4.4
Perspektywa Sky
Zatkało mnie po tym co powiedział do mnie Leo. Patrzyłam na niego. Wiecie w tym momencie moje serce biło tak szybko ,że aż cieżko mi się oddychało.
Prychnęłam pod nosem i powiedziałam ze śmiechem.
-Taką gadką mnie nie udobruchasz. -powiedziałam ignorując go.
Szliśmy dalej w ciszy. Leo oddalił się trochę ode mnie. Nagle na kogoś wpadłam. Na moje nieszczęście kawa tej osoby wyładowała prosto na mnie plamiąc mi ubrania.
-Cholera.-powiedziałam pod nosem.
-Przepraszam.-usłyszałam. Spojrzałam do góry i zobaczyłam nikogo innego jak Nami.
Dziewczyna podeszła do Leo rzucając we mnie paczką chusteczek higienicznych.
-Suka.-Prychnęłam wycierając plamę.
Leo rozmawiał z Nami jakby nic się nie stało . Podeszłam do nich odrobinę udając że idę do Charliego.
-Jak to ?!-krzyknął brunet.
-Tak to . Nie spałam z nikim więcej.-powiedziała.
-Nie to nie prawda. Nie spałem z tobą.-powiedział.
-To czemu obudziłeś się u mnie w łożku!? Po za tym tylko z tobą mogę być teraz w ciąży!-krzyknęła.
-Ale ja z tobą nie spałem!-powiedział .
Leo zrobił jej dziecko?!
Podbiegłam do Charliego i mocno go przytuliłam. Buzowało we mnie tyle emocji ,że sama teraz nie dałabym rady.
Z oczu zaczęły mi wypływać łzy.
Charlie powoli otarł je kciukiem.
-Co się stało Sky?-zapytał.
-Devries będzie miał teraz na głowie dzieciaka!-krzyknęłam przez płacz.
Blondyn spojrzał na mnie. Widać było ,że się niesamowicie spiął.
-Gdzie on jest?-zapytał Charlie.
-Rozmawia z ...Nami.-powiedziałam.
-Nie myśl o nich..idziemy do kawiarni?-zapytał.
-Tak...masz racje chodźmy.-powiedziałam wycierając łzy chusteczką.
❤️❤️❤️
Jesteśmy w kawiarni. Siedzę obok Charliego i jem moje ciasto.
-Cieszę się ,że cie mam.-powiedziałam patrząc na chłopaka.
-Jejku..ja też.-powiedział uśmiechając się.
Nagle zupełnie przypadkiem do kawiarni wszedł Leo z Nami.
Trzymali się za ręce. Rzygam.
Popatrzyłam na Charliego i przyciągnęłam go za koszulkę do mnie. Chłopak spojrzał na mnie z dezorientowaniem.
-Pocałuj mnie.-powiedziałam.
-Co?-zapytał.
-Pocałuj mnie.-powiedziałam.
Chłopak przybliżył do mnie swoje wargi,muskając moje. Mam nadzieje ,że Leo to widział.
Całowaliśmy się krótko ,chociaż powoli i delikatnie. Gdy już się od siebie oderwaliśmy odsunęłam się od chłopaka i wyszłam z kawiarni.
❤️😐❤️😐❤️😐
To się porobiło ! Jak myślicie ... Leo kłamie? Czy jednak mówi prawdę? Piszcie!
😗😗😗 Dedykuje ten rozdział Rilvney ❤️ dzięki której wiedziałam co napisać 😂🔫❤️
Do następnego
Ola ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro