygląda na to, że po latach upokorzeń, Dwunastka ma szansę na dwie wygrane z rzędu!
— Nie zdziwiłbym się, Pos, gdyby było jak mówisz. A tymczasem, wracając do Piątek... Widzę tu niewykorzystany potencjał. Między Esther, Leonem a naszą Gwiazdą z Jedynki szykował się bardzo interesujący sojusz.
— Niemal tak interesujący jak między zawodowczyniami a Sunnym Shinem?
— Niemal. Choć bez bicia przyznaję, że to nowa drużyna Emeralda jest dla mnie największym zaskoczeniem. Jaka szkoda, że pochorowali się od tej niefiltrowanej wody.
— Tak to już bywa, gdy pragnienie staje się silniejsze od rozsądku. Zmierzając ku końcowi... Aaron i Zerrik.
— Aaron i Zerrik, tak... Następnym razem, gdy zacznę narzekać na własnego pecha przypomnij mi o nich, a masz jak w banku, Pos, że przestanę.
— Trzymam za słowo, Claudiusie. I kto by pomyślał, lawina kamieni! Brrr, aż odechciewa się o tym myśleć! Ja... Nie, po prostu nie mogę! Mam nadzieję, że masz pożyczyć chusteczki.
— Już patrzę...
— To urocze z Twojej strony, dziękuję, Claudiusie. Tymczasem zapraszam państwa na reklamy. Panem dziś, Panem jutro, Panem zawsze. Dla państwa, z serca stolicy, Mariposa Drinkwater.
ιиfσ иυмєя ∂ωα
mamy godzinę dwudziestą drugą. Oprócz Ruby, Shawna, Hugo [ na? ] i Essie nie żyją również Zerrik Rivers i Aaron Greene, na których znudzeni wolno rozwijającą się akcją organizatorzy zesłali potężną lawinę błota i skalnych odłamków.
Pozostali przy życiu trybuci mają się bardzo różnie. Temperatura spadła do około dwunastu stopni. To ❝ a ❞. ❝ B ❞ jest takie, że z pozoru nieszkodliwa woda z jeziora nie jest co prawda zabójcza, ale przyprawiła wszystkich, którzy się jej napili o porządny ból brzucha. Jedynym sposobem na pozbycie się go przed upływem następnej doby jest antidotum od sponsorów. 500 mkw to cena wyjściowa, która może ni z tego, ni z owego wzrosnąć. Uczciwie ostrzegamy.
ιиfσ иυмєя тяzу
— mapy oraz kilka słów na temat Areny
MAPA NR I — zαктυαℓιzσωαиα ωιzυαℓιzαcנα ѕєктσяóω αяєиу
Tam, gdzie dawniej znajdowała się południowo—WSCHODNIA część Areny obecnie zieje odgrodzona polem siłowym przepaść. Na jej dnie kłębi się mlecznobiałe mgła.
MAPA NR II — ραѕу яzєźву тєяєиυ
Arena ma kształt leja, którego najniższym punktem jest położone w centrum jezioro. Na powyższej mapce zaznaczyłyśmy je na czarno. Na żółto oznaczyłyśmy otaczające jezioro piaszczysto-kamieniste plaże, pas przybrzeżnej roślinności oraz otaczające brzegi rumowiska skalne. Kolejne pierścienie reprezentują odpowiednio:
ciemnozielony — gęsty las iglasty;
jasnozielony — przerzedzony las iglasty, przechodzący stopniowo w połacie kosodrzewiny;
jasnoszary — skaliste, smagane wiatrem wzgórza, porośnięte trawami i roślinami zielnymi
ciemnoszary — góry w pełnym tego słowa znaczeniu; potężne granitowe bloki, których — nawet, gdy ma się ku temu odpowiedni sprzęt — nie sposób pokonać, chyba, że jest się Deanem Potterem.
Kolory czarny i żółty należą do centrum. Kolory ciemnozielony, jasnozielony, jasnoszary i ciemnoszary do pozostałych części areny.
ιиfσ иυмєя czтєяу
przed rozpoczęciem właściwej akcji prosimy wszystkich, by zebrali myśli i wyprodukowali tak ze cztery/pięć zdań na temat tego, jak Wasze postacie spędziły pozostałą część dnia. Zakładamy, że nie zajmie Wam to za wiele czasu, a z całą pewnością pomoże uniknąć nieporozumień.
тнє иιgнт ιѕ ∂αяк αи∂ fυℓℓ σf тєяяσяѕ; ∂σ ρяαcу яσ∂αcу!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro