22// część druga
upewnij się, że czytałeś poprzedni rozdział x
-----------
Przyglądał się ze spokojem ogromnemu budynkowi, zwanym szpitalem, w rękach miętoląc płatki stokrotki. Ignorował chłodne powiewy wiatru, skupiał się na widoku przed nim. W jego żyłach dalej płynęły fale złości i irytacji, gdy przyjmował jeszcze jeden proszek. Był pewien, że umrze przez nie niedługo, to była kwestia czasu. Już był otępiały, lubił to. Chciał przestać czuć, chciał zobaczyć jak to jest; umrzeć. Czy wiele osób by za nim płakało?
Zapewne nie.
Czy Ashton by się przejął?
W sumie Luke trochę na to liczył.
Nie wiedział co się z nim działo. Był zagubiony w swoim umyśle, nie radził sobie z uczuciami. Nie rozumiał swoich myśli, tego, jak mały chłopiec na niego działał. Mógł przypatrywać mu się godzinami i słuchać jego pięknego głosu jeszcze dłużej.
Co się ze mną dzieje? - spytał sam siebie, kładąc się na suchej trawie i zamykając oczy, otrzymując zasłużony, długi sen.
--------
2/3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro