Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Obudziłam się kilka godzin temu. Pani Pomfrey przyniosła mi kolacje, a później przyszedł profesor Dumbledore. Zadawał mi pytania po czym stwierdził, że mogę wyjść lecz z zajęć jestem zwolniona przez tydzień. No i oczywiście muszę odpoczywać aby w pełni dojść do siebie. Przebrałam się po czym ruszyłam wprost do wieży Gryffindoru. Po drodze nie spotkałam za dużo uczniów gdyż jak wiadomo jest już późno więc prawie każdy siedzi już w swoim pokoju. Wypowiedziałam hasło i obraz grubej damy się otworzył ukazując wejście do pokoju wspólnego. Wchodząc w głąb pomieszczenia dostrzegłam huncwotów wraz z Lily siedzących na kanapie przy kominku. Było dość cicho jak na nich więc spuściłam głowę w dół wiedząc, że to przeze mnie. Stałam nieruchomo prawie nie oddychając przez co nikt mnie nie zauważył. Minęło chyba z 10 minut od mojego znieruchomienia. Po chwili wszyscy wstali by dojść do swoich pokoji. Gdy mieli wchodzić już na schody postanowiłam się odezwać

-Syriusz - powiedziałam cicho lecz dość głośno aby usłyszał. Chłopak odwrócił głowę w moją stronę patrząc zdziwiony na moją osobę, podszedł szybko do mnie po czym od razu mnie przytulił. Znowu płakał, znowu poczułam jego łzy. Oderwałam się od niego i wytarłam ręką jego łzy spływające po policzku

-nie płacz łapciu bo wtedy mam wrażenie jakbym patrzyła na małego James'a, któremu zjadłam ulubione babeczki - zaśmiałam się na samo wspomnienie przed dziesięciu lat. Chłopak również zaśmiał się pod nosem po czym uśmiechnął

-jesu, Black z kim ty się znowu tam migdalisz - głos James'a rozbrzmiał po pokoju. Słysząc to wraz z chłopakiem zaczęliśmy się śmiać

-jeśli powiem prawdę to mnie zabijesz czy zabijesz? - zapytał Łapa zaciekawiony, a zarazem rozśmieszony

-wiesz, jeszcze kilka godzin temu wybrałbym opcje zabić lecz teraz wybiorę opcje czy - odpowiedział lecz było słychać w jego głosie niechęć co do Syriusza. Westchnęłam po czym odsunęłam się od chłopaka aby spojrzeć na brata

-ciebie też miło widzieć braciszku i chyba ci coś mówiłam o zachowaniu wobec Łapy co nie - powiedziałam z rozbawieniem, a zarazem smutkiem. Każdy patrzył na mnie ze zdziwionym wzrokiem. James jako pierwszy pobiegł do mnie, a za nim Lily wraz z Remus'em. Przytulili mnie wszyscy i zaczęli wypytywać o wszystko. Nie chciałam za bardzo mówić konkretnego powodu, gdyż Black stał za mną. Słysząc kolejne pytanie typu "dlaczego tak mocno na to zareagowałam" spojrzałam się na Łapę po czym spuściłam głowę w dół przełykając głośno ślinę.

*******
-Katherine pomożesz nam- głos brata oderwał mnie od pisania kolejnego eseju z Transmutacji. Dzięki Evans i Remus'owi nadrobiłam cały stracony tydzień

-Co tym razem James? - zapytałam wyczekując kolejnego dziwnego pomysłu

-pomożesz nam zrobić eliksir zmieniający kolor włosów poprzez emocje? - odpowiedział robiąc słodką minke abym się zgodziła

-.... Ah, dobra przynieście mi wszystkie składniki do pokoju, gdy skończę ten esej zacznę go robić aby jutro rano już był - westchnęłam i wróciłam do pisania

-ajj, kocham cię siostra - krzyknął z radości po czym dając buziaka w policzek uciekł do pokoju, a za nim szedł roześmiany Syriusz. Wróciłam do pisania kręcąc z niedowierzaniem głową. Skończyłam po niecałych 15 minutach. Spakowałam wszystkie książki do torby robiąc porządek wokół siebie. Wstałam i ruszyłam do swojego dormitorium. Rogacz wraz z Łapą leżeli na podłodze przy moim łóżku. Za pomocą zaklęć poukładałam wszystkie potrzebne produkty i według receptury zaczęłam przyrządzać eliksir.

Obudziłam się. Nie leżałam na łóżku. Lecz moja głowa leżała na czymś miękkim. Podniosłam się do siadu. Po mojej lewej stronie leżał, a raczej spał James czyli że ja musiałam spać na Syriuszu. Dochodziła godzina 7 więc przelałam szybko eliksir we fiolki i poszłam się odświeżyć. Wychodząc z łazienki chłopcy nadal spali, przykryłam ich kocem i położyłam poduszki po czym wyszłam kierując się do Wielkiej Sali na śniadanie. W środku było już większość uczniów.
Przywitałam się z przyjaciółmi i zaczęłam powoli jeść leżące na stole śniadanie. Najedzona i pełna cudownego humoru wyszłam z wielkiej sali. Wstąpiłam jeszcze do kuchni aby wziąć trochę jedzenia dla chłopaków aby nie byli głodni gdy się obudzą. Podziękowałam skrzatom i ruszyłam do wieży Gryffindoru. Po drodze spotkałam Sam'a. Chłopak zaczął opowiadać jak to źle było beze mnie. Weszliśmy razem do pokoju wspólnego nadal rozmawiając. Jednak długo nie trwała nasza rozmowa, gdyż zostałam porwana przez Syriusz'a i James'a. Chłopcy posadzili mnie na łóżku, a sami usiedli na podłodze patrząc na mnie wyczekująco. Pierwsze co zrobiłam to podałam im dużą starą księgę na widok, której patrzyli na mnie ze zdziwieniem. Westchnęłam i usiadłam naprzeciw nich otwierając księgę na odpowiedniej stronie

-w tej książkę są podane emocje z ich kolorami dlatego przyda się nam ona gdy będziemy próbować eliksiru. - podałam każdemu po fiolce z cieczą. James patrzył na nią ze zdumieniem, a Syriusz jakby zastanawiał się nam sensem życia.

-nie trzeba pić całej zawartości, wystarczą tylko cztery krople, a eliksir zacznie działać. Lecz nie mam pewności jak długo działa dlatego daje wam to dziś gdy nie mamy zajęć - powiedziałam po czym kiwnęłam głową na znak, że mamy wypić. Jako, że znając ich to wypili by całą fiolke obserwowałam aby wzięli tylko cztery krople bo znając ich to by zaraz wszystko wypili. Uśmiechnęłam się i również wzięłam swoją porcję...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro