1: XLVII
Uwaga punk organizacyjny.
Z okazji dwumiesięcznicy fanfiku najpierw:
• Dzień przed tz. 3.11. ukaże się bonus odnośnie przyjazdu Sherin do rezydencji we Francji. (w 2 os.).
• W piątek (04.11) odbędzie się maraton 3-uj rozdziałowy. (Mogą być wszystkie rano, bądź wieczorem, albo po jednym rano, popołudniu, i wieczorem)
• Dzień po (05.11) t.j. sobota wstawie Q&A, dlatego uprzejmie proszę aby zadawać pytania pod tym bądź następnymi rozdziałami, uprzednio zaznaczać do kogo kierujecie pytanie, lub, że to w ogóle pytanie do Q&A.
~∆~
Była zaskoczona, widząc rano Sherocka pijącego herbatę u Mycrofta.
— Właśnie podejmowaliśmy decyzję, co do płci waszego dziecka — oznajmił Mycroft.
Uniosła brew. Nadal była w pogniecionych ubraniach z wczoraj, co było do niej niepodobne. Jak również włosy w artystycznym nieładzie.
— Ach, tak? To co ustaliliście? — zapytała.
— To będą bliźniaki — odparł Sherlock.
— Bliźniaki... — Pokiwała powoli głową zamglonym wzrokiem. — Nie dość ci było mojego rodzeństwa? Mogę ich zaprosić na kilka tygodni, napewno się ucieszą — zapewniła.
Sherlock zrobił przestraszoną minę, i uklęknął przy niej, oplatając ramionami w pasie.
— Błagam, wszystko tylko nie oni!
— Wszystko powiadasz... — Potarła w zamyśleniu brodę. — Myślę, że ta przysługa jest bezterminowa. — Uśmiechnęła się szeroko.
~*~
Już odświerzona i przebrana siedziała w byłym fotelu Johna, pijąc herbatę.
— Ja rozumiem, że te dokumenty są bardzo skomplikowane, i chcesz je rozgryźć sam, ale wystrczy jedno słówko, a ci pomogę — powiedziała.
Sherlock wydawał się nie słyszeć jej słów.
Jego strata — pomyślała.
— Angelika Trevor i Roxana Fin były ze sobą powiązane zresztą tak samo jak Michael i Robert Dekesnil.
Spojrzał na nią zaciekawiony. Do tej pory nie odkrył, jakim cudem morderstwa są powiązane, a ona zrobiła to bez patrzenia w karty.
— Starali się o stanowisko wyższego agenta — kontynuowała. — Szczerze mówiąc Marina Cotana nie miała żadnych szans na wybicie się... Więc musiała poradzić sobie w inny sposób.
— To znaczy?
— A jak ktoś słaby może sobie poradzić z silniejszym? — zapytała z krzywym uśmiechem.
Wstała z zamiarem odłożenia filiżanki do kuchni, kiedy przez drzwi — dosłownie — wbiegł inspektor Lestrade.
— Puka się — powiedziała chłodno.
— Nie ma na to czasu... chcą popełnić samobójstwo... musisz jechać na miejsce — wysapał.
Sherin wzniosła oczu ku niebu (sufitowi), a następnie spowrotem na Lestrada i nim ktokolwiek się zorientował, co ma zamiar zrobić, rzuciła w niego swoją filiżankę z resztką owocowej herbaty.
— Uspokój się, do jasnej cholery! — krzyknęła. — Harmonia przedewszystkim — dodała ciszej, przymykając oczy, i siadając lekko na fotelu.
Sherlock nie skomentował jej zachowania, ale podsumował podniesieniem koncików ust. Greg natomiast patrzył na nią z niedowierzaniem.
— Atak na funkcjonariusza jest...
— Tylko spróbuj — przerwała mu chłodno. — Obiecuje, że jeśli kiedykolwiek zaczniesz mi grozić, sam będziesz zagrożony — dodała z zamkniętymi oczami.
Lestrade otwierał i zamykał usta, nie mogąc się wysłowić. Sherlock stał odwrócony przodem do okna, ale tylko dlatego, że nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu. Ta dziewczyna zaskakiwała go każdego dnia co raz bardziej.
— Proponuję abyś wyjaśnił wszystko powoli i spokojnie — odezwał się. Lestrade wziął głęboki wdech.
— Dostaliśmy zgłoszenie o próbie samobójstwa, przez twojego brata, Holmes.
Sherin otworzyła gwałtownie oczy. I szepnęła coś do siebie.
— Kiedy, który, i gdzie.
— Przed godziną, Mycroft, na moście.
— W takim razie po ptakach — oznajmiła, opadając na oparcie fotela.
— Dlaczego? — zapytał zaskoczony.
— Mycroft jest bardzo skuteczny. We wszystkim — dodała ucinając wszelkie pytania.
Po chwili jednak wyciągnęła z ciężkim westchnieniem telefon. Na ekranie pojawiły się dwie wiadomości.
Od: Nieznany
Uważaj. 12.00
Zmarszczyła brwi.
Od: Sharon
Cokolwiek się stało, nie wierz im.
— Jesteś pewny, że to był Mycroft, Lestrade? — odezwała się. — Bo ja mam co do tego wątpliwości.
Sherlock odwrócił się w jej stronę. Nadal wpatrywała się w ekran. Po chwili napisała wiadomość.
~*~
— Nie obchodzi mnie, że nie życzy sobie gości — odparła chłodno.
Czerwonowłosa, elegancka kobieta stojąca u drzwi gabinetu Mycrofta Holmesa była na tyle spokojna by nie wybuchnąć i nie strzelić mu z liścia, ale czuła, że długo taki stan się nie utrzyma.
— I my mamy ci uwierzyć, że jesteś z obrony rządu? — Niedowierzająco uniósł brew.
— A co może cię w tym przekonać? — Uśmiechnęła się lekko, kładąc dłoń na jego umięśnionym ramieniu. — Moja pięść? — Popchnęła go na drzwi w między czasie wyciągając zza siebie sztylet. Przyłożyła mu go do gardła. Spojrzał na nią przerażony. — A może moja ulubiona zabawka? Hym...?
~*~
— Nie ma sensu abyś tu siedział, Lestrade — powiedział Sherlock. — Do wyjścia i tak mnie nie przekonasz, a ochronić potrafimy się sami.
— Jeśli w ogóle chcą nam zrobić krzywdę — dodała blondynka. — Bardziej martwiłabym się o swoją głowę — zaakcentowała ostatnie słowo — niż o życie Holmesa.
Obojętnie, którego, dodała w myślach, oni mają własne problemy, a ja zagrożenie. Co mi zagraża, nie zagraża im.
— Do widzenia.
Siłą wyprowadził go za drzwi, a następnie spojrzał na dziewczynę. Ona też na niego spojrzała, i wreszcie zrozumiał, co miała na myśli, mówiąc, że bardziej martwi się o swoją głowę.
~*~
— Na prawdę wątpię, czy taki sposób przekonuje ludzi do zaufania — powiedział głos zza jej pleców.
Odsunęła się od ochroniaża, schowała sztylet, i poprawiła szary żakiet odwracając się do źródła głosu.
— Innego sposobu nie znalazłam, panie Holmes — odparła.
~∆~
Zapraszam do zadawania pytań. Mogą być nawet odnośnie tego rozdziału.
Odpowiedzi:
1. Jaki kolor oczu miał mężczyzna, który zaciągnął ją do zaułka?
• Stalowoszare
2. Jak Sherin nazywała ludzi, których obserwowała?
• Przedmiotami/bez czuciowymi bryłami
3. Kim jest Sabrina?
• Siostrą Sherin i byłą członkinią Luny
4. Przez ile czasu Sherin nie odzywała się do Sherlocka?
• Dwa tygodnie
5. Ile dokładnie miesięcy wcześniej Sherin wróciła od Sherlocka?
• Trzy
6. Co powiedziała Sherin przed akcją u Magnussena w rezydencji?
• ,, Niech zgasną wszystkie światła ”
7. O co prosiła Sherin Sherrinforda?
• O udawanie jej chłopaka przed przyjaciółmi
8. Na czym potrafi grać Sherin?
• Na nerwach
9. Ile lat miała Seraphina kiedy ślubowała ,,Lunie”?
• 15
** Jaki kod podała Sharon, kiedy informowała Sherin o współpracowniku?
• 836DK
Gratuluje wszystkim, którzy odpowiedzieli prawidłowo ;)
P.S. może tym razem będę zadawać pytania odnośnie rozdziału? Może wtedy będzie łatwiej na nie odpowiadać ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro