17
- To jak, dasz się w końcu namówić na wspólne wyjście?
Ashton westchnął głęboko. Popatrzył na Hemmingsa ze skrzywioną miną. - Umawiam się już z kimś, Luke - odpowiedział spokojnie.
Starszy pokiwał głową, starając się ukryć zawód. Był świadomy tego, że Ash już powoli buduje drogę do miłości i szczęścia i chociaż sam by sobie tego nie przyznał, w duchu miał nadzieję, że znajduje się na szczycie tej budowli. - Przyjacielskie spotkanie? Jutro? Jest niedziela, więc nie wymigasz się pracą - uśmiechnął się z satysfakcją.
Irwin także się uśmiechnął, kiwając głową na zgodę.
--------
Moje życie momentami nadal ssie, ale to chyba normalne, jak u każdego
Bez deszczu nie byłoby kwiatów, right?
Czasem ma się gorszą chwilę. Albo ich milion.
BUT I WON'T KILL MYSELF
chyba, a jeśli jednak to dam Wam znać, czy w piekle faktycznie jest tak okropnie.
A jak u Was? Dajecie radę?
Miłego dnia/ dobrej nocy x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro