Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział II

Zapukałam i zdenerwowana nacisnęłam klamkę, użyłam za dużo siły więc zamiast wejść jak cywilizowany człowiek wpadłam do środka z impetem. Gdyby nie ogromny fikus stojący po lewej stronie runęłabym z hukiem. Kiedy się już otrzepałam, prawnik wciąż siedział tyłem do mnie na skórzanym obrotowym krześle. Był całkowicie skupiony na obserwowaniu dwóch ptaków siedzących pod bilbordem z reklamą jakiegoś kremu nawilżającego.

- Dzień dobry, czy to pan Chae Hyungwon?

- Tak- odpowiedział dalej wyglądając przez okno.

- Byłam umówiona z panem na siedemnastą- usiadłam na zielonym krześle naprzeciw niego

- Ale jest już pięć po siedemnastej!

- Winda długo jeździ- prawnika wyraźnie rozbawiła moja odpowiedź

- A więc, w czym problem?

- Dziś rano ktoś ukradł mi trzy bułki...- Hyungwon gwałtownie obrócił się w moją stronę, uderzył dłonią w stół i krzyknął:

- O nie! Tak tego nie zostawię!

Gdy tylko się odwrócił oszołomiły mnie jego aparycje, wyglądał cudownie w tym czarnym golfie i marynarce. Był bardzo smukły i wysoki, przypomniał mi modliszkę. Dzięki niesamowitemu charakterowi prawnika, szybko się z nim dogadałam i od razu ustaliliśmy termin następnego spotkania. Zadowolona wyszłam z gabinetu i skierowałam się do wyjścia. Ku mojemu zdziwieniu na dworze padało

- Nie dość, że mi kajzerki ukradli to jeszcze deszczem napierdala!!1!1- krzyknęłam, wyrzucając ręce w powietrze. Postanowiłam, że wezmę jeden z parasoli ze stojaka. Już sięgałam po jeden z nich, kiedy przypomniało mi się, że sama zostałam dzisiaj okradziona. Zawahałam się i już miałam odkładać parasol na jego miejsce, gdy nagle poczułam dużą rękę na ramieniu.

- Dzięki, że mi potrzymałaś (iks de)- brunet delikatnie wyjął parasolkę z mojej dłoni. Nasze palce zatknęły się na ułamek sekundy. Zauważyłam pierścionek na jego serdecznym palcu. Nie wiedząc dlaczego poczułam nagłe ukłucie zazdrości w klatce piersiowej, przecież on mi tylko pomaga odzyskać bułki.

Hyungwon wyszedł, a ja dalej nie miałam parasolki. Usiadłam więc w lobby studiując uważnie ulotki. Jakąś chwilę później usłyszałam otwierające się drzwi.

- Myślałem, że ze mną idziesz- pomimo, że wyszedł z parasolką, mokre końcówki jego grzywki przykleiły mu się do czoła, na swój sposób wyglądał całkiem... uroczo?

- Jeśli chcesz mogę Cię podwieźć.

- To miłe z twojej strony.

Oboje skierowaliśmy się do wyjścia, Hyungwon jak na gentlemana przystało, przepuścił mnie w drzwiach. Kiedy już byłam na zewnątrz poczułam jak Chae przyciąga mnie do siebie i w jednej chwili znalazłam się pod jego parasolem. Zmieszana podniosłam głowę w górę, żeby na niego spojrzeć, a on uśmiechnął się tylko i powiedział - Uważaj bo będziesz mokra- miałam ochotę powiedzieć, że już jestem ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język (lolol).

Przeszliśmy kawałek wspólnie pod parasolką. Nie mając pomysłu na temat do rozmowy zapytałam:

- W takim razie gdzie jest Twoje auto?

- Haha, no wiesz...- Hyungwon wyciągnął kluczyki z kieszeni i nacisnął blokadę. W tym samym momencie odezwał się bipczyk przy skuterze dostawczym niedaleko nas. Po dzisiejszym dniu nie miałam już siły zadawać pytań, ale jakim cudem prawnik jeździ dostawczakiem? Hyungwon usiadł jako pierwszy, a ja tuż za nim, oparłam delikatnie ręce z parasolką o jego plecy. Kiedy ruszyliśmy, gwałtownie odchyliłam się do tyłu. Prawnik zatrzymał pojazd, odwrócił się i powiedział:

- Trzymaj się mnie mocno (*fangirling*)- Wtuliłam się w jego plecy i ruszyliśmy dalej.

// ten rodział miał być wystawiony jeszcze w tamtym roku xd. Ogólnie to powinnam go jakoś bardziej poprawić czy coś ale nie mam weny cri
A.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro