Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28


Mój cykl menstruacyjny nigdy nie należał do regularnych i przez ostatnie stresy nie zwracałam uwagi dlatego też nie zwróciłam uwagi na brak miesiączki. Kurwa czyżbym była w ciąży? Nie to nie możliwe, mój zastrzyk antykoncepcyjny nadal działa, więc to nie mogło się zdarzyć.

— Nie wiem — odpowiadam zgodnie z prawdą.

Mój wzrok kieruje się na jego dłoń. Nie mogę przestać patrzeć na moją krew. Nie nie mogłam poronić. Nie czuję praktycznie żadnego bólu, a to podobno jest straszne przeżycie.

— Muszę iść do domu — mówię i chce wstać. On jednak łapie mnie za ramiona i podtrzymuje. Uparcie jednak mu się wyrywam.

— Giulia uspokój się — potrząsa moim ciałem, a ja spoglądam w mu w oczy. — Zaraz pojedziemy do szpitala. Może jeszcze nic nie jest straconego.

On myśli, że ja rozpaczam nad utraconą ciążą, ale nawet nie wiem czy ja chce mieć z nim dziecko. Obecnie nie jest pewna co do sensu istnienia naszego związku.

— Odsuń się ode mnie, nie chce byś mnie dotykał — na chwilę nieruchomieje słysząc te słowa. Nie przywykł do tego, że mu się odmawia. Tak się składa, że nie zamierzam mu już ulegać.

— Nie myślisz trzeźwo — oznajmia i po prostu bierze mnie na ręce i wynosi z pokoju.

Nie wyrywam mu się, bo nie chce skończyć na podłodze, ale z tej bezsilności to mam ochotę się rozpłakać. Niesie mnie prosto do podstawionego pod dom auta, w którym już czeka kierowca, czy on telepatycznie porozumiewa się ze swoimi pracownikami?

David przez całą drogę jest obok mnie. Nawet na moment nie wypuszcza mnie ze swoich ramion jednocześnie szepcząc pocieszające słowa.

Ja milczę, bo co mam mu powiedzieć, że nie chce dziecka, które na zawsze nas połączy. Przecież on raz mnie kocha, a następnie przypomina mu się, że mnie nienawidzi.

Momentalnie docieramy do placówki medycznej. Szofer podczas tej jazdy złamał większość istniejących przepisów ruchu drogowego.

David od razu mnie niesie do jakiejś sali. Lekarze muszą znać Davida, bo od razu przybiega do nas wysoka czarnoskóra lekarka. Mój mężczyzna pomaga mi zdjąć ubrania i co chwilę coś mówi do tej kobiety.

A mnie ogrania całkowite zniechęcenie. Nie interesuje mnie to czy to dziecko zostanie uratowane. Nie odzywam się nawet widząc, że w moje ramię zostaje wbita igła i wstrzyknięta mi przezroczysta substancja wypełniająca strzykawkę.

Chce zapytać co to jest, ale nie mam na to siły. Potrzeba zaśnięcia jest tak wielka, że nie potrafię się jej oprzeć.

Powoli się budzę czując coś ciężkiego na brzuchu. Mrugam kilkukrotnie i spostrzegam, że w pomieszczeniu panuje półmrok. Szybko przypominam sobie, że jestem w szpitalu. Poroniłam dziecko Davida.

Delikatnie unoszę głowę i widzę, że to właśnie jego głowa spoczywa na moim brzuchu. Jest to bardzo słodkie i sprawia, że na chwilę zapominam, że chwilę wcześniej miałam zamiar się z nim rozstać. Kurwa muszę się wziąć w garść, bo nigdy tego nie zakończę. Było miło, ale już dłużej nie da się tego ciągnąć.

Nagle on się porusza i włącza stojącą na szafce lampkę. Uwalnia też mój brzuch od ciężaru swojej głowy.

— Dobrze, że już się obudziłaś — mówi słodkim tonem patrząc na mnie z czułością. Takie gesty sprawiają, że się rozpływam.

Ale nie, muszę się wziąć w garść. Nie mogę kolejny raz mu ulec.

— Jak się w ogóle czujesz? — tym pytaniem zwraca uwagę na ważną rzecz. Straciłam dziecko, a nie odczuwam żadnej różnicy.

— To dziwne, ale nic mnie nie boli. Musieli wcisnąć we mnie masę środków przeciwbólowych.

Delikatnie się uśmiecha i układa dłoń na moim policzku. Kciukiem go pociera.

— Bardzo dobrze, że nic nie boli, to znaczy, że nasze maleństwo ma się dobrze — oznajmia i wolną rękę kładzie na moim brzuchu.

Czy on naprawdę dał mi do zrozumienia, że jednak nie poroniłam. Dalej jestem w ciąży.

Każda normalna kobieta by się z tego cieszyła, a ja nie potrafię wydusić ani jednego słowa. Myślałam, że zakończę związek z David'em bez żadnych kłopotów, a ciąża wiele komplikuje.

Moja rodzina byłaby wściekła za samo nieślubne dziecko, a nie chce nawet myśleć co będzie jak się wyda, że to zaszłam w ciąże z David'em Pierelli.

— Jakim cudem, przecież krwawiłam — mówię sama do siebie.

— Na początku ciąży zdarzają się krwawienia. Mocno się wystraszyłem i kazałem ci wykonać wszystkie potrzebne badania. Wszystko jest w porządku — wypowiada te słowa z uśmiechem na ustach.

Mam wrażenie, że jego cieszy ta cała sytuacja, a przyznaję, że jest to dla mnie coś dziwnego. Chce się ze mną połączyć na zawsze chociaż na dźwięk mojego nazwiska się denerwuje. To nie może się udać.

— I co z tym zrobimy?

Marszczy brwi ze zdziwienia. Nie spodziewał się, że usłyszy takie pytanie, bo to przeważnie faceci poruszają takie tematy. Lecz ja postanowiłam stać się tą osobą trzeźwo myślącą. To jest właśnie czas na podejmowanie trudnych decyzji.

— Będziemy dbać o to by nasze dziecko urodziło się zdrowe — tymi słowami daje mi do zrozumienia, że nie ma zamiaru się pozbywać tej ciąży. Szczerze to bardzo mi to utrudnia sprawę.

— Ja jestem Falcone, a ty Pierelli. Może nas połączyć przygodny seks, ale nic więcej. A już na pewno nie dziecko — jego twarz tężeje. Widzę, że ledwo się powstrzymuje żeby na mnie nie nawrzeszczeć.

No cóż to jest właśnie czas by powiedzieć wszystko co mi leży na sercu. Nie jestem gotowa na tak diametralną zmianę swojego życia.

— Spróbuj zasnąć, bo miałaś bardzo ciężki dzień — gasi światło i łapie za moją dłoń dalej siedząc na krześle obok mojego łóżka.

Nic już nie mówię, ale na pewno nie porzucę tego tematu i jutro znów postaram mu się wytłumaczyć naszą sytuację. Jak najszybciej musimy zacząć działać by nie było za późno. 

Liczę na waszą opinię.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro