Bluzka
Znalazłam zdjęcie zrobione tego poranka i ustawiłam je na ikonce.
Następnie zaczęłam pisać nową wiadomość do Louisa.
,,A jak ci się podoba ta ikonka?"
Czekałam na odpowiedź, ta jednak nie pojawiała się przez dłuższy czas. Kiedy wyszłam z Twitter'a, w drzwiach naszej małej kuchni pojawiła się Lucy. Musiałam jej dokładnie opowiedzieć wydarzenia ostatniej nocy.
-Wow, dziwne...- stwierdziła po wysłuchaniu całej historii, która zakończyła się na wiadomości Louisa.
-Wiem- odparłam cicho.
-Jestem ciekawa co by się wydarzyło gdybyś postanowiła zostać tam z nimi. Nie chciałabyś poznać reszty One Direction??-zapytała z niedowierzaniem.
-Ale jakby to miało wyglądać? Miałabym przywitać się z nimi, wcześniej wychodząc z pokoju Louisa i to w jego bluzce?- zapytałam ją retorycznie i przypomniałam sobie o czymś. Poszłam do mojego pokoju i z torebki, która leżała na moim łóżku wyciągnęłam, tą samą czarną bluzkę z białym napisem ,,The Future is now".
Następnie wróciłam do kuchni i podałam ją Lucy. Otworzyłam galerię zdjęć mojego telefonu, która w większości była poświęcona zdjęciom Louisa i pokazałam jej zdjęcie z koncertu, na którym miał dokładnie taki sam t-shirt.
-W razie jakbyś mi nie wierzyła- powiedziałam i schowałam telefon do torebki.
-Zakosiłaś mu bluzkę?- zapytała z trudem powstrzymując śmiech.
-Na to wygląda- zaśmiałam się- Ale myślę, że stać go na kupienie sobie innej.
-A może zrobiłaś to, żeby móc się z nim spotkać jeszcze raz? - zapytała.
-Co? Nawet o tym nie myślałam, przestań- odpowiedziałam jej zgodnie z prawdą. Nie miałam na celu aranżowania kolejnego spotkania, aby oddać mu bluzkę.
-Okey, no to pomyśl o tym teraz. Napisz mu, że chciałabyś mu oddać koszulke- Lucy zaproponowała mi z uśmiechem.
*Louis*
-Hej wszystkim- przywitał nas Niall. Właśnie siedziałem z Liamem przy stole, popijając poranną kawę.
-Siema- odpowiedział mu Liam.
-Głowa mnie boli...- zaczął nam się żalić blondyn.
-Nic dziwnego stary, wczoraj trochę się upiłeś. Jesteś zbyt młody na takie imprezy- odpowiedziałem mu w swoim stylu.
Chyba przywkł już do moich komentarzy, bo nawet mi nie odpowiedział.
Wszedłem na Twitter'a i pierwsze co zauważyłem, to kolejna ,,drama" o naszą ostatnią imprezę.
-Z tego co pamiętam, to przyjechała z nami jeszcze jakaś dziewczyna. Gdzie ona jest?- zapytał mnie, po uszykowaniu sobie śniadania.
-Rano wyszła- odpowiedziałem i zerknąłem na jej odpowiedź. Zanim wyszła z naszego apartamentu. zrobiła mi zdjęcie. Uśmiechnąłem się na myśl jej skradającej się z aparatem, aby mnie sfotografować.
Myślałem co mam jej odpisać, kiedy do pokoju wszedł Harry:
-Zaraz jedziemy na próbę!- oznajmił nam i poszedł wziąć prysznic po swoim treningu z Markiem.
Pojechaliśmy naszym autem na próbę, ale cały czas w mojej głowie siedziała dziewczyna z ostatniej nocy...
Chcąc podtrzymać rozmowę napisałem jej:
,,Wolałbym zobaczyć Ciebie na niej :)"
Czekałem na odpowiedź, co chwila odświeżałem wiadomości, ale nic nowego od niej się nie pojawiało.
-Co się stało BooBear? Twoja dzieczyna nie pisze?- zaśmiał się Harry.
-A co tam u twojej Sary?
*Alex*
-Nie! Nie napiszę do niego. Nawet nie odpisał na moją ostatnią wiadomość. Całkowicie mnie olał...-powiedziałam do Lucy.
-No i co z tego? Taka szansa może się nie powtórzyć- odpowiedziała- Jak to mówią, trzeba kuć żelazo, póki gorące- dziewczyna zaśmiała się.
-Nie, nie napiszę do niego- odpowiedziałam stanowczo
-No to ja to zrobię, tylko daj mi telefon- powiedziała i wyciągnęła rękę w moją stronę.
Szybko rozważyłam wszystkie opcje i po chwili wahania podałam jej swój telefon.
-Tylko bez żadnych głupich tekstów- ostrzegłam ją.
-Jasne- odpowiedziała mi i zabrała się za pisanie.
-Dobra, pisz, miejmy to już z głowy...
-Poczekaj, dostałaś jakąś nową wiadomość- zmrużyła oczy, podczas pisania, a po chwili na jej twarzy pojawił się uśmiech. Z bananem na twarzy podała mi telefon do ręki...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro