Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10// część druga

Luke zauważył ich po pewnym czasie, uśmiechnął się na widok Ashtona, jak zwykle wyglądającego niewinnie i delikatnie. Mina mu zrzedła, kiedy zauważył także ciemnowłosego chłopaka, który siedział przy tym samym stoliku. 

Dziewczyna siedząca naprzeciw niego także popatrzyła w tamtą stronę. Przewróciła oczami i wróciła spojrzeniem na blondyna, z uniesionymi brwiami. - Kto to? - zapytała.

- Mój kolega z pracy - mruknął od niechcenia. - Przepraszam. -wstał, kiedy zauważył, że Irwin kieruje się w stronę łazienki. Wszedł za nim, zamknął drzwi. Ashton przemywał twarz, nie zauważając go, do momentu, w którym ten położył dłonie na jego biodrach. - Cześć kochanie.

Piwnooki podskoczył zaskoczony, wytrzeszczając oczy. - C-co ty tu robisz?

- Nie mów, że mnie nie widziałeś, bo nie uwierzę. - zaśmiał się. - Muszę pilnować mojego słoneczka, tak?

- Nie jestem żadnym twoim słoneczkiem. - młodszy strzepnął ręce drugiego. - Jakbyś nie zauważył, mam randkę. I ty chyba też jesteś kimś zajęty - burknął, wycierając dłonie.

- Ktoś tu jest zazdrosny? - wymruczał, przytulając go od tyłu i kładąc podbródek na ramieniu chłopca. - Spokojnie, ona nam w niczym nie przeszkadza.

Ashton fuknął i odepchnął go. - Muszę iść, Jake na mnie czeka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro