Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

-Katerine słuchasz ty mnie w ogóle? - głos Kai'a sprawił, że natychmiastowo się ocknęłam, chłopak patrzył na mnie z mordem w oczach

-wybacz Kai - powiedziałam przepraszającym wzrokiem, westchnął po czym zaczął kontynuować swój nudny monolog o treningach

-dobra możecie już iść, a Ty Kati przez tydzień będziesz prowadziła rozgrzewkę...

***
- i jak nadal jest zły?- głos Lily rozbrzmiał gdy tylko usiadłam na kanapie

-jak widać... Co mam zrobić aby przestał się obrażać? - zapytałam spoglądając na każdego po kolei

-trzeba było go słuchać, a nie rozmyślać o niebieskich migdałach - powiedział Remus wzruszając ramionami

-łatwo ci mówić. Dobra koniec, macie jakiś pomysł na spędzenie tej końcówki dnia?

-ja, Dorcas i Remus mamy za godzinę spotkanie u ślimaka -odpowiedziała Lil posyłając przepraszające spojrzenie

- A wy? James? Syriusz?

-sory siostra ale mam szlaban u Filtcha- speszony podrapał się po głowie

-A ja mam sprawę do załatwienia

-no to fajnie, zostanę sama na cały wieczór. Kocham was, naprawdę... pójdę się przespać i może zobaczę co Ben robi- przyznałam i ruszyłam w stronę dormitorium.

Weszłam do łazienki w celu przemycia twarzy wodą. Widząc swoje odbicie w lustrze ujrzałam ją znowu, patrzyła na mnie i różdżką pisała napis po czym znikła "KOCHANIE, MUSISZ WYBRAĆ MĄDRZE. TO WYDARZY SIE NIEDŁUGO"

Stałam nieruchomo wpatrując się w ten napis. Ocknęłam się dopiero gdy dłonie zaczęły mi zamarzać. Wyszłam szybko z pokoju zbliżając się do kominka. Ogrzewałam dłonie uspokajając się. W pewnej chwili poczułam czyjąś dłoń na ramieniu, odsunęłam się przestraszona...

-ej słońce spokojnie, to tylko ja

-wystszyłeś mnie Black

- przepraszam nie chciałem. Już się przespałaś? -zapytał siadając na fotelu niedaleko

- nie było mnie tylko kilka minut przecież- zamrużyłam oczami siadając się na kanapie

-wszystko w porządku Kati? Minęły już ponad dwie godziny odkąd poszłaś spać- powiedział przyglądając mi się

-yyy co...musiałam mieć głęboki sen w takim razie- odpowiedziałam i wstając ruszyłam w stronę wyjścia - idę się przejść, wrócę niedługo

Szłam przez korytarz nie zwracając całkowicie uwagi na innych uczniów. W głowie kłębiło mi się pełno myśli. Nie potrafiłam zrozumieć samej siebie. Ten rok nie będzie dla mnie dobry, oj nie będzie... Włócząc się bez celu po zamku postanowiłam zajrzeć do miejsca, do którego na 4 roku zabrał nas profesor Dumbledore. Zwierciadło Ain Eingarp. Stare, zakurzone zwierciadło wyglądające jak zwykle olbrzymie lustro stało na końcu niezbyt dużego pomieszczenia.

ODBIJAM NIE TWĄ TWARZ ALE TWEGO SERCA PRAGNIENIA

Obraz, który ukazał mi się na czwartym roku pamiętam do dziś. Widziałam siebie w obecności huncwotów i Lily. Wszyscy wyglądaliśmy na szczęśliwych. Świętowaliśmy mój i James'a wygrany mecz.

James twierdził, że widział praktycznie, że to samo tylko jeden element się różnił. Był z Lily. Od tamtego czasu już wiedział, że nie podda się i będzie o nią walczył.

Remus widział siebie, któremu udało się wygrać z likantropią. Bycie wilkołakiem jest dla niego bardzo bolesne. Boi się o swoje jak i o życie innych. Dlatego przy każdej pełni mu przy tym towarzyszymy mimo, że nie raz próbował przekonać nas abyśmy dali sobie spokój.

Peter mówił, że posiadał swój własny sklep ze słodyczami i byliśmy zawsze jego klientami....słodycze to już znak rozpoznawalny glizdogona.

Lily, ona była najbardziej tajemnicza. Nie powiedziała nam co dokładnie widziała. Twierdziła, że widziała Petunie, która ją przeprosiła i chciała zgody.... Są siostrami, a Petunia pluje jadem na Lilke. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić czegoś takiego między mną, a James'em.

Syriusz Orion III Black, no cóż tak jak pewnie każdy się domyśla widział siebie w obecności conajmniej kilku dziewczyn. Jednak później przyznał mi się, że widział coś jeszcze. Widział własną matkę, która gratulowała mu i była z niego dumna... mimo swojego charakteru Syriusz ma swój słaby punkt. Może i stara się nie przejmować to gdzieś w środku czyje smutek i żal przez to, że nigdy nie doznał prawdziwej matczynej miłości...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro