Wstęp
Jak każdy muszę jeść, dlatego wybrałam się do pobliskiego spożywczaka. Przy kasie powitał mnie mężczyzna z niezmiernie uroczym uśmiechem o imieniu Kai (nie trudno było zauważyć ogromną plakietkę na jego koszuli z napisem "w czym mogę pomóc? - Kai"). Wyłożyłam swoje zakupy na ladę, a on zaczął je skanować. Kiedy już wyciągałam swoją dychę z kieszeni usłyszałam- To będzie 5,20 proszę pani- zdziwiło mnie to niezmiernie, ponieważ tydzień temu za żurawinę i siedem bułek zapłaciłam 6,69
- Ale jak to 5,20??- zapytałam szokowana. Sprzedawca sprawdził jeszcze raz cenę na ekranie - No 5,20, nie chce być inaczej
- Za siedem bułek i żurawinę?
- Jakie siedem? Przecież są tu tylko cztery
- Niech pan dokładnie sprawdzi!
Mężczyzna przeliczył bułki w reklamówce jeszcze raz, dalej były tylko cztery.
- Panie, kai są moje kazjerki?!?
Nagle kątem oka dostrzegam uciekającego dresa z akurat trzema bułkami w siatce. Wiedziałam, że to moje kazjerki.
- O nie! Tak tego nie zostawie!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro