5.3
Maraton 2/11
Perspektywa Sky
Usiadłam z chłopakiem na moim łożku. Widziałam ,że się denerwuje.
Złapałam jego dłoń i widziałam od razu jak jego ciało się rozluźnia.
-Mów.-powiedziałam.
Chłopak opowiedział mi wszystko ze szczegółami. Chwilami chciało mi się śmiać bo to co ta dziewczyna odpierdalała to się w głowie nie mieści.
Postanowiliśmy iść zrobić sobie herbatę i zjeść świąteczne herbatniki (zapomnijmy na chwile że Leo jest vege)
Poszliśmy na dół gdzie nikogo nie było. No tak .. Opiekunka w pokoju małej.
Wzięliśmy wszystko i poszliśmy w stronę mojego pokoju.
Wszystko było by super gdyby właśnie w tym momencie nie wysiadły korki.
-Serio?-powiedziałam.
-Widzisz coś?-zapytał mnie Leo wchodząc dalej po schodach.
-Nie ..-powiedziałam szukając telefonu.
Gdy go znalazłam włączyłam latarkę i poszłam do Leo.
-Nienawidzę ciemności.-powiedziałam przytulając bruneta. Usiedliśmy na moim łożku . Latarka w telefonie nie starczyła na długo..więc siedzieliśmy w ciemności.
-Czemu boisz się ciemności?-zapytał mnie chłopak.
-Boje się jej ..bo nie wiadomo co się w niej kryje.-powiedziałam.
-To jest takie bez sensu..przecież tam nic nie ma.-powiedział chłopak przytulając mnie.
-Jest tylko trudno jest nam w to uwierzyć.-powiedziałam obejmując go zdrową ręką.
-Narazie to widzę tylko ciebie.-powiedział.
Widziałam oczy bruneta które odbijały w sobie ciemność. Błyszczały. Jak dwie gwiazdki ..
-Myślisz o mnie kiedy..idziesz spać?-zapytałam.
-Zawsze..kiedy wstaje..kiedy jem,piję, No i ogólnie żyję.-powiedział.
Te słowa były tak ..cholernie słodkie.
-Kocham cie.-powiedziałam.
-Ja ciebie też..szczerze to nie mam pojęcia jak mogłem cię w tak głupi sposób stracić.-powiedział chłopak całując mnie.
W sumie to wtuliliśmy się w siebie i zasnęliśmy.
💕😍💕😍
Nexcik taki krótki. Dużo nauki 💓
Komentarze i vote💞💞
Dziękuje to już 40 tysięcy!!
Wasza Ola 💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro