1: XLI
Odpowiedzi:
1. Co nosili członkowie Luny?
• Kobiety naszyjniki z sierpem księżyca, a mężczyźni zegarki z takim cyferblatem.
2. Czy Sherin przestrzega zasad?
• Nie.
3. Gdzie po raz trzeci Sherlock spotkał Sherin?
• W biurze Mycrofta.
4. François to...?
• Kotka Sherin
5. Co oznacza skrót MG² ?
• Magnussen Ginie 2 podejścia.
6. Co zrobiła Sherin, kiedy Monic na nią nakablowała?
• Zapytała gestem przewodniczącego, czy może wylać na Monic wino. (Wylanie wina też uznaje).
7. Gdzie mieszka rodzeństwo Sherin?
• W Tymisoarze (Rumunia)
8. Jak Sherlock wyczuł, że Sherin jest w pomieszczeniu?
• Wyczuł jej perfumy.
** Jakie numery nosili Martin i Maribella?
• 216 i 289
Gratuluje: nikczemnafoka 1Angeloo1 Wisienka0909 lalka09 czekolada10 colar345
W nagrodę dedykuje wam rodział ;) (chyba o kimś nie zapomniałam?)
~*~
Rudowłosa, wredna małpa? Może Wren, ale nie ona.
Liliana Lisa Inessco to osiemnastoletnia dziewczyna pomagająca każdemu, kto ją o to poprosi. Prawie każdemu. Na ten przykład, nigdy nie pomoże komuś, kto jest wredny, niemiły, fałszywie przyjaźnie nastawiony, co do jej przyjaciół, rodziny, i jej samej. Idealnym podmiotem do przykładu jest Monica Wren.
Ale są też takie osoby, którym pomoże newet, gdy one same nie poproszą. Taką osobą jest Dylan Lavranse, dwudziestopięciolatek z nieskazitelnie białymi zębami, i wiecznie rozwichrzonymi, czarnymi włosami. Kiedy się uśmiechał, wszystkie obecne panny mdlały na jego widok... Wszystkie oprócz niej.
I to ją wyróżniało, to zwracało na nią uwagę, to... Nigdy nie lubiła być w centrum uwagi.
Kolejna nudna, i prosta sprawa. Odkąd Moriarty dał chwilę spokoju nie wydarzyło się nic ciekawego oprócz zwykłych samobójstw, czy morderstwa kochanków, których nakryła żona.
~*~
Po drodze z komisariatu postanowił wstąpić do Luny i dowiedzieć się czegoś ciekawego. Może nawet dostanie zlecenie?
~*~
— Mamo! — krzyknęła z góry. — Rayan znowu grzebał w moim pokoju — jęczała Meredith. — Powiedz mu aby przestał.
— Przestań, Ray — powiedziała pani Clark, nie odwracąc się od garnków.
Mer kopnęła brata pod stołem.
Kuchnia państwa Clark'ów była prosta, i funkcjonalna. Drzwi znajdowały się po zachodniej stronie pomieszczenia, a okno naprzeciwko nich po wschodniej. Szafki z ciemnego drewna były poustawiane wzdłuż ściany północnej z srebrną lodówką w rogu. Natomiast po drugiej stronie pomieszczenia znajdował się piękny, dębowy stół z sześcioma krzesłami.
— Przestań grzebać w moich rzeczach, gnojku — syknęła, tak, by matka nie mogła jej usłyszeć.
— Ach, pan Holmes — powiedział przewodniczący. — Co pana tu sprowadza?
~*~
Sherlocka zalała fala informacji. Mężczyzna po czterdziestce, dwójka dzieci, kot... Nawet dwa, zdradził żonę trzy... Nie, cztery razy.
— Wpadłem w odwiedziny — odparł.
~*~
Sharon jako członkini zarządu, mimo że nie brała udziału w akcjach, miała kupę papierkowej roboty.
Właśnie z tego powodu przeszukowała właśnie kartoteki w poszukiwaniu jakiejś ciekawej sprawy, kiedy Sherlock Holmes we własnej osobie siedział po drugiej stronie jej mahoniowego biurka.
— Weź pod uwagę, że niektóre sprawy mogą być niedorozwiązania — powiedziała. — Chyba, że poprosisz o pomoc Sherin, ona zna się na tajnej polityce — dodała zamyślona z nosem w dokumentach.
— Sherin jest chora — odparł chłodno. Zamarła.
— I ledwo się rusza? — zapytała patrząc na niego zaniepokojona. Skinął głową. — To lepiej wracaj do niej jak naszybciej, bo wątpie czy sama się obroni. Kogoś przyślę z dokumentami — dodała, wracając do czynności.
Sherlock zerwał się jak oparzony.
~*~
Rayan od zawsze był wścipskim dzieckiem. Wsadzał nos tam gdzie nie trzeba, wpakowywał się w kłopoty, i ani trochę tego nie żałował.
Może jako dwunastolatek jednak powinien słuchać rodziców? Nie, nie ma najmniejszego zamaru tego robić. Będzie sobą, a jego charakter nie przewiduje robienia tego, co karzą rodzice.
Nie teraz, nie jutro, nie w tym życiu.
~*~
Sherlock wchodząc do salonu i zastając wszech ogarniającą ciszę, zaniepokoił się nie na żarty. Prawie biegiem wpadł do sypialni, modląc się w duchu, alby nie doszło do tego, przed czym ostrzegała go ta farbowana, czerwonowłosa dziewczyna.
Zastał ją leżącą na łóżku, bladą, bez najmniejszego ruchu. Głowę miała odwróconą w stronę drzwi, a w kąciku jej oka dostrzegł jedną, samotną łzę. Z lękiem ujął jej nadgarstek sprawdzając puls.
W sercu obudziła się nadzieja. Jej serce biło, biło równomiernie jakby tak naprawdę nic się nie stało, a może naprawdę tak było. Otworzyła oczy, a później je przymknęła oślepiona nagłym blaskiem. Kiedy napotkała jego wzrok, który wręcz mówił, jak bardzo się o nią martwi, serce zabiło jej mocniej, co natychmiast wyczuł wciąż mając rękę na pulsie.
— Jesteś wreszcie — powiedziała słabo. — Za każdym razem, kiedy myślę, że już wszystko pamiętam, przypomina mi się coś, przez co dziwię się, jak mogłam o tym zapomnieć. — Uśmiechnęła się lekko. — Wiesz...? Odwiedził mnie dzisiaj brat.
— Mycroft? — zapytał ze zmarszczonymi brwiami. Pokręciła głową ledwo dostrzegalnie.
— Nie, miałam na myśli mojego prawdziwego brata, ma na imię Jean* [Żan], i był na prawdę świetnym, starszym bratem. — Ziewnęła. — Powiedział mi, że pewnien bardzo zły pan chce mojej głowy, ale ja mu jej nie oddam. Nie oddam, słyszysz? Moja głowa jest mi potrzebna, polubiłam ją, a ona lubi mnie... Mam nadzieję.
W tamtej chwili przypominała mu dziecko, małą dziewczynkę, która w niczym nie przypominała dawnej Sherin...oprócz wyglądu. Zaniepokojony przyłożył dłoń do jej czoła. Było gorące. Na pewno miała gorączkę, nic więc dziwnego, że majaczyła.
— Odpocznij, zadzwonię do Johna — powiedział. — Nawet nie próbuj — dodał, kiedy próbowała się podnieść. — Jesteś chora.
— Ale jeśli tu zostanę... — odparła — ...stanę się łatwym celem.
— Celem dla kogo?
— Dla bardzo złych ludzi — odpowiedziała zasypiając.
~*~
Pytania:
1. Kto niefortunie zakochał się w lady Charpentier?
2. Ile razy Sherin kupowała nowe buty?
3. Opisz jednym słowem charakter Sherin.
4. Jaki pseudonim nosi Sebastian?
** Kiedy po raz pierwszy Sherlock pocałował Sherin? ( podaj datę)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro