Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.3

Perspektywa Charliego
Dzień zaczęliśmy od porannych prób. Na festiwalu zaśpiewamy pare nowych piosenek co wiąże się z ich większą ilością . Chloe się rozchorowała. Została w hotelu,chociaż ledwo co ją o to ubłagałem. Skończyliśmy właśnie próbę dźwięku i mogliśmy chwilę odetchnąć. Nagle zobaczyłem Sky niosąca dla nas wodę.
-Czekaj pomogę ci!-powiedziałem odbierając od dziewczyny zgrzewkę wody.
-Dziękuje,myślałam,że tu nie doczłapię!-powiedziała śmiejąc się.

Jej uśmiech

Stop

Nie mogę

Perspektywa Sky
Charlie pomógł mi zanieść wodę na właściwe miejsce. Podziękowałam chłopakowi i poszłam do Leo ,który był w ich garderobie.
-Leo idzi...- zatkało mnie. Leo z obcą mi dziewczyną na kolanach. Postanowiłam wyjść z pomieszczenia niezauważalna. Czemu znowu w głowie mam najgorsze scenariusze. Może to tylko jego przyjaciółka? Nie myśl o tym Sky..
Wyszłam na teren za torwarem,żeby odreagować. Nagle poczułam na swoim ramieniu dotyk na co odskoczyłam w bok.
-Charlie chcesz,żebym zawału dostała?-zapytałam z poważną miną. Chłopak uśmiechnął się i przytulił mnie mocno.
-Coś się stało?-zapytał po chwili.
-Em..nic
-Gdyby nic się nie stało nie przyszłabyś tutaj-szepnął.

Rozgryzł mnie

-Tak,ale to nie jest ważne-powiedziałam. Nawet nie zauważyłam jak staliśmy wtuleni w siebie od kilku dobrych minut.
-Wiesz,że zawsze możesz na mnie liczyć?-zapytał mnie chłopak obejmując mnie w pasie.
-Tak wiem..dziękuje-powiedziałam cicho. Chłopak przybliżył się do mnie i pocałował mnie. Objęłam szyje chłopaka rękami tak,że byliśmy jak jedność. Chłopak przycisnął mnie do ściany budynku, na co jęknęłam w jego usta.
Gdy się od siebie oderwaliśmy nie widziałam co powiedzieć.
-Nie dowie się obiecuje..-usłyszałam za sobą.
🖤🖤🖤
Od godziny siedzę sama w hotelowym pokoju. Sufit wydaje mi się taki ciekawy. Postanowiłam,że się prześpię. Gdy tylko zamknęłam oczy usłyszałam jak ktoś trzaska drzwiami.
-Kurwa...-usłyszałam. Nagle łóżko się ugięło. Poczułam jak ktoś głaska mnie po głowie-Jesteś taka piękna wiesz? Nie zasługuje na ciebie ani trochę..- nagle poczułam jak kapnelo na mnie coś zimnego. Otworzyłam oczy.

Leo Boże...

-Leo..o mój Boże co się stało?!-zapytałam szybko wstając i ocierając łzy spływające po jego policzkach.
-Nie..nie zasługuje na ciebie-powiedział.
-Nawet tak nie mów!-szepnęłam przytulając go.
-Potrzebujemy przerwy-powiedział stanowczo chłopak odklejając się ode mnie .
-Co?
-Potrzebujemy przerwy-odparł ponownie patrząc na mnie. Jego wzrok przenikał przez całe moje ciało. Każda jedna komórka drgała. Nie wiedziałam co mam w tym momencie zdobić. Odeszłam od chłopaka mówiąc mu ostanie słowa:
-Przerwy..tak jasne

***
-Leo skup się już trzeci raz się pomyliłeś!-krzyknął zdenerwowany Charlie na bruneta,który był jakiś wygaszony. W jego oczach nie można było wypisać żadnych emocji. Był nijaki.
-Daj spokój stary..-mruknął schodząc ze sceny i kopiąc pustą butelkę,która przez niego znalazła się na drugim końcu sali.
Obecnie przygotowuję się do mojego występu. Dziewczyny z Young Stars Dance zaprosiły mnie do wspólnego występu. Oprócz tego tańczymy też do jednej piosenki chłopców. Mam na sobie już mój strój. Czarne błyszczące legginsy i krótki sportowy top.
Zaczęłam tańczyć do piosenki „New rules" co wychodziło mi naprawdę dobrze. Gdy skończyłam byłam wykończona. Najchętniej położyłabym się i przespała. Leo przez cały czas mnie unika. Poszłam na backstage gdzie zastałam parę znajomych osób z ys.
Poszłam pogadać z Sylwią Przybysz.
Nie mogłam jednak na niczym się skupić bo po głowie ciagle chodził mi tylko on.

****

Jezu nie wiem co się ze mną dzieje ostatnio w ogóle nie mam pomysłów ani Wgl energii aby cokolwiek pisać. Ten rozdział wstawiam bo naprawdę już tak długo żadnego nie było!

Dajcie znak czy nadal tu jesteście !

Z kim widzę się na Generation Z TOUR w Krakowie na mag?

Kocham was i mam nadzieje,że bede miała dużo siły żeby pisać to opowiadanie ❤️

Dziękuje wam za wsparcie 🙆❤️

Kocham was Ola

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro