I saw you once...
Biegłem, nie odwracając się już za siebie. Łzy spowodowane wiatrem, otulającym moje oczy, kłębiły się w kącikach oczu. Policzki wcześniej malinowe, stały się czerwone. Przyśpieszony oddech i włosy rozwiane na wszystkie strony. Byłem w tym momencie taki szczęśliwy, że nawet liście padające mi na twarz, nie mogły zepsuć mojego humoru. Uśmiechałem się lekko pod nosem, podskakując co jakiś czas na jednej nodze. Kałuże zagradzające drogę, w tym momencie mi nie przeszkadzały, a moje buty będąc przemoczone, ochładzały mi stopy. Zajęcia sportowe, trwają zapewne już od dłuższego czasu, jednak jeśli ten raz będę spóźniony, nic się nie stanie. Po zostawieniu butów, tak jak i bluzy w szatni, pobiegłem na wielką halę. Otworzyłem wielkie, drewniane drzwi i rozejrzałem się dookoła zmieszany, ponieważ prócz mnie, nikt inny nie znajdował się w tej sali. Z zamiarem odejścia, usłyszałem dziewczęcy i dobrze znany mi głos.
-Jimin, co ty tu jeszcze robisz? Nie wiedziałeś, że zajęcia są odwołane, z powodu choroby pana Lee? Jutro ma pojawić się ktoś w zastępstwie, jednak teraz możesz wrócić do domu. -Uśmiechnęła się pogodnie i podeszła trochę bliżej.
-Nie. Nie wiedziałem. No, ale to nic, ja już będę wracał. Trzymaj się Hyo. -Pomachałem dziewczynie i odwróciłem się, zmierzając do punktu wyjścia.
Wracając, spotkałem osobę, której przez długi czas starałem się unikać. Sungoh już od nie pamiętnych czasów jest we mnie zakochany, ale niestety ja jego uczuć nie odwzajemniam. Problem w tym, że jego uczucie do mnie jest sfałszowane. Skąd mogę to wiedzieć? Prawda jest taka, że nie jestem taki jak on. W ogólne nie jestem taki jak reszta.
-O! Jimin, cześć. Błagam, możesz mnie teraz wysłuchać? Ja naprawdę Cię kocham! ~i uważam, że byłbyś wspaniały w łóżku~ Daj mi tą jedną, jedyną szansę!
-Myślisz, że ja nie wiem o czym ty myślisz? Najlepiej się ode mnie odpierdol! Zależy ci tylko na seksie, pojebie. -Wrzasnąłem, zwracając na siebie uwagę, sporej publiczności.
-Co?! Nie! To nie prawda! -szturchnąłem go tylko ramieniem i wyminąłem, by nie musieć przebywać z nim więcej czasu. Tak, wiem o czym myślał. Wiem, o czym wszyscy myślą. Czasem się to przydaję, jednak w wielu sytuacjach naprawdę denerwuje. To nie jedyna moja zdolność, o której istnieniu wiem tylko ja.
Wszedłem do mieszkania i ze złością rzuciłem torbę w kąt pokoju. Rozłożyłem się na łóżku przygnębiony, skulając się po chwili w małą kulkę. Jedyne co mi teraz pomoże, to najprawdopodobniej ciepłe kakao. Zacząłem rozmyślać o jutrzejszych zajęciach i nowym nauczycielu na zastępstwo, patrząc przy tym przez, lekko już brudne, okno. Zobaczyłem zakapturzoną postać, choć do pewnego momentu nie zwracałem na nią uwagi, dopiero gdy zauważyłem, że postać przygląda się mi, trochę się wzdrygnąłem. Chciałem odczytać jego myśli, niestety bezskutecznie, ponieważ w jego otoczeniu znajdowało się zbyt wielu przechodniów. Zasłoniłem rolety i usiadłem na rogu łóżka. Nie mam pojęcia kim był ten człowiek, ale mam nadzieję, że więcej go nie zobaczę.
a/n: Moje pierwsze opowiadanie. Spodobał się rozdział? Piszcie co myślicie o tym <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro